Rozdział 7 : Warzywna Sałatka cz.1

16 2 0
                                    

Kate usiadła za stołem spoglądając na brata, który usadowił się naprzeciw niej dyskretnie wyjęła telefon i napisała do Jake'a.

*Przewodniczący*

Nie przychodź tu pogadamy później

- Co ty robisz pod tą ławką, jedz mamy do pogadania. - skomentował Nathan podpierając sobie głowę i robiąc przy tym urocze oczy.

- Chyba nie chcesz widzieć. - ucięła Kate podnosząc głowę i chowając telefon do kieszonki marynarki.

- Zamieniam się w słuch siostrzyczko, romansowałaś z kimś?

- Ale masz wyobraźnię, to ty jesteś tutaj typem fuck boya. Ja tylko poprosiłam o podwójną dawkę leku na niestrawność, czuję jak bym miała za chwilę zwymiotować.

- Po pierwsze dziewczyny same do mnie lgną, po drugie od kiedy ty masz niestrawność? - zapytał Nathan przeczesując swoje na żelowane blond włosy.

- Ta lgną, na pewno a niestrawność mam mniej więcej od momentu, kiedy tu przyszedłeś.

- Ale dowcipna jesteś zaraz się popłaczę ze śmiechu. - oznajmił poirytowany Nathan, przestając robić maślane oczy zanurzając je w otchłani lodu.

- No widzisz. - rzuciła Kate i zaczęła jeść swój lunch.

Nathan wciąż siedział naprzeciwko swojej siostry oparty o krzesło z założonymi rękami za głowę, jego podejrzany wzrok ciągle był skierowany w stronę dziewczyny. Za Kate stanęli koledzy chłopaka i wrośli w miejsce stanowiąc dla nich niejaki mur.

- Weź chociaż te dwa klocki odeślij stąd, zjem i pójdę, naprawdę, już nie żartuje. - powiedziała Kate spoglądając na brata ze zmęczeniem.

- Nie. Oni świetnie wyglądają, przy nich utrzymuję wygląd bosa. Tak w ogóle siostrzyczko, kiedy my ostatnio razem jedliśmy? - zapytał Nathan przekładając nogę na nogę uderzając się przy tym w kolano.

- Kaleka... Rozmasuj, bo siniak ci zostanie. - odpowiedziała Kate głośno wzdychając.

- Co ty taka miła jesteś? - bąkną zdziwiony Nathan.

- Mimo wszystko jesteś moim bratem, a jeśli chodzi o wspólne jedzenie to ostatni raz było w twoje szóste urodziny. - powiedziała zaczynając jeść swój lunch.

- Może, nie pamiętam, ale wiesz co będziemy dzisiaj robić? - zapytał podekscytowany Nathan, ale Kate tylko kiwnęła głową. - A tak no jedz.

- Skąd mam wiedzieć. W ogóle czemu jesteś miły tak nagle. Wiesz przyzwyczaiłam się do darcia.

- Spokojnie to tylko na chwilę wiesz, żeby późniejsza reakcja była tragiczna.

- Po co mi to mówisz?

- No bo kończysz za godzinę a ja się urywam z lekcji i idziemy do parku rozrywki.

- My? Kto tak powiedział? Ja się na nic nie zgadzałam.

- Będziesz moim testerem jakości. - powiedział uśmiechając się perfidnie w stronę dziewczyny.

- Nigdzie nie idę, po szkole idę do biblioteki się uczyć. Koniec tematu. - powiedziała Kate wstając od stołu. - Żegnam.

Zanim zdążyła cokolwiek zrobić jej drogę zagrodziły dwa wielkie goryle.

- No nic miejmy nadzieję, że twój kolega da radę. - rzucił szorstko Nathan.

- Jaki kolega? O czym ty mówisz? - zapytała zaniepokojona dziewczyna.

- Jake Clark? Nie znasz go? - wtrącił nikczemnie.

To Be Tomorrow: Diabły i Ona [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz