Tylko jej spojrzenie niepewnie przeszywało kawałek papieru podany przez mężczyznę z obsługi. Tylko tyle wystarczyło by Chris zrozumiał w czym tkwił problem, dziewczyna silna i niezależna, taka która nie okazywała skruchy, po której nie dało się domniemać jakiegokolwiek zaniepokojenia. Bez słów usiadł obok niej na intensywnie zielonej sofie stojącej w równie zielonej scenerii.
- To co zaczynamy? - zapytał uśmiechając się od ucha do ucha.
- Tak, pobieram właśnie aplikację. - mówiła dziewczyna, nieco ciszej niż zwykle.
Bardzo dobrze, pokażę ci wszystko od razu jak się zalogujesz jest wiele nowości i takich błahostek, które o dziwo są przydatne, byłem głupi i nie posłuchałem a potem sam musiałem do wszystkiego dojść. Debil ja. Jak to pięknie brzmi. - zakończył swoją wypowiedź iście poetycką werwą.
- Ach tak, w taki razie posłucham twych rad, abym i ja nie wyszła na debila. - zwróciła się do chłopaka w iście szekspirowski tonie w idei odpowiedzi.
- Cieszę się. - mówił.
Kate przez chwilę niedowierzała cały obrót sytuacji przerósł jej najśmielsze oczekiwania, mogła czuć dumę ze swojej perfekcyjnej gry aktorskiej. Druga strona medalu, Chris czół się równie zadowolony jak jego towarzyszka, nie pozostawiając w jej odczuciach najmniejszego słodkiego białego kłamstewka. Chłopak dzielnie i ze szczegółami oprowadził Kate po wirtualnym świecie, który w przyszłości będzie jej służył. Zaraz po skończeniu wszystkich instrukcji wrócili do oddziału bankowego i odebrali kartę.
- Pieniądze możesz wypłacić przy jakimś bankomacie czy musisz iść do oddziału? - zapytał.
- Myślę, że to co mam na książeczce na razie zostanie a od teraz będę używać karty, moja wypłata za niedługo będzie w ramach podziękowania postawię ci w tedy coś i zapłacę kartą, zgoda? - mówiła zadowolona nie zwróciwszy uwagi na nagłą zmianę nastroju Chrisa.
- Mam nadzieję, że będę tu jeszcze. - uśmiechnął się dając jej tak pewną odpowiedź, ale jego wyraz twarzy oczekiwał pytania w obawie o głuchą pustkę.
- Wyjeżdżasz przed końcem miesiąca? - przez jej gardło ledwo przemknęły się słowa, wyraźnie zaprawione smutkiem.
- Niestety, mam zarezerwowany lot do Japonii, tata zmieniał zdanie raz na godzinę i w końcu trafiłem na kraj kwitnącej wiśni, ale bez twojego towarzystwa raczej wszystko będzie więdnąć. Co mam począć bez tak cudownej towarzyszki? - mówił pełen otuchy.
- Wiesz mimo wszystko, nawet jeśli jestem kamieniem to brak twojego towarzystwa będzie dla mnie odczuwalny. - uniosła kąciki ust, bez jakiegokolwiek wyrazu.
- Tak, wystarczyło powiedzieć, że też będziesz tęsknić. - odwzajemnił mimikę twarzy tworząc z niej niewielki grymas.
- Nie jestem na tyle otwartym człowiekiem by wrażać swoje emocje w tak perswazyjny i bezpośredni sposób. - dyplomatycznie zadeklarowała dziewczyna.
- Tylko gdybym usłyszał, że zatęsknisz to wywarłoby to na mnie duże emocje, i na pewno zaszkodziłoby w przyszłości. - stwierdził przemądrzale ukazując skrawek zakopanej w nim głęboko inteligencji, wcześniej zastąpionej żartem.
- Wyedukowany jesteś. - oznajmiła dziewczyna, znacznie speszona odpowiedzią kolegi.
- Powiem tak, nie wypada zgrywać debila przed pięknymi damami. - obrócił się na pięcie zaraz po zmierzeniu się twarzą w twarz z dziewczyną i poszedł przed siebie.
- Zaczekaj, nie chce mi się biegać za tobą. - powiedziała przyspieszywszy krok i podążyła zaraz za chłopakiem.
Chris nawet się za siebie nie oglądał, jego twarz przypominała żarzący się kawałek węgla. Za nim jednak przeszli do wcześniej wspomnianego sklepu, chłopak zdążył ochłonąć a w kolorze czerwieni pozostały jedynie jego nieco odstające uszy.

CZYTASZ
To Be Tomorrow: Diabły i Ona [16+]
Adventure"- Na tym świecie jestem sama, nie ma tu nikogo drogiego memu sercu, więc jeśli koniec ma przyjść choćby w tej chwili, niczego nie żałuję. - łzy cieknące po jej policzku odbijały światło zachodzącego słońca, którego blask przebijał się przez okno."...