Siedząc w autobusie dziewczyna czuła na sobie wzrok moherów, będących na bieżąco z każdą ploteczkom. Nie obeszło się bez głośnych szeptów na temat Kate i wydarzeń z poprzedniego wieczoru. Po za dość dużym dyskomfortem jaki odczuwała przez wzrok babć siedzących nieopodal omal nie wyszła z autobusu. Historia opowiadana przez starsze panie brzmiała bardziej jak bajka dla dzieci. Głuchy telefon doprowadził do wersji, w której Kate pobiła gang znad przystani, który zaszył się w mieście, ratując przy tym staruszka, którego owa grupa chciała okraść. Zdziwienie dziewczyny było na tyle duże, że założyła słuchawki i ucięła sobie drzemkę na resztę podróży.
Wysiadła na przystanku przed szpitalem, weszła głównym wejściem na poczekalnię, gdzie czekał na nią doktor. Przywitał się z dziewczyną wyraźnie ciesząc się na jej widok. Razem poszli do sali, gdzie leżał pan Park. Na miejscu była również pani Lee. Widząc Kate całe jej zamartwianie się i wypłakiwanie w chusteczki ustało.
- Pani Lee co się stało? Czemu pani płakała? - zapytała zmartwiona dziewczyna.
- Martwiłam się o ciebie dziecko, musiałaś sama iść na policję, bałam się.
- Nie musi pani, dostałam pouczenie za groźby a oni prawdopodobnie dostaną grzywnę w porywach do ograniczenia wolności.
- Czemu dostałaś pouczenie? - zapytał zaciekawiony doktor.
- Te typy zgłosili mnie za to, że im groziłam.
- Kate, co im powiedziałaś? - spojrzał na dziewczynę oburzonym wzrokiem pan Park.
- Że jeśli się ruszą to im wyrwę organy rozrodcze... - powiedziała czując na sobie gniew lokaja.
- Ciekawa forma groźby. - skomplementował doktor.
- Dziecko czyś tyś oszalała? - wzrok pani Lee odleciał w górę a jej kolana ugięły się.
- Pani Lee to nie tak, nic im nie zrobiłam. Po prostu chciałam ich nastraszyć.
- Rozumiemy, tym razem ci odpuszczam, bo postąpiłaś słusznie nie wiadomo co by się stało, gdyby nie ty. - powiedział pan Park wyrozumiale.
- W takim ja państwa zostawię i pójdę na dyżur. Mam nadzieję, że kiedy wrócę usłyszę resztę historii od naszej bohaterki.
- Oczywiście będę na pana czekać, ale w zamian będę mogła pożyczyć od pana książkę o tematyce kardiochirurgicznej?
- Nie ma na tym świecie nic za darmo, dobrze umowa stoi.
- Do zobaczenia panie doktorze.
- Kiedy doktor wyszedł Kate chciała zadzwonić do Mii i zapytać, jak sobie radzi w kawiarni, ale za nim zdążyła wyjść z sali zatrzymał ją pan Park z ważną misją.
- Zanim doktor nie wróci mamy półtorej godziny, Kate musisz dla mnie coś zrobić.
- Zaczynam się bać, niech pan nie będzie taki poważny.
- Słuchaj uważnie, wrócisz do domu z panią Lee pójdziecie do mojego pokoju spakować mi ubrania na jutro. Gdy tam wejdziecie w szufladzie są...
- Ubrania? I dlatego jest pan tak śmiertelnie poważny? - zapytała Kate.
- To pretekst, słuchaj. - wtrąciła pani Lee.
- W szufladzie w biurku są dokumenty nie mogą tam zostać. Jeśli zwiniesz dywan to pod nim jest jedna deska, która się wyjmuje przełożycie te papiery tam. Gdyby pan Black o coś pytał to macie alibi. Rozumiesz Kate?
- Co to za dokumenty?
- Ważne, nikt nie może się o nich dowiedzieć. Ufam ci, dasz sobie radę?
- Skoro nie chce pan mówić to rozumiem zrobię, jak pan prosi. - oznajmiła Kate i wyszła z pokoju.

CZYTASZ
To Be Tomorrow: Diabły i Ona [16+]
Adventure"- Na tym świecie jestem sama, nie ma tu nikogo drogiego memu sercu, więc jeśli koniec ma przyjść choćby w tej chwili, niczego nie żałuję. - łzy cieknące po jej policzku odbijały światło zachodzącego słońca, którego blask przebijał się przez okno."...