Rozdział 3 : Kawiarenkowe Sępy

16 3 0
                                    

Wybiła godzina piętnasta a zewsząd pojawiła się chmara ludzi. Kate po raz ostatni zmonitorowała kawiarnię czy aby na pewno wszystko jest w porządku. Zaczęło się.

- Kate przyjmujesz zamówienia! - krzyknął pan Gutierrez.

- Dobrze! - odpowiedziała Kate wyciągając notesik z kieszeni. - Dzień dobry. Co sobie państwo życzą?

- Hmmm, ciężki wybór mogłaby pani nam coś polecić? - zapytał klient.

- Oczywiście, osobiście polecam Latte z bitą śmietaną i karmelem, serwujemy je dzisiaj w specjalnym zestawie lovely copule razem z mini torcikiem bezowym, myślę, że zarówno panu jak i pana dziewczynie ta opcja przypadnie do gustu. - powiedziała szeroko uśmiechając się do pary.

- Co o tym myślisz kochanie? - zapytała chłopak.

- Ja jestem za. - odpowiedziała dziewczyna.

- Dobrze w takim razie poprosimy. - powiedział chłopak oddając menu.

- Zaraz przyniosę państwa zamówienie. - odpowiedziała promieniująco Kate.

Zadowolona dziewczyna podeszła do lady i zgłosiła zamówienie po paru minutach para cieszyła się swoim kochanym zestawem, a Kate przyjmowała kolejne zamówienie. Po trzech godzinach natłok ludzi znikł a pracownicy mieli chwilę wytchnienia od ciągłego biegania pomiędzy stolikami.

- Kate dzięki tobie sprzedaliśmy dzisiaj wszystkie słodkości nawet te bezowe torciki, które no nie są za dobre, gratuluję. - powiedział z uznaniem pan Gutierrez.

- To jest mistrzyni marketingu, sprzeda wszystko, nawet powietrze i to za dobrą cenę. - dodała Mia mówiąc niczym w reklamie jeden plus jeden gratis.

- To znaczy, że nie ma dziś na kolację tych czerstwych pianek? - zapytał błagalnym głosem Joe.

- Jakie pianki, ty chyba masz piankę zamiast mózgu... - odpowiedział właściciel.

- Nie lubię ich, co poradzisz. - stwierdził Joe robiąc swój ulubiony ruch swag.

- Dziś ich nie będzie i zamykamy wcześniej. - dodał pan Gutierrez.

- Zaraz się poryczę. - zaczął chłopak, po czym zdjął rękawiczki i wybiegając z kawiarni krzyknął. - Zamawiam pizzę.

Wszyscy zaczęli się śmiać, po tym jak chłopak wyfrunął przed kawiarnie, żeby zamówić pizzę. Po paru minutach wrócił, jego oczy błyszczały się z zachwytu jakby dostał wymarzoną zabawkę.

- Skoro zamykamy wcześniej i mamy zamówione jedzenie, nie chciałybyście może zostać z nami i wspólnie zjeść? - zapytał pan Gutierrez.

- Bardzo chętnie bym została, ale idę na randkę więc mi na rękę, że wyjdę wcześniej. - powiedziała Mia.

- Czy ty przypadkiem nie zerwałaś z chłopakiem w tym tygodniu? - zapytał zdziwiony Joe.

- To był o ile dobrze pamiętam William i byłam z nim aż miesiąc. Więc wystarczająco długo z nim byłam, minęło trochę czasu, jestem dość rozpoznawalna nie mogę stracić imagu w dodatku, kto mi zabroni?

- Ty posiadasz jakiś imag? - zapytał z ironią chłopak.

- Tak jestem popularna na uczelni. - zakomunikowała Mia, odrzucając zwoje krótkie farbowane na czarno włosy.

- Jestem ciekawy pod jakim względem... - powiedział szyderczo poprawiając swoje blond loczki.

- Każdym, gdzie nie spojrzysz jestem ładna. - odpowiedziała zadowolona.

To Be Tomorrow: Diabły i Ona [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz