Rozdział 24: Lot Marzeń

11 2 2
                                    

Wiecie jak to jest brać udział w typowej relacji, toksycznej jak jad kobry, polega na odpychaniu i przyciąganiu, aż zapominasz jak się nazywasz wciąż umierając, powoli zbliżając się do zakończenia żywota. Te i wiele innych emocji towarzyszyło Kate podczas głuchej ciszy w pokoju, dopiero gdy odgłos zabawy w sali bankietowej hotelu ucichły mogła się uspokoić, ponieważ dźwięk zagłuszał jej ból. Zdejmując kombinezon zauważyła duże ilość krwi na nogawce spodni.

- Przepraszam… - wymamrotała do siebie. - Nawet nie wiedziałam, że to boli, ale zaraz to naprawimy. - kontynuowała monolog.

Po otwarciu plecaka wyjęła płyn do odkażania ran, gazę i kilka plastrów różnej wielkości, weszła do łazienki zostawiając na podłodze krwawe ślady, prysznicem zmyła większość krwi z nogi, resztę przemyła gazą i płynem. Nie wzruszyła się gdy żaden plaster nie był w stanie zakryć jej rany, była głęboka i należało przy niej użyć kilku szwów. Natomiast dziewczyna wykorzystała bandaż i kawałek czystej gazy, po tym położyła się na łóżku i zasnęła ze zmęczenia.

Następnego dnia rano Kate nie była w stanie podnieść się z łóżka, czuła jak jej całe ciało spowija ból nie mogła nawet podnieść ręki czy odezwać się choćby słowem.

- Kate jeśli nie odpowiesz wejdę liczę do trzech. - mówił zza drzwi pan Grey. Wciąż nie odpowiadała mimo, że wewnętrznie krzyczała do nauczyciela. Gdy ten ją zobaczył zaniemówił i w pośpiechu podbiegł do niej przykładając dłoń do jej bladej twarzy.

- Co się stało?! - krzyknął z przerażeniem. - Musimy jechać do szpitala lub wezwać lekarza, przecież ty mi tu zaraz… Nie ważne. Jedziemy do szpitala.

- Nie…- wyszemrała unosząc błagający wzrok w stronę mężczyzny.

- Ty nie masz nic do powiedzenia nawet jeśli lekarze mieliby powiedzieć, że nic ci nie będzie musimy jechać, wyglądasz okropnie, nie ma tematu dla ciebie do debatowania. Nie pozwalam ci kończyć podróży pod moją pieczą, nawet nie wiesz jak bardzo wyczekuję promiennego jutra.

- Niech pan nie histeryzuje, potrzebuje kroplówki i czegoś na gorączkę. - odezwała się sfrustrowana monologiem mężczyzny.

- Poczułaś się lepiej? - patrzył jak dziewczyna przesuwa się w stronę oparcia łóżka.

- Nie umrę tak łatwo, jest za dużo ludzi, którym bym zrobiła przyjemność. - odezwała się sapiąc przy tym ze zmęczenia. - Będę też potrzebowała opatrunku dwadzieścia na dziesięć.

- Po co ci? - zanim zdążył zadać kolejne pytanie Kate odkryła pościel ukazując zakrwawiony opatrunek i przy tym pościel.

- Straciłam trochę krwi i to tyle, może jeszcze jakąś maść na przyspieszenie gojenia czy zatrzymującą krwawienie. No i pościel nie miałam siły lepiej ogarnąć tej rany, zmienię pościel i do końca wycieczki zostanę już w pokoju.

Chwila ciszy ogarnęła wychowawcę Kate, ale gdy na nią spojrzał nie miał serca się kłócić i przystąpił do planu dziewczyny.

- Coś jeszcze? Dam ci klucz do pokoju, mam nadzieję, że uchroni cię to jakoś przed innymi dziećmi.

- Nie powiem, będę bardzo wdzięczna. - uśmiechnęła się.

- Odpoczywaj wrócę za jakąś godzinę nie ma w pobliżu żadnej apteki, trzeba będzie jechać do miasta.

- Dobrze, zanim pan wyjdzie to mógłby mi pan podać plecak mam tam przeciwbólowy to sobie wezmę.

- Już. Proszę. - powiedział podając plecak. - Przyśle do ciebie Jake ze śniadaniem, posiedzi z tobą  do momentu kiedy wrócę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 14, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

To Be Tomorrow: Diabły i Ona [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz