Rozdział 11 : Damskie zakupy

4 2 0
                                    

Dziewczynę zamurowało w pierwszej chwili, poczuła, jak świat wali się jej przed oczami. Przez myśl przeszły jej najgorsze z możliwych scenariusz. Kate odwróciła się i ze spokojem czekała na swój marny koniec. Joe zbliżał się wielkimi krokami w stronę stolika, przewodniczący podniósł wzrok i pokierował go w stronę chłopaka. Ten nie zwracając na to uwagi stanął przy stoliku.

- Witam państwa widzę, że nasza kawiarnia została polecona dalej, zazwyczaj przesiadywała tu panienka sama. - powiedział Joe z szerokim od ucha do ucha uśmiechem.

- No cóż tak jakoś wyszło. - wystękała niepewnie Kate.

- Życzę miło spędzonego czasu. - odpowiedział lekko zdegustowany chłopak.

- Dziękujemy. - odpowiedział przewodniczący śląc uśmiech w stronę nieznajomego mężczyzny. - Kate będę się już zbierał nawet nie zauważyłem a minęło ponad pół godziny, nie chcę się spóźnić na korki.

- Dobrze, jak ten czas szybko leci. - powiedziała nieco skrępowana. - Do jutra. - powiedziała chłopakowi, gdy ten opuszczał kawiarnię.

- Gdy drzwi od kawiarni się zamknęły Kate opadły emocje i usiadła na krześle, wyprana dziewczyna zawiesiła głowę na oparciu krzesła i głośno westchnęła.

- Nie rób takiej miny, bo mi aż szkoda cię okrzyczeć. - powiedział Joe z grymasem.

- Ja to powinnam otrzymać złoty medal przetrwania. - na bąknęła Kate spoglądając na Joe.

- To po co go tu przyprowadziłaś? W ogóle kto to jest? Lubisz go? - zaczął zadawać pytania.

- Jeszcze jedno głupie pytanie a obiecuję przez następny miesiąc będziesz jadł na kolację tylko bezy. Kontynuując po pierwsze przyprowadziłam go tu przypadkowo nie byłam w tedy zbyt trzeźwa umysłowo. Po drugie jest to przewodniczący z mojej klasy. Po trzecie nie wiem nie ufam mu na razie.

- Już wiem wszystko nie denerwuj się.

- Nie mam na to siły, tak dużo się dzisiaj stało. I jeszcze to głupia piosenka nie daje mi spokoju.

- Jaka? - zapytał zaciekawiony.

- Pamiętam tylko fragment leciało jakoś tak, "Opowiedziała mi o wszystkich kolorach na na na na. I tak powstała paleta mych barw. W jakich kolorach to niebo maluje się proszę na na na na na w jakie kolory dziś to niebo ubiera się. ". Nie pamiętam do końca nawet tego refrenu, ale nie daje mi spokoju.

- Znam tę piosenkę, mama często śpiewała mi ją na dobranoc, nazywa się "kolory mego nieba" na intrenecie jest mnóstwo coverów ale oryginału nikt nie przebije.

- Kto śpiewa to oryginalnie? - zapytała zaniepokojona.

- Nie wiem, pseudonim artystyczny tej dziewczyny to Iris i taki też kwiatek wdać przez cały teledysk. Ale piosenka ma z dwadzieścia lat. W dodatku to jedyna rzecz jaką zamieściła na swoim kanale.

- To przykre. Patrząc na jej rozpoznawalność, mogłaby wiele osiągnąć. - westchnęła Kate. - No nic, ogarnę stolik i idę naszykować się do pracy.

- Bardzo dobrze, do boju sprzedaj te wszystkie czerstwe buły. - powiedział motywująco Joe.

- Ja ci dam czerstwe buły! - krzyknął oburzony pan Gutierrez rzucając w syna ścierką, która mimo woli wylądowała na jego twarzy.

- Tato! - powiedział uniesiony Joe.

- Siedź cicho, Kate mam nadzieję, że ci nie zaszkodziliśmy, gdybym wiedział wcześniej inaczej bym zareagował.

To Be Tomorrow: Diabły i Ona [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz