Rozdział 22: Zbyt Cukierkowo

8 2 1
                                    

Twarz dziewczyny po upływie następnych kilku sekund wciąż utrzymywała się na poziomie kwaśnego jabłka doprawionego cytryną polaną glazurowaną gorczycą, wymownie dając chłopakowi do zrozumienia o swoim niezadowoleniu. Chłopak zdjął kask dając dotknąć wiatru jego mocno spocone włosy, odejmujące mu znacznie uroku osobistego, przypominały one rozgotowany makaron, którego zapomniało się przelać zimną wodą więc skleiły się tworząc obślizgłą hurmę.


- Nat co to ma być? - zapytała Kate wymachują ręką w której trzymała kask, przypominając poirytowanego raka z plaży kiedy przypadkowe dziecko zabrało mu muszelkę.


- Wyciągam cię z domu, to chyba łatwo zauważyć. - oznajmił kiwając głową, tak jakby dziewczyna była co najmniej niewidoma.


- To akurat zauważyłam, wybacz mi mój brak kultury, ale na jakiego chuja? - zmęczona przeszła do sedna swojej wypowiedzi nieco grubiańsko dając dobitne odczucie.


- Może dlatego, że wyglądasz jak wrak człowieka? - chłopak za wszelką cenę próbował obronić swoją tezę zadając następne pytanie co jeszcze bardziej działało dziewczynie na nerwy.


- To ja się zaliczam do ludzi? Myślałam, że do psów. - poirytowana pociągnęła za sznurki rzucone przez Nathana, wywołując u niego pożądaną reakcję.


- Słuchaj. Pomimo tego, że jestem chujem, taka prawda, to jak mi zależy to taki nie jestem. - lekko plączący się język Nata, zarumienił jego policzki, wprowadzając Kate w osłupienie a nawet lekkie wyrzuty sumienia, które przeminęły wraz z pierwszym podmuchem wiatru.


- Okej, wystarczy mogę tu posiedzieć, tak? Dobrze zrozumiałam? - upewniając się dziewczyna zadała pytanie, chłopak kiwną głową potwierdzając jej tezę i sam udał się w stronę przygotowanego pikniku.


Cała sytuacja była o tyle nieprawdopodobna, że nie pozwalała ona na poczucie się komfortowo Kate w towarzystwie brata. Sięgnęła ona po leżącą książkę, nie było to nic interesującego bazując na tytule „Mitologia", którą dziewczyna znała na wylot, wręcz mogłaby zacząć ją recytować. Pomimo tego i tak otwarła ją na stronie o narodzinach Ateny i zatopiła się w wyobraźni oglądając całe zajście przez zlewający się tusz na kartce przedstawiający sceny z mitu.


Nat spoglądał co raz w stronę dziewczyny czyszcząc swój kask, który lekko zakurzył się przez drogę. W ciszy upłynęły im ponad dwie godziny, przerwała ją Kate zamykając głośno książkę po dwukrotnym jej przeczytaniu. Chłopak leżał na drugim końcu koca i nie reagował na otoczenie, gdyż pogrążył się w leniwym śnie. Promienie słońca ogrzewały bladą twarz Kate, działając usypiająco, nieco odprężona położyła się przy swojej stronie koca i z zadziwiającą prędkością zasnęła otulona ciepłymi powiewami wiosennego wiatru.


Oddana w świecie sennym nie poczuła nawet, że słońce zaszło a sama znajdowała się w samochodzie, który odwiózł rodzeństwo do willi, a sam Nathan zaniósł ją do jej pokoju kładąc dziewczynę do łóżka. Zachowując się jak prawdziwy dżentelmen przykrył ją kocem i nawet zdjął buty. Kate wtuliła się w poduszkę, rozpoznając ją instynktownie, pogłębiając zanurzenie w śnie.


- Dziękuję Kate, obiecuję nie zobaczysz już we mnie potwora. - powiedział odgarniając jej włosy z twarzy delikatnie zaczesując je palcami za ucho.


Chłopak wychodząc z pokoju dziewczyny delikatnie zamknął za sobą drzwi. W tamtym momencie prawdopodobnie marzył by o staniu się nie widzialnym, albo posiadać przynajmniej moc teleportacji. Zajęty trzymaniem klamki poczuł na swoim ramieniu ciężką rękę, która należała do jego matki. Powoli odwrócił się w jej stronę konfrontują się z jej o dziwo jedynie zdziwioną miną.

To Be Tomorrow: Diabły i Ona [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz