*Igor*
Jesteśmy w szpitalu. Sylwia nadal śpi.
Okazało się, że Angelika, dosypała coś mojej Sylwii do drinka... Zastanawiam się kiedy mogło do tego dojść, chociaż jest jeden moment... Wtedy kiedy szukaliśmy wolnego miejsca, a Angelika trzymała nasze napoje. Podła suka. Policja od razu zgarnęła blondynkę na komisariat. Życzę jej najgorszego.Kiedy tylko wychodzi lekarz z sali natychmiast do niego podchodzę.
-Czy już coś wiadomo?-pytam w emocjach.
-Nie. Pani Kwiecińska nadal śpi... Zrobiliśmy już płukanie żołądka, ale nie wiemy ile tabletek się już wchłonęło...-tłumaczy.
-Co to były za tabletki?-pytam z ogromnym wkurzeniem.
-Nasenne-odpowiada.
Przymykam oczy. Momentalnie z oczu wypływają łzy...
-Proszę mi obiecać, że nic jej nie będzie-mówię płacząc.
-Niestety nie mogę Panu nic obiecać, ale zrobimy wszystko co w naszej mocy.
Wybiegam ze szpitala, żeby trochę ochłonąć na świeżym powietrzu. Nie wiem co mam powiedzieć. Mam pieprzony mętlik w głowie. Z jednej strony mam pozytywne myśli, że będzie dobrze, a z drugiej negatywne. Boje się, że coś jej się stanie. A tego nie chcę, bo kocham ją nad życie i nie potrafię bez niej żyć.
***
Siedzę przy Sylwii i spoglądam w jej zamknięte oczy. Jest taka bezbronna, taka delikatna...
Biorę do dłoni długopis i notes, który zawsze mam przy sobie.Daj mi czas szepczę patrząc na zegarek
Chcę obejrzeć parę ran nim zagoją się na stałeZapisuje pierwsze zdania. Piszę co czuję oraz wracam do tego, co było kiedyś.
-Cześć-słyszę za sobą jakiś damski głos.
-Ola?-marszczę brwi i od razu przytulam blondynkę.
-Twoja mama powiedziała mi, że Sylwia jest w szpitalu-mówi smutnym głosem i siada obok mnie.
-Tak... Pierwsze co zrobiłem, to zadzwoniłem na pogotowie, policję, a później już do mamy... Jak ona się czuje? Jest nadal w szoku?-pytam.
-Bardzo się przejęła, ale będzie dobrze-uśmiecha się delikatnie-Wygra to! Igor, zawsze wszystko wygrywałeś... Pamiętasz co zawsze Ci powtarzałam? Po burzy zawsze wychodzi słońce.
-Tak-odpowiadam-Ale Ola... Co jeśli ona...
-Igor, przestań. Nie mów tak nawet, błagam Cię-łapie mnie za rękę-Da radę, jest twoja, a ty jesteś jej. I zawsze tak będzie. Razem przejdziecie wszystko-pociesza mnie.
-Jesteś wspaniała Ola. Dziękuję ogromnie-przytulam ją jeszcze raz i łapie za rękę Sylwię.
CZYTASZ
„Mr. and Mrs. Bugajczyk" ReTo
FanfictionJestem Sylwia. Przyjaźnie się 3 lata z Igorem. Mówią na nas „Państwo Bugajczyk" zawsze się z tego śmiejemy. Mieliśmy różne akcje z związkami, ale nic nam nie wychodziło, ale najważniejsze jest to, że nasza przyjaźń jest cudowna i trwa cały czas. Zaw...