•17• Ślub Oli

631 30 1
                                    

*Sylwia*
Kilka tygodni później:
Dzisiaj idziemy na ślub Oli. Czuje się już zdecydowanie lepiej. Nie chce wracać do tych chwil.

-Gotowa?-pyta Igor zakładając już buty.

-Gotowa-odpowiadam z uśmiechem-Cieszę się, że Ola jest szczęśliwa-mówię do chłopaka.

-Ja też. Zawsze chciałem, żeby była szczęśliwa. Nie ważne z kim-mówi Igor i łapie moją rękę-Moja śliczna. Pięknie wyglądasz kochanie-mówi do mnie.

-Dziękuję-odpowiadam i delikatnie cmokam jego usta-Ty też-uśmiecham się. Chłopak odwzajemnia uśmiech.

***
Po kościele od razu poszliśmy do restauracji zjeść obiad. Goście są w porządku. Super się z nimi rozmawia, poza kuzynką Oli, która cały czas próbuje podważyć to, że obecny mąż Oli jest lepszym facetem, niż mój Igor. Nie jest to w porządku. Uznaliśmy z Igorem, że mimo wszystko nie będziemy się kłócić. W końcu wesele jest po to, żeby była: radość i wspaniała zabawa.

***
-Najmocniej was przepraszam za moją kuzynkę-mówi Ola szepcząc i idąc w nasza stronę.

Wyglada przepięknie. Ma długą suknie, dopasowaną do sylwetki. Wyglada naprawdę kobieco.

-Okej. Nic się nie dzieje-odpowiada Igor.

-Nie chce żebyście czuli się nie komfortowo-mówi siadając obok nas na wolnym miejscu.

-Spokojnie, nie zwracamy na to uwagi-odpowiadam.

***
-Może to nie jest odpowiedni moment, ale chciałbym coś powiedzieć-mówi Igor bardzo głośno. Przez co ścisza się muzyka i goście patrzą na niego. Marszczę czoło i spoglądam pytająco.

Wzrok Oli jest szczęśliwy. Tak jakby wiedziała co Igor właśnie chce powiedzieć.

-Najpierw się przyjaźniliśmy bardzo długo. Ludzie zawsze nam życzyli dobrze. Za co ogromnie dziękuje. Sylwia to moja bratnia dusza. Jest moją przyjaciółką, dziewczyną i kimś bardzo ważnym. Ona jest ze mną w trudnych momentach, a ja z nią. I mam nadzieje, że będzie już tak na zawsze- mówi Igor. Na co momentalnie wylewają się łzy z moich oczu. Oczywiście ze wzruszenia. To piękne co powiedział.

-Kocham Cię-szepcze do niego.

-A ja Ciebie-odpowiada chłopak i klęka.

Nie wiem co mam powiedzieć. Jestem w ogromnym szoku!
Jestem szczęśliwa!

-Zostaniesz moją żoną?-pyta i otwiera czerwone pudełko z lśniącym pierścionkiem.

Spoglądam prosto w oczy szatyna. Nie potrafię przestać płakać.

-Taak! Taak!-odpowiadam i od razu go przytulam i składam na jego ustach długi pocałunek.

„Mr. and Mrs. Bugajczyk" ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz