Mój dzisiejszy dzień od rana zaczął się pechowo. Rozlałam mleko, poślizgnęłam się podczas kąpieli i prawie oparzyłam się herbatą. Przez to chodzę wkurzona.
Słyszę pukanie do drzwi, idę i otwieram.-Hejo-uśmiecha się Igor.
-Cześć-odpowiadam i wpuszczam szatyna do środka-Masz dla mnie czekoladkę?-robie słodką minę-Wkurzyłam się na samą siebie-oznajmiam przyjacielowi.
-Czemuż to?-pyta i delikatnie mnie przytula-Aaa, zaraz będziesz opowiadać. Mam dla ciebie wino, twojej ulubionej czekolady nie było, więc wziąłem tylko to-uśmiecha się.
-Boziuu! Jesteś cudowny-oznajmiam i oddycham z ulgą. Aż mi lepiej jak go widzę.
-To opowiadaj-siada na kanapie i rozkłada ręce.
-Rozlałam mleko jak jadłam płatki, później jak brałam prysznic poślizgnęłam się i prawie oparzyłam się herbatą-mówię dość poważnym tonem.
-Dziewczyna pech-śmieje się.
-Spadaj-śmieje się i uderzam go poduszką.
-Nie no, najważniejsze, że nic się tobie nie stało. Nie miałbym wtedy kogo tulić-robi smutną minkę.
-Ojejku, jesteś słodkiiii-mówię piskliwym głosem.
Igor puszcza tylko oczko, na co kąciki moich ust momentalnie unoszą się w górę.
-I taką chcę Cię zawsze widzieć. Uśmiechnięta-oznajmia.
-Co dzisiaj robimy?-zmieniam temat.
-Myślałem, żeby skoczyć do mojej mamy, pojedziesz ze mną, prawda?-upewnia się.
-Tak, oczywiście-odpowiadam.
Bardzo lubię mamę Igora, świetnie się dogadujemy. Zawsze pomagam jej piec ciasta przed jakimiś uroczystościami. Jego mama jest krawcową oraz cukiernikiem. Jest wspaniałą kobietą.
-Skoczymy jeszcze do studia, muszę wziąć kilka dokumentów w sprawie nowej płyty-mówi.
-Jasne-zgadzam się-To ja tylko się przebiorę i możemy lecieć-mówię do Igora.
-Oki
***
Właśnie jesteśmy u mamy Igora. Iwona, bo tak ma na imię jego mama przygotowała sernik. Jeden z najlepszych. Serio, czuje się przy niej jak w domu.-Igor, pamiętasz Olę prawda?-mówi Iwona.
-Tak, pamiętam-odpowiada biorąc łyk herbaty.
-W tym roku bierze ślub-mówi, na co Igor wypluwa herbatę na podłogę.
-Igor, wszystko w porządku?-pytam i patrzę na jego zmieniające się emocje.
-Pogadamy później-mówi do mnie i biegnie do kuchni po ręcznik papierowy.
-Powiedziałam coś nie tak?-pyta mama Igora.
-Nie, nie, spokojnie-uśmiecham się do niej-Porozmawiam z nim później.
CZYTASZ
„Mr. and Mrs. Bugajczyk" ReTo
FanfictionJestem Sylwia. Przyjaźnie się 3 lata z Igorem. Mówią na nas „Państwo Bugajczyk" zawsze się z tego śmiejemy. Mieliśmy różne akcje z związkami, ale nic nam nie wychodziło, ale najważniejsze jest to, że nasza przyjaźń jest cudowna i trwa cały czas. Zaw...