— Przyciąga cię do siebie, czyż nie? — odezwała się kobieta, strasząc nas oboje. — Jak syrena w morzu. Kiedy usłyszysz klub i go zobaczysz, toniesz w nim bez względu na konsekwencje.
— Być może — odparłam nadal roztrzęsiona po jej nagłym pojawieniu się.
— Jestem Jean, ale przyjaciele mówią mi Jeannie — dodała, uprzejmie podając mi rękę.
Szeroko otworzyłam moje niebieskie oczy i niemalże bałam się ująć jej dłoń. Nauczyłam się, że uściski dłoni mogą przynieść zgubę. Zerknęłam na Williego, który również był zaskoczony.
— Jesteś Adelaide Cooper, prawda?
— Tak. — Ciężko przełknęłam ślinę i puściłam jej rękę, a ona pochyliła się, aby powitać również Williego. — Tak, to ja.
— Willie — przedstawił się chłopak.
— Wiem. — Jej piwne spojrzenie spoczęło na mnie, przez co poczułam się niekomfortowo. To było prawie tak, jakby wiedziała, że tu będę i że jej szukam. Jednak nie wyglądało na to, by starała się nam grozić. — Miło cię w końcu poznać.
— Ciebie również. — Słowa ledwo zdołały opuścić moje gardło będące zaciśnięte z powodu napięcia i strachu. Czy Jean potrafiła czarować? Nie chciałam tracić czujności.
— W zeszłym tygodniu dałaś naprawdę niezły występ — skomentowała Jean, skupiając swoją uwagę na scenie. Popatrzyłam na nią skołowana. Śpiewałam tyle razy, że nie zrozumiałam jej słów od razu. — Sprawiedliwie pokonałaś Caleba.
Och, chodziło o pojedynek.
— Addie zawsze daje z siebie wszystko — wtrącił Willie, gdy już ponownie się opanował. Bezgłośnie wypowiedział do mnie słowa „Zachowaj spokój".
Racja, bo on był królem spokoju.
— Widać — odparła. — Jej talent jest oczywisty. To nic dziwnego, że Adelaide jest jedną z VIP-ów w tym klubie.
— Dziękuję. Um, przepraszam, że pytam, ale dlaczego nie poznałyśmy się już wcześniej? Nie jesteś tu nowa, prawda?
Już to wiedziałam, ale musiałam zobaczyć, jaka będzie jej reakcja, by zadecydować o naszym następnym kroku.
— Jestem stara. — Zaśmiała się Jean. — Jestem w tym klubie o kilka dekad więcej niż wielu innych członków, w tym wy. Caleb mnie ukrywał. Dopiero niedawno pozwolił mi tu wrócić.
— Dlaczego? — spytałam, zanim zdążyłam się powstrzymać.
Poczułam dłoń Williego spoczywającą na moich plecach, gotową, by mnie odciągnąć w razie, gdyby coś się wydarzyło. Nie wiedziałam, czego się spodziewał. Jeżeli Jean potrafi czarować, to wszelkie jego zamiary poszłyby na marne.
Jej ostre spojrzenie skupiło się na mnie i usłyszałam świst wydawany przez jej sukienkę, kiedy się obróciła.
— Uważa mnie za zagrożenie.
— A jesteś zagrożeniem?
Willie popatrzył na mnie, niemo pytając, dlaczego zadałam to pytanie.
— Może jestem — odpowiedziała z krzywym uśmiechem. — Dla niektórych ludzi.
— A dla innych...
— Nie muszą się o nic martwić. Ty jesteś w tej drugiej grupie.
Wypuściłam z płuc powietrze, które nie wiedziałam, że wstrzymywałam.
CZYTASZ
² SPIRIT OF HOLLYWOOD ━ JULIE AND THE PHANTOMS
FanfictionPo swojej decyzji Lila Mae przyjęła nową tożsamość. Julie and The Phantoms grają bez niej i choć to łamie jej serce, wie, że postąpiła właściwie. Z biegiem czasu Lila Mae dowiaduje się coraz więcej o swoim pochodzeniu. Posiada moc, ale jak silną i d...