Nawet nie dotknęłam Jean. Przeniosła się w inne mieście na świecie, a ja przez nią przeniknęłam. To spowodowało ból w moich ramionach, a szczególnie biorąc pod uwagę to, że jedno z nich złamałam dwa razy.
— Auć — jęknęłam, przekręcając się na plecy. To naprawdę bolało.
— Pomyśl o tym — polecił Caleb. — Masz moje niebieskie oczy. Moją smykałkę do dramatów. Moje moce.
— Nigdy nie będę taka jak ty — zakpiłam, nawiązując z nim kontakt wzrokowy. Jednak miał rację. Nasze tęczówki były tego samego odcienia.
— Pozdrów ode mnie swoich przyjaciół — dodał jeszcze i pomachał nam na pożegnanie.
Zanim się zorientowałam, byłam już na kanapie w studiu. Willie stał obok mnie, a chłopcy podskoczyli przestraszeni. Krzyczeli jak dzieci, przez co uniosłam dłoń ku głowie. Strasznie mnie bolała. Dopiero po chwili uświadomili sobie, kim jesteśmy.
— Willie! — krzyknął Alex, podbiegając do niego jak małe dziecko widzące swoich rodziców po ich długim dniu w pracy. — Wróciłeś! Co się stało? Próbowałem cię znaleźć. Byłem w muzeum, w The Orpheum, chodziłem po ulicy, na której się poznaliśmy... Unikałeś mnie? Adelaide mówi, że nie, ale nie chciała mi powiedzieć, czym „musiałeś się zająć", więc myślałem, że to moja wina. Proszę, powiedz, że nie...
— Alex, znowu trajkoczesz — ostrzegł go ze zniecierpliwieniem Luke, stukając stopą o ziemię.
— Wiem. — Przyjaciel się do niego odwrócił, po czym wrócił do Williego. — I przepraszam.
— Alex, nie masz za co przepraszać — zapewnił go długowłosy. — Adelaide miała rację.
— Skończyłeś już to, co musiałeś zrobić?
Razem z Williem wymieniliśmy spojrzenia. W zasadzie nie, ale mieliśmy spędzać z nimi o wiele więcej czasu.
— Tak.
— Świetnie! — Pełen energii uśmiech pojawił się na jego twarzy po raz pierwszy od kilku tygodni. — Mogę pokazać ci melodię, nad którą pracowałem? Rzadko słuchasz, jak gram na perkusji.
— Jasne — odparł Willie, zerkając na mnie, kiedy był ciągnięty w stronę instrumentu za nadgarstek.
Posłałam mu słaby uśmiech i usiadłam na kanapie. Nadal odczuwałam zarówno fizyczny, jak i psychiczny ból. Luke zauważył mój zły humor, ale źle go zinterpretował.
— Przepraszam za to, jak wcześniej się zachowałem — powiedział, zajmując miejsce obok mnie. — Wiem, że już to powiedziałem, ale to nie wystarczy. Wszystko dobrze?
— Mhm — mruknęłam oraz zaczęłam energicznie kiwać głową. W ogóle nie byłam przekonująca.
Reggie obserwował nas z zainteresowaniem, a następnie usiadł na podłokietniku kanapy.
— Reg miał rację. Zacząłem coś do ciebie czuć i czuję się trochę winny — ciągnął, próbując wytłumaczyć swoje zachowanie. — Po prostu... Nie wiem, kim jest ta dziewczyna, a nie chciałbym jej zdradzić, jeśli to ma sens.
Więc Luke czuł się winny, że coś do mnie czuł, Caleb i Jean są moimi pradziadkami, a moja siostra została zamordowana.
Najlepszy dzień w życiu.
— To nic — wymamrotałam, krzyżując ramiona na klatce piersiowej. — Nie podobasz mi się aż tak.
— Jesteś pewna? — zapytał zmartwiony.
CZYTASZ
² SPIRIT OF HOLLYWOOD ━ JULIE AND THE PHANTOMS
FanfictionPo swojej decyzji Lila Mae przyjęła nową tożsamość. Julie and The Phantoms grają bez niej i choć to łamie jej serce, wie, że postąpiła właściwie. Z biegiem czasu Lila Mae dowiaduje się coraz więcej o swoim pochodzeniu. Posiada moc, ale jak silną i d...