– Muszę iść – powiedziałam nagle Alexowi.
– C-coś się stało? – wyjąkał, unosząc brwi przez moje zmienne zachowanie. – Gdzie idziesz?
– To nie ma znaczenia – odparłam zdeterminowana. – Kiedy to zrobię, wszystko się skończy.
– Wszystko się skończy? – spytał i szeroko otworzył oczy, uświadamiając sobie, co zamierzałam zrobić. – Adelaide, cokolwiek wymyśliłaś, nie rób tego. Najpierw o tym porozmawiajmy, dobrze?
– Nie ma czasu na rozmowy. – Posłałam mu ostatnie spojrzenie. – Wybacz, Alex.
Chciał coś powiedzieć, ale teleportowałam się na drugie piętro Hollywood Ghost Club. Zespół grał jak zwykle i ku mojemu zaskoczeniu, Caleb śpiewał. Willie rozmawiał z kilkoma nowymi rekrutami, którzy wpychali sobie jedzenie do ust.
Chciałabym móc w jakiś sposób ich ostrzec.
Ale w sumie w tamtym momencie miałam to gdzieś. Można by powiedzieć, że nie miałam serca.
Jean, Jean, gdzie była Jean? Zeskanowałam spojrzeniem parkiet. Nie było jej tam. Przypuszczałam, że była w piwnicy lub w innym pokoju, w którym ukrywała się przez tyle lat.
Zbiegłam na dół i wpadłam na klatkę schodową prowadzącą na najniższe piętro. Adrenalina płynęła w moich żyłach na myśl o tym, co zaraz miało się wydarzyć. Chciałam wpaść tam jak Amazońska wojowniczka i domagać się uwolnienia duszy mojej siostry. Jeśli Jean będzie próbowała się kłócić lub mnie powstrzymać, zrobię jej to, co zrobiłam Calebowi i Williemu.
Tylko tym razem to będzie celowe.
Znalazłam ją dokładnie tam, gdzie się spodziewałam. Nawiązała ze mną kontakt wzrokowy, ale pozostałam niewzruszona. Jean musiała wiedzieć, że nadchodzę. Jej spokój mnie przeraził, przez co zapomniałam słowa, które zamierzałam krzyknąć.
– Szukasz Lili? – zapytała spokojnie, zaciągając się swoim cygarem.
– Wiesz, że to cię zabije – odpowiedziałam, choć nie wiedziałam dlaczego. Jean już nie żyła, o czym ja gadałam?
Uniosła brew, nie będąc pod wrażeniem. To naprawdę, naprawdę zadziałało mi na nerwy.
– Jeśli chcesz, to możesz ją sobie wziąć.
Ostrożnie zrobiłam krok wprzód. To byłoby zbyt proste, prawda?
– Gdzie ona jest?
Jean wskazała głową za siebie. Dzięki jej machnięciu ręką kolejne drzwi pojawiły się na scenie. Miała moc ukrywania czegoś? Być może to miało sens, biorąc pod uwagę jej zawód, ale dla mnie było to przerażające. Mogła ukrywać jakąś pułapkę, której bym nie zauważyła.
– Idź – poleciła. – To żadna sztuczka.
Wbiłam w nią wzrok moich niebieskich oczu zmrużonych z podejrzliwością. Ostrożnie otworzyłam drzwi, znajdując w środku moją siostrę w tej samej szklanej trumnie co prawie pełne dwadzieścia lat temu. Niepewnie weszłam do pomieszczenia, upewniając się, że drzwi się za mną nie zamkną.
Lila wyglądała tak spokojnie. Zupełnie jakby zatrzymała się w czasie. Ze względu na to, że nie było to jej prawdziwe ciało, nie miało gnijącego zapachu ani okropnego wyglądu.
Była po prostu moją siostrą.
– Lila – wyszeptałam trzęsącym się głosem.
Moje palce drżały, gdy zepchnęłam szklaną pokrywę z trumny. Spadła, roztrzaskując się na ziemi. Jean z obojętnością obserwowała mnie z drugiego pokoju. Delikatnie przejechałam palcami po twarzy siostry, zakręcając jej włosy na palcach.
CZYTASZ
² SPIRIT OF HOLLYWOOD ━ JULIE AND THE PHANTOMS
FanficPo swojej decyzji Lila Mae przyjęła nową tożsamość. Julie and The Phantoms grają bez niej i choć to łamie jej serce, wie, że postąpiła właściwie. Z biegiem czasu Lila Mae dowiaduje się coraz więcej o swoim pochodzeniu. Posiada moc, ale jak silną i d...