Lily POV
Szybkim ruchem zeszłam z chłopaka jednocześnie wyrywając się z transu spowodowanego jego oczami.
-Wyjdź - Powiedziałam szybko ale bez sił, chłopak na moje słowa spojrzał na mnie wzrokiem pełnym zdezorientowania i smutku, lecz po chwili wyszedł bez słowa.
W ciągu godziny wypakowałam wszystkie rzeczy chowając je do szafek oraz mojej łazienki. Po wykonanej czynności udałam się na dół gdzie siedziała moja mama i Liza.
-Już idziesz? - Spytałam widząc wychodzącą rodzicielkę.
-Tak, już dość późno a ja muszę się jeszcze spakować - Odpowiedziała - Pa kochanie, bądź grzeczna - Dodała podchodząc do mnie i mnie przytulając.
-Wzajemnie - Zaśmiałam się a mama wyszła z domu.
-Możemy porozmawiać? - Zwróciłam się do mamy Amy.
-Pewnie, chodźmy do salonu - Odpowiedziała i ruszyła w tamtym kierunku - O czym chcesz porozmawiać?
-Eh, bo wie pani jak wygląda nasza relacja z Gustav'em, prawda?
-No oczywiście że tak, po wygadaniu się Amy a potem napadnięciu na mnie, jak byłyście młodsze powiedziałyście mi wszystko więc wiem co czujesz ale do czego zmierzasz?
-Bo moja mama nie wie ale zabrałam swój komplet kluczy, ona myśli że je schowała, więc boje się że tu nie wytrzymam i mogłabym w razie potrzeby wrócić do domu? To na przeciwko, nic się nie stanie - Powiedziałam.
-Jeśli będzie taka potrzeba to myślę że możesz, ale będziesz musiała dzwonić do mnie przynajmniej raz dziennie - Powiedziała groźnie ale wciąż z uśmiechem który nie schodził jej z twarzy.
-Dziękuję! - Odpowiedziałam z entuzjazmem i przytuliłam kobietę.
-Nie ma za co - Oddała uścisk.
*parę dni później*
Przez te kilka dni nie rozmawiałam z Gus'em, przechodziliśmy obok siebie bez słowa, nawet głupiego "przepraszam" sobie nie powiemy. Wkurza mnie też zachowanie Amy, cały czas rozmawia tylko z Olaf'em, nie mam czasu z nią normalnie porozmawiać. Prawie całe dnie spędzam w pokoju przeglądając social media i pisząc z Carl'em, ewentualnie rozmawiając z Lizą.
Szłam właśnie w stronę domu gdy napisał do mnie Carl.Od: Carl
Co robi moja księżniczka?Do: Carl
Nie jestem twoja i nie jestem księżniczką ale skończyłam lekcje i właśnie idę do domu paląc papierosa :)Od: Carl
Nie lubię kiedy palisz...Do: Carl
TrudnoOd: Carl
No cóż. przyzwyczaję sięNa ostatniego sms'a już nie odpisałam. Została mi jeszcze ponad połowa drogi a ja muszę iść sama bo Amy wystawiła mnie dla Olaf'a, nie mam nawet dwudziestu minut żeby z nią porozmawiać. Aktualnie Amy zastępuję mi Liza, jest dla mnie jak przyjaciółka.
Z moich głębokich przemyśleń wyrwał mnie pisk opon, odwróciłam się i... no tak Gus.
-Wsiadasz? - Zapytał nie pewnie Gus na co przytaknęłam głową i wsiadłam do auta - Pasy - Dodał gdy weszłam.
-A ty czemu nie masz pasów? - Zapytałam.
-Moje auto, moje zasady - Powiedział spoglądając na mnie.
-Deb... - Nie zdążyłam dokończyć bo mi przerwał.
-Przepraszam - Tym razem spojrzał mi w oczy - Przepraszam za tą sytuację kilka dni temu...
-Nic się nie stało - Uśmiechnęłam się lekko co odwzajemnił.
Po przyjeździe do domu zapaliłam jeszcze jednego papierosa, po skończeniu wywaliłam końcówkę używki i weszłam do domu. Poszłam do pokoju i zostawiłam tam plecak, jest piątek a ja nie mam planów, cudownie... jeszcze Amy nocuje u Olaf'a a Liza jest do późna w pracy, Gus pewnie pójdzie na imprezę więc muszę siedzieć sama w domu.
Stwierdziłam że nie będę się tym przejmować i poszłam wziąć dwu-godzinną kąpiel. Jako iż byłam sama w domu wyszłam w samej bieliźnie żeby zrobić sobie kolacje czyli płatki z mlekiem.
Zrobiłam sobie moją wypasioną kolację po czym odwróciłam się żeby iść do swojego pokoju lecz opuściłam płatki.-Myślałam że cię nie ma - Powiedziałam zestresowana.
-A ja myślałem że zobaczę cię ubraną - Odpowiedział patrząc na mnie od góry do dołu - Będzie trzeba to posprzątać - Dodał nadal się na mnie patrząc. Oczy miał pełne blasku i pożądania, widziałam to z daleka...
-Umm jasne posprzątam tylko... yyy ja muszę się ubrać - Uśmiechnęłam się nerwowo i chciałam przejść jednak poślizgnęłam się na wylanym mleku i upadłam na Gus'a.
Chłopak złapał mnie w tali rękoma co wywołało u mnie przyjemny dreszcz, miał tak ciepłe i miękkie dłonie... Chyba ledwo trzymałam się na nogach. Cały czas patrzałam w jego oczy, on natomiast przyglądał się moim oczom i piersiom. Eh, typowy chłopak. Jednak po chwili ciszy spojrzał na moje usta, kompletnie zmieszana nie wiedziałam co zrobić a on mnie pocałował. Nie byłam w stanie go odepchnąć...

CZYTASZ
Naprawdę? ●Lil Peep●
FanfictionWczoraj wrogowie, dziś przyjaciele, jutro para. Czy to ma szansę przetrwać? A może rozpadnie się przy pierwszej lepszej okazji? Zapraszam na historię o Lil Peep'ie! WIELE RZECZY NIE JEST PRAWDZIWYCH!!