*Lily POV*
Wstałam i powoli zwlekłam się z łóżka. Przespałam prawie cały dzień, ale tak szczerze potrzebowałam tego.
Potrzebowałam również czas na przemyślenia, tak więc podeszłam do szafy, wybrałam ciuchy i ubrałam się w czarne dresy i biały krop top. Pomalowałam się lekko, najbardziej chciałam zakryć zaczerwienienia po płakaniu. Wzięłam telefon żeby zobaczyć godzinę, była 14:15.
Chwyciłam klucze, słuchawki oraz papierosy.
Wychodziłam już z domu kiedy moja twarz spotkała się z czyim torsem. Spojrzałam w górę i ujrzałam Crystian'a..-Tęskniłam - Powiedziałam przytulając go.
-Gdzie się wybierasz? - Zapytał gdy odeszliśmy od siebie.
-Muszę przemyśleć co nie co, ale dobrze że jesteś - Uśmiechnęłam się.
-To co? Spacer? - Zaśmiał się. Ruszyliśmy więc, wyciągnęłam papierosa, którego odpaliłam.
~~~~~~~~~~
-Japierdole, pojebana akcja - Podsumował gdy siadaliśmy na ławkę obok parku - Moim zdaniem jeśli się nie odezwie to znaczy że to totalny frajer i zapomnij o nim.
-Problem w tym że nie umiem. Wiem że to dupek i przeleciał więcej lasek niż wynik jego IQ ale coś mnie do niego ciągnie, rozumiesz? W dodatku nie od dziś, nie od jego przyjazdu ale od dziecka. Czasami mam tego dość, mam ochotę się wyciszyć i nie myśleć o tym - Westchnęłam.
-To dobrze się składa - Rozpromienił się.
-Co masz na myśli? - Zapytałam.
-Mam jointy - Zaśmiał się.
-To ma mi pomóc? - Wywróciłam oczami.
-Może nie pomoże na zawsze ale przynajmniej się wyluzujesz. Nie bądź ciota. - Uśmiechnął się.
-Niech ci będzie - Wzruszyłam ramionami wstając z ławki, chłopak zrobił to samo.
![](https://img.wattpad.com/cover/264264219-288-k75211.jpg)
CZYTASZ
Naprawdę? ●Lil Peep●
FanfictionWczoraj wrogowie, dziś przyjaciele, jutro para. Czy to ma szansę przetrwać? A może rozpadnie się przy pierwszej lepszej okazji? Zapraszam na historię o Lil Peep'ie! WIELE RZECZY NIE JEST PRAWDZIWYCH!!