4.Odwiedziny

307 22 6
                                    

28.09-Wtorek
Godzina:10:25

Izuku
Pociąłem sobie ręcę i nogi.Nie bolało to aż tak,jak się spodziewałem.Było mi przyjemnie.Po chwili usłyszałem,że ktoś otwiera drzwi.W mgnieniu oka,zacząłem zakładać spodnie.Musiałem je zdjąć by poharatać sobie nogi i uda.Ta osoba weszła do toalety i zamknęła drzwi.
--Izuku?-Usłyszałem ciche pytanie od tajemniczej osoby.Głos był mi bardzo znany.To była Mina.
--Ale co ona tu robi?-Zapytałem sam siebie.
--Dobra,musisz wyjść i udawać,że wszystko okej.-Powiedziałem sobie sam w myślach.Wyszedłem z kabiny,cały ubrany.Mina podeszła do mnie i mnie przytuliła.Też ją przytuliłem.Staliśmy tak kilka minut.Puściła mnie i zobaczyła,że płakałem.Starła dłońmi ostatnie moje łzy.
--Wszystko będzie dobrze Deku.Pamiętasz co ci obiecałam?Że masz we mnie wsparcie,i że pomogę w zdobyciu ci Kirishimy,za wszelką cenę.-Powiedziała w uspokajający sposób.
Pomachałem jej głową,gestem,że wiem o tym.
--Dziękuję,że jesteś moją najlepszą przyjaciółką, Mina.-Powiedziałem w jej ramię.
--Spokojnie Słońce.Będzie dobrze.A teraz chodź.Musimy wrócić na lekcję.-Powiedziała.
--Tak,masz rację.-Zgodziłem się z nią.Wyszliśmy z łazienki.Ashido zaczęła ze mną rozmawiać i opowiadać mi kawały,co poprawiło mi humor i sprawiło,że pojawił mi się na twarzy-mały uśmiech.
--Krew,musiała się wtopić w ubrania.Na szczęście,że ubrałem się cały na czarno.-Pomyślałem.Wróciliśmy do klasy i usiedliśmy na swoich miejscach.
--Może dziś odwiedzę matkę?Dawno u niej nie byłem,a muszę ogarnąć dom.I może,jeszcze wpadnę do babci nikt u niej nie był przez 3 miesiące.-Pomyślałem i tak też sobie postanowiłem.

∆Time Skipe∆

Izuku
Lekcje skończyły się dzisiejszego dnia o 17:30.Humor mi wrócił.Gadałem ze wszystkimi.Nawet z Eijiro i Kacchanem.Próbowałem nie zwracać na nich uwagi,gdy gadali ze sobą.Było to bardzo trudne,ale dałem radę.Wróciłem do Akademika,jako pierwszy z Klasy.Przebiegłem obok kuchni i salonu,i dobiegłem do schodów.Wbiegłem na górę i podbiegłem do swojego pokoju.Otworzyłem drzwi z moim imieniem i nazwiskiem: "IZUKU MIDORIYA".Wszedłem do sierodka i kopnąłem drzwi by się zamknęły.Rzuciłem plecak pod biurko,wchodząc do łazienki.Szybko się rozebrałem i wszedłem pod prysznic.Gdy włączyłem wodę,spojrzałem na swoje odbicie w szybie od prysznica.Wyglądałem strasznie.Wszędzie rysy i rany po żyletce.Ale po chwili,przypomniało mi się uczucie rozkoszy,gdy się ciołem.Zadrżałem od samego przypomnienia sobie tej sytuacji.Moje zmartwienia znikały z każdym pociągnięciem.
--Dobra Izuku,przestań już o tym myśleć,tylko się umyj.-Powiedziałem do siebie na głos.Szybko namydliłem ciało i włosy i spłukałem je wodą.Wyszedłem,z pod prysznica i wytarłem się w ręcznik z All Mightem.Wyszedłem z królestwa czystości i podszedłem do szafy,z której wyjąłem: czerwoną bluzkę z długimi rękawamk,białą bluzę,bokserki w barwy All Mighta,czarne długie spodnie i granatowe skarpetki.Ubrałem się i ubrałem swoje buty oraz wziąłem czarne torebkę na ramię,do której spakowałem klucze,portfel z pieniędzmi i telefon.Wybiegłem z pokoju jak burza,ponieważ musiałem iść na dzmentarz do babci i iść do matki a mam czas na powrót do 20:30.Gdy już otwierałem drzwi,by wyjść z Akademika,spojrzałem na zegar.Szczęka mi opadła,była już 18:10.
--Muszę biec.-Krzyknąłem w myślach.Wyszedłem z budynku i zamknąłem drzwi.Pobiegłem do bramy,którą się wchodzi na teren UA.Gdy przekroczyłem bramę,użyłem mocy i pobiegłem.Po kilku minutach,byłem przed cmentarzem.Chwilę stałem i sapałem,bo byłem zmęczony.Podszedłem do miłej pani w okularach,około 50.
--Dzień dobry.Chciałem kupić znicz i zapałki.-Powiedziałem z uśmiechem.
--Dzień dobry,kochaneczku.Mnóstwo zniczy mam na stanie.Wybierz,ten który chcesz.Zapałki też u mnie kupisz.-Odpowiedziała staruszka.Przypominała mi trochę moją babcię.Gdy przypomniałem sobie babcie,zabolało mnie serce.Uspokoiłem się szybko.
--Ten biały znicz w kształcie anioła,poproszę i jedno pudełko zapałek.-Powiedziałem.
Staruszka,zaczeła liczyć na palcach.
--To będzie....264.42 Yenów.-Powiedziała kobieta,podając mi zakupione u niej przedmioty  do mych rąk.
--Do widzenia.-Powiedziałem i wszedłem przez furtkę na teren zmarłych.Poszedłem prosto i skręciłem w 27 dróżkę w prawo.Minąłem 18 grobów i stanołem przed 19 grobem po prawej stronie.
Spojrzałek na stary,zarośnięty grób z ledwo widocznym,wygrawerowanym złotym napisem: "Junko Midoriya".Postawiłem na grobie znicz i zdjąłem z niego pokrywkę.Wyjąłem pudełko zapałek z kieszeni,po czym wyciągnąłem jedną zapałkę.Przejechałem po pudełeczku i na główce zapałki,pojawił się płomyk.Schowałem pudełko i zapałkę dałem do wkładu.Zamknąłem pokrywką znicza i odszedłem trochę od grobu.Spojrzałem znów na miejsce spoczynku Babci.
--Hej Babciu.-Powiedziałem do grobu.
--Przepraszam,że cię nie odwiedzałem ale,sama rozumiesz-szkoła,praca domowa,przyjaciele,staże.
Jeszcze pójdę odwiedzić mamę w jej mieszkaniu.-Powiedziałem.Nie dostałem odpowiedzi.Tak jak zwykle.Usiadłen na ławeczce,którą znajdowała się przed grobem i ......zaniosłem się płaczem.
--BABCIU!Czemu świat jest taki okrutny?Ty umarłaś,Ojciec odszedł a M-matka wpadła w depręsję i alkoholizm,bije mnie a na dodatek,Kirishima powiedział,że zakochał się w Kac-chanie.-Powiedziałem dławiąc się łzami i wybuchając jeszcze głośniejszym płaczem.
--Co mam robić Babciu?-Zapytałem się i popatrzyłem na grób.Po chwili,spuściłen głowę.
--A no tak,i tak mi nie odpowiesz.Przecież.......ty też mnie zostawiłaś.-Powiedziałem z wyrzutem sumienia.
Wstałem z ławki,wyjmując z kieszeni chusteczki.Wytarłem łzy i wysmarkałem nos.Ruszyłem w stronę wyjścia z cmentarza.Gdy wyszedłem przez furtkę,skręciłem w prawo.Szedłem chodnikiem,mijając ludzi,którzy byli z dziećmi lub byli ze znajomymi lub na randkach.Pomyślałem wtedy o tym,jak by wyglądała moja radnka z Eijiro.Myślałem tak,aż nie przypomniałem sobie i tym,że Kirishima kocha Bakugo.Zabolało mnie to.Z bólem zranionego serca dotarłem pod blok,w którym znajduje się mieszkanie mojej Matki.Wszedłen po schodach na 7 piętro (Autor~Niewiem,na którym piętrze on i jego mama mieszkają) .Wyjąłem klucze i włożyłem do zamka w drzwiach.Przekręciłem klucz,wszedłem do sierodka i zamknąłem drzwi.Od razu,wyczułem alkohol.W korytarzu,na ścianach wisiały,moje wspólne zdjęcia z mamą z młodszych lat,które ledwo się trzymały ścian,a na podłodze walało się mnóstwo butelek,po piwie,po winie i po wódce.Przeszedłem do salonu.Pokój ten wyglądał strasznie.Wszystko zaniedbane.Wszędzie brud,syf i butelki po trunkach.Na kanapie,leżała ona-moja Matka.Oczywiście nachlana,z butelką po Whisky.Zobaczyłem,że śpi,więc jest okazja by tu posprzątać.Wszystkie butelki  włożyłem do worków na śmieci i wyniosłem do śmietnika.Wróciłem i wyjąłem z szafy miotłę i szufelkę.Posprzątałem raz dwa,po czym znalazłem w szafce pod zlewem w kuchni- środki czystości.Umyłem łazienkę,kafelki w kuchni i okna.Po skończonej robocie,wszystko pochowałem.Wyszedłem na korytarz i otworzyłem innym kluczem,drzwi od mojego pokoju,i wszedłem.Było w nim czysto,bo Matka,nie miała do niego dostępu,ponieważ klucz,posiadałem Ja.Cały pokój był w All Mighta.Podszesdłem do biurka i wyjąłem z szuflady zdjęcia z dzieciństwa.Przejrzałem je i spakowałem do torebki 3 z nich.Resztę zdjęć odłożyłem na miejsce i zaknąłem szufladę oraz drzwi od mojego pokoju,na klucz.Wróciłem do kuchni.Wyjąłem z jednej szafki papierosy,które Matka zawsze pali.Chciałem je wyrzucić.Gdy wrzucałem je do kosza,moja Mama się obudziła.Zamknąłem kosz i patrzyłem na nią ze strachem w oczach.Ta jedynie wstała.
--Cco ty tuu robiszz, wsttrętnyy,Gówniarzu.-Wskazała na mnie palcem i pluneła śliną mi w buty.
--Chciałem tylko posprzątać dom,bo ty tego nie robisz.Ponieważ jesteś ciąglę pod wpływem alkoholu.-Powiedziałem ze spokojem.Popatrzyła się na mnie ze wściekłością.Już wiedziałem,że zacznie się  niezła zabawa.
•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•

Rozdział nie sprawdzany.

KiriDeku-"Znalezienie prawdziwej miłości"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz