Za zasłoną firanki

178 14 3
                                    

Bez wątpienia najgorsze w misjach od Cid był brak szczegułowych informacji na ich temat. Zawsze kiedy kosmitka wysyłała Jednostkę 99 w jakiś zakątek galaktyki, dostawali tyle danych, aby mogli szybciej wpakować się w kłopoty, niż wykonać swoje zadanie. Wydawać by się mogło, że Cid robiła to wszystko specjalnie, bawiąc się ich kosztem lub chcąc się jak najszybciej pozbyć swojego problemu z głowy, czyli jednym słowem - ich.

Problemem związany z obecną misją wiązał się z dziwnym stworzeniem. Eh, kolejny raz robili za obrońców praw zwierząt, jednak tym razem nie była to straszna jaszczurka chcąca się na ciebie rzucić i wydrapać ci oczy, gdy tylko będzie miała taką okazję - a małe nie wiadomo co. Dokładnie tak to można było nazwać i tylko tak, ale dodać trzeba duży, pominięty szczegół. Otóż to stworzenie gdziekolwiek by szło, czegokolwiek by dotknęło, zostawiało za sobą ohydną, gęstą maź, której aż brzydziło się dotknąć, a tak się fatalnie złożyło, że zwierze obsmarowało tym cały ich statek. Nie dało się ukryć, że podczas powrotu stworzenie uciekło im z klatki, a podczas ponownego łapania go na statku zapanował większy bałagan niż był tam zazwyczaj.

Po wylądowaniu w Ord Mantell Hunter od razu wyznaczył Wreckera do posprzątania całego tego syfu. Tylko jego, ponieważ wszyscy inni mieli inne sprawy do zrobienia. Ich lider wraz z Echo mieli się rozliczyć z Cid na temat ich równego podziału zarobionych kredytów, a znając ją to ich konsultacje nie będą ani spokojne, ani krótkie.

Tech miał się udać na targ w poszukiwaniu zastępczych części dla AZI'ego. Kąpiel wodna nigdy nie była zdrowa dla jakichkolwiek powstałych maszyn, jednak dla droida działającego na ostatnich rezerwach baterii było to bardzo, ale to bardzo niebezpieczne. Szczególnie dla jego obwodów, przez które teraz przeszło zwarcie, doprowadzające do padnięcia wszystkich systemów, w tym też i ładowania energii. Tech musiał to jak najszybciej naprawić, jeśli nie chciał spojrzeć w te duże, pełne życia oczy Omegi i wyznać przerażającą prawdę, że zrobił wszystko co mógł, ale nie dał rady uratować jej przyjaciela.

Będąc przy Omedze, blondynka bardzo chciała zostać i pomóc ich wielkiemu wielkoludowi, ale tak się złożyło że nie mogła. Przy niej to dziwie zwierze uspokajało się natychmiastowo w swojej klatce. Może to była zasługa jej spokojnego głosu, czy ciepłej aury która od niej biła, albo po prostu życzliwej postawie do wszystkiego na świecie, czego czwórka żołnierzy klonów z pewnością nie miała. Cokolwiek to było, działało. Toteż Omega musiała z nimi iść do Cid, a Wrecker został sam z całym tym bałaganem.

To nie było ani trochę sprawiedliwe. Wszyscy byli gdzieś tam, a on musiał siedzieć na statku i sprzątać. I to całkowicie sam. Co za okropność! Gorszej kary już nie dało się wymyśleć.

Teraz doskonale czuł na własnej skórze to samo co Omega, kiedy zostawili ją u Cid, a sami polecieli na Raxus. Nie ma mowy, że to powtórzą. Co to to nie! Jeśli ich siostra musiała robić to samo co on teraz - a znając Cid to z pewnością tak było - to on nie pozwoli, aby to się miało powtórzyć ponownie. Zostanie samemu w tyle tylko po to, aby sprzątać. Potworność!

Posprzątanie kokpitu było drobnostką, gorzej z kolejną częścią statku. Nie dość, że była ona większa, to brudu też tyle samo było. Co za...! Najgorsza robota na świecie! Jeszcze na nic się tak nie zdenerwował jak sprzątanie. Nie istniało w galaktyce nic bardziej frustrującego niż to.

- Jasna cholera...

Jego przekleństwo obiło się o ściany statku. Nie było przy nim Omegi, więc mógł przeklinać do woli. Chyba to był jedyny plus nie mając tego dzieciaka tuż obok. Trudno było wszystkim się przestawić z panowaniem nad tym co się mówiło przy niej, a już szczególnie dla Wreckera. On zawsze coś palnie bez namysłu, a potem trzeba to wszystko wyjaśniać tej ciekawskiej istotce, ale zważając na jej młody wiek. Takich razy było znacznie więcej niż mogło się wszystkim zdawać. Jednak co tu się dziwić? W końcu to Wrecker był tą osobą, która spędzała z Omegą najwięcej czasu.

Dad Batch [Star Wars: Bad Batch]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz