- Muszę w tym chodzić?
Ogromne błagalne oczy w kolorze płynnego karmelu spojrzały na lidera klęczącego tuż przed nią. Właśnie skończył zasuwać jej zamek pod samą brodę, co stało się od razu bardzo niewygodne. Czuła się dziwnie nie mając ani jednego centymetra przestrzeni pod brodą. Blondynka chwyciła za mały suwak i pociągnęła go w dół, tak że przed ciemne oczy mężczyzny wyskoczył gruby materiał szczlenie owinięty wokół jej szyi. Cichy dźwięk jaki wydobył się spod zakluczonych ust Huntera zabrzmiał całkiem jak warknięcie, choć właściciel głosu starał się, aby tak nie zabrzmiało. Wydał się on Omedze czymś dziwnym i jednocześnie odlegle znajomym. Pewnie dlatego, że od bardzo, bardzo dawna nikt jej się nie pomagał ubierać.
- Gorąco w tym. - jęknęła zgodnie z prawdą
Kurtka jaka z siłą została na nią wciśnięta była bardzo duża, a w dodatku, co dla niej najgorsze - strasznie gruba. Od razu, gdy ją założyła na ramiona, odczuła wrażenie jakby się topiła. Ale i tak najgorsze było to zawinięcie kolejnego, grubego materiału wokół jej szyi, który został pod spodem kurtki, kiedy Hunter postanowił zasunąć jej zamek. Zaczęła się gotować. Było jej za gorąco. Czuła jak powoli jej ciało zaczyna pływać we własnym pocie. Jakby miała na sobie cztero-....nie, pięciowarstwową skórę. Tak bardzo zapragnęła zdjąć ten przeklęty kostium - choć na małą chwilkę - ale według Huntera to nie wchodziło w ogóle w żadną dyskusję.
- Jeśli chcesz wyjść z nami na zewnątrz, musisz chodzić w tym. - odpowiedział dość stanowczo, kiedy poprawił szalik na jej szyi, a potem ponownie wpakował go pod materiał kurtki, zasuwając ją do samego końca
Dziewczynka skwasiła minę. Nie podobało jej się to, że pod samą brodą gryzł ją suwak. Chciała znów go odrobinkę zsunąć w dół, ale enigmatyczna twarz Huntera ją od tego powstrzymała. W milczeniu obserwowała, więc jak klon zapina wszystkie guziczki po kolei biegnące od spodu aż po samą szyję.
Po co w tej kurtce był suwak i jeszcze dodatkowo guziki? Przecież wystarczyłby tylko ten zamek. Niepotrzebnie zostały dodane guziczki, a jednak tam były. To było takie dziwne...
Ten narzucony przez Huntera dla niej dress code był też dziwny. I ogólnie dorośli byli jacyś dziwni. Oraz ciągle robili tajemnice z niczego. Na przykład ta kurtka, pamiętała jak z Echo tego dnia została na Maruderze, a inni poszli na targ po zapasy, kiedy wrócili było już trochę późno. Jak Omega przyszła ich powitać z powrotem i zobaczyła jak ci chowają kurtkę do tajnej skrytki u góry, Wrecker od razu znalazł się przy niej i zaczął coś jej mówić, że to był tylko jej sen, że powinna wracać do łóżka i ani myśleć o tej dziwnej folii termicznej jaką to kupili. Omega dobrze wiedziała, że to nie była żadna folia termiczna, to była zwyczajna, gruba kurtka. A podobno to dzieci plotą same bajki.
- Ale dlaczego? - jęknęła wywiercając swoim małym ciałkiem tak, że dłonie Huntera zleciały z niej w dół
- Omega. - na dźwięk jego głosu, ta uniosła swój wzrok na niego. Przegryzła wewnętrzną stronę policzka dostrzegając, że mężczyzna liczył do dziesięciu. Zaczynała go już irytować swoją niecierpliwością. Zawsze kiedy tak było, cicho liczył po to, aby się uspokoić i znów być tym samym opanowanym dowódzcą jakiego podziwiała
- To nie fair. - miałknęła cichutko kolejne swoje zażalenie, a Hunter westchnął, jakby dosłownie chciał tym powiedzieć: Dla ciebie wszystko jest nie fair
- Zobaczysz, że takie nie jest.
Na jej włosach pojawiła się duża, męska dłoń odziana w czarną skórę, która potargała blond loczki, a potem druga wręczyła jej czarną czapkę, ręcznie wydzierganą. Omega wzięła ją do swych dłoni i bacznie się jej przyglądała. To nie było możliwe, aby którykolwiek z jej pięciu braci byłby w stanie zrobić ją od samego początku, aż do tak zadowalającego efektu końcowego. Znała ich aż za dobrze i nie uwierzyłaby im w takie kłamstwa. Sam Święty Mikołaj jej powiedział, żeby nie wierzyła we wszystko co mówią jej inni. A Mikołajowi się wierzy, przecież gdyby kłamał to byłby on hipokrytą. Aż to śmiesznieby wyglądało, gdyby nagradzając grzeczne dzieci, samemu się jest na czarnej liście. Tak bardzo chciała, aby byli tam wtedy wszyscy, całą szóstką, jednak Mikołaj pojawił się jakiś czas po tym jak Wrecker poszedł po zapasy. Niestety przegapił z nim spotkanie twarzą w twarz, ale Omega opowiedziała mu wszystko ze szczegółami. Była taka szczęśliwa ze spotkania najprawdziwszego Świętego Mikołaja. Uśmiech nie schodził z jej twarzy, podobnie jak z twarzy wielkoluda, który o dziwo zdawał się być o wiele większy z niewiadomego dla niej powodu....
![](https://img.wattpad.com/cover/271152857-288-k453378.jpg)
CZYTASZ
Dad Batch [Star Wars: Bad Batch]
Hayran KurguOne-shoty Omegi i Bad Batch - I left Kamino with you. This is where I wanna be. - (...) If this is where you want to be, then this is where you'll stay. *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** Spoilery z odcinków...