Thirty-eight 2/2

447 31 45
                                    


Który idealnie trafił w Felix'a...

Changbin pov.

Gdy usłyszałem strzał i krzyk Felix'a odrazu się odwróciłem.

- Felix! - krzyknął za mną Hyunjin

- Spierdalajcie stąd szybko! ja się zajmę lix'em! - powiedziałem - no już!

- Przecież cie nie zostawimy!

- Spójrz kurwa na Chan'a, no idźcie!

Hyunjin w końcu się poddał i ruszył za chłopakami

- C-changbin... b-boli - szepnął do mnie Felix

- dlaczego musiał trafić kurwa w ciebie? Musimy iść w jakieś bezpieczniejsze miejsce tam gdzie nas nikt nie trafi...

- T-tam r-raczej n-nie p-powinno nas n-nic t-tra-fić - powiedział Felix po czym wskazał na kilka dużych płyt.

- co ja bym bez ciebie zrobił kochanie, przeniosę cie tam.

wziąłem jak najdelikatniej Felix'a na ręce po czym szybszymi krokami ruszyłem w stronę płyt.

Wiedziałem dobrze, że to nie koniec i pewnie jeszcze tu wrócą ale jak narazie musiałem się zająć moim skarbem.

spróbowałem opatrzyć jakkolwiek ranę Felix'a. Przede wszystkim zatamować krwiawienie.

rozerwałem swoją bluzę, i zawiązałem na brzuchu lix'a.

- Błagam cię nie zamykaj oczu choćby nie wiem co rozmawiaj ze mną

- C-czyli t-tak umrę?

- Nie umrzesz rozumiesz? nikt nie umrze.

- Kocham cię...

- Ja ciebie też lixie, obiecuje wyjdziemy z tego cało.

- wierzę...

już nawet nie zwracałem uwagi na to że lecą mi łzy, pierwszy raz od  dawna bałem się.

- C-changbin....

- Hm? co jest lix'ie?

- b-boję sie... c-co jeśli...

- csii... spokojnie zaraz stąd wyjdziemy, pojedziemy do domu... opatrzymy cie porządnie a później obejrzymy bajke dobrze?

- d-dobrze... n-nie płacz...

wychyliłem się, aby zobaczyć czy aby na pewno nikogo tu nie ma, po czym spowrotem wziąłem już coraz słabszego lixa i ruszyłem w stronę wyjścia.

Felix pov.

bałem się, ale nie o siebie tylko o Changbin'a. Przytuliłem bardziej się do jego ciała.

Usłyszałem nagle strzał. później drugi.

oderwałem się szybko od Changbin'a co nie było dobrym pomysłem bo spadłem a on razem ze mną.

zauważyłem jeszcze kogoś który stał na górze i patrzył na nas z wielkim uśmiechem, po czym odszedł.

dociągałem się do Changbin'a, i złapałem go za rękę a ten przysunął się bliżej tak, że stykaliśmy się czołami.

- C-changbin...

- W-wyjdziemy z tego jeescze...

- K-kocham cię...

- j-ja... ja ciebie też...

- zamknij oczy...

widziałem, że Changbin też to robi.

- d-dobrze...

słyszałem jeszcze krzyk hyunjina'a... a później już nic....

ᶫᵒᵛᵉᵧₒᵤ

Changbin niestety nie dotrzymał obietnicy... nie przeżyli.... umarli przytulając się do siebie....

Świat stracił dwie duszę... które kochały się mocniej niż ktokolwiek inny.

Kto wie, może teraz są razem? i patrzą na resztę z góry? 

THE END

i fell in love with the murderer ・ChanglixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz