thirty

394 24 17
                                    

Felix pov.

Obudziłem się, leżąc przytulony do klatki piersiowej Changbin'a, myślałem że obudzę się pierwszy, ale ku mojemu zdziwieniu, mój chłopak nie spał tylko bawił się moimi włosami i jednocześnie przeglądał coś w telefonie.

Chciałem Jeszcze poudawać, że śpię ale strasznie chciało mi się kichać.

No i kichnąłem jaki żal.

- Na zdrowie - Powiedział starszy, po czym spojrzał wreszcie na mnie.

- Dziękuję.

- Jak się czujesz? - spytał

- Nie piłem nic wczoraj więc jest dobrze, ale raczej powinien ciebie i to pytać to ty się schlałeś, pamiętasz coś wogóle z wczoraj?

- Nie chodziło mi o picie skarbie... Bardziej o to co zrobiliśmy wczoraj. I nie byłem wcale aż tak pijany bo pamiętam wszystko- powiedział z dziwnym uśmiechem.

A ja uświadomiłem sobie o co mu chodzi, w ramach czego miałem całe policzki czerwone więc bardziej wtuliłem się w Changbin'a.

- Jest okay... - mruknąłem cicho.

- mhm... Może pójdziemy się umyć i... Ubrać hm? - Zapytał ze spokojem.

- Idę pierwszy - Powiedziałem po czym zacząłem wzrokiem szukać swoich ciuchów. - Eee... Gdzie moja koszulka? - spytałem na co ten znów się uśmiechnął i pokazał palcem w stronę szafy.

JAK ONA SIĘ ZNALAZŁA NA GÓRZE SZAFY?!

- Nevermind wezmę inną - Powiedziałem i ubrałem bokserki które leżały akurat obok łóżka.

Z czerwonymi policzkami powoli ruszyłem po spodnie oraz do szafy po koszulkę.

Minęło może z 30 minut? Nie wiem szczęśliwi czasu nie liczą, ale ja marnuje za to wodę. Pora chyba wyjść. A szkoda woda była zaskakująco ciepła.

Wyszedłem z łazienki, i ruszyłem w stronę naszego pokoju.

- Ty już ubrany? - spytałem ze zdziwieniem.

- Kochanie, zapomniałeś, że na dole też jest łazienka? - Zapytał trochę rozbawiony - Możesz chodzić? - spytał poważniej.

JEZU BINNIE PROSZĘ O CHWILĘ SPOKOJU DLA MOICH BIEDNYCH POLICZKÓW.

Nic nie mówiąc poprostu kiwnąłem głową, i skierowałem się jakoś do kuchni, a Changbin uczynił to samo.

- Yo Lix - Powiedział z uśmiechem Jisung. - Oo i siemaneczko hyung - dodał po chwili.

-Hej - odpowiedzieliśmy w tym samym czasie.

- Kupiłem hot dogi, za chwilę będą gotowe więc idźcie obudził chłopaków, a po śniadaniu porywam Ci Felix'a - Powiedział Jisung.

Skierowałem się do Pokoju Minho. I nawet nie musiałem go budzić bo zrobiła to za mnie Dori. Kocham tego kota ok.

- Jisung jeszcze pięć minut... - Powiedział sennie, na co się zaśmiałem.

- Wstawaj hyung, jisung kupił hot dogi. - Powiedział lecz ten znów zasnął. Tak się bawić nie będziemy.

Podszedłem do jego łóżka i Krzyknąłem :

- O mój Boże Minho! Doongie właśnie poparzyła się żelazkiem, a Dori zamknęła się w lodówce!! - A ja jestem tępy ok.

- Co!? Gdzie!? Kiedy?! moje kotki!!! - krzyczał.

- Oo... Wstałeś? To teraz ruszaj się na śniadanie. - Powiedziałem ze słodkim uśmiechem.

Wyszedłem z pokoju Minho, a w kuchni siedzieli wszyscy oprócz oczywiście wspomnianego.

i fell in love with the murderer ・ChanglixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz