11. Mimo, że poszukuję siebie, wciąż widzę kogoś innego

84 11 0
                                    

Nic. Matt nie znalazł niczego, do czego sami by już nie doszli – Arthur pracował wcześniej z siedmioma zespołami, z każdym nie dłużej niż pół roku. Powodami zerwania współpracy były przede wszystkim inna wizja zespołu i nękanie. Niejaka Angelica, która była członkinią jednego z zespołów, z którym wcześniej pracował Arthur oskarżyła go o nieprzyzwoite propozycje seksualne, ale oskarżenie wycofała ledwie po kilku godzinach. To oznaczało, że nie mieli niczego, z czym mogliby pójść do mediów, gdyby Arthur uznał, że chce ich zniszczyć i wyjawiłby światu związek Eddiego i Nathaniela. To sprawiło, że Nathaniel cały czas chodził poddenerwowany, a fakt, że przez niemal dwa tygodnie z Eddiem nie było lepiej, wcale nie pomagał.

Odkąd pamiętał marzył o tym, aby być znanym muzykiem. Teraz oddałby wszystko, aby wrócić do grania na ulicach Londynu. Gdy związał się z Eddiem, uważał, że nie mogło spotkać go nic lepszego niż związek z członkiem zespołu, w którym od dawna się podkochiwał i z którym założył zespół miedzy innymi po to, aby mieć go blisko. Teraz oddałby wszystko, żeby nigdy nie wciągnąć Eddiego w ten chory świat – wtedy nie musieliby razem z niego uciekać.

Zastanawiał się, co tak właściwie chce teraz robić w życiu. Temat muzyki wydawał mu się być całkowicie zamknięty – nie było szans na to, żeby kontynuował karierę jako muzyk. Nie chciał już tego robić. Nie chciał też grać na ulicy. Kim więc tak właściwie miał być? Kim chciał być? Nic nie przychodziło mu do głowy. 

Po uświadomieniu sobie, że jest biseksualny wierzył, że szybko odkryje samego siebie. Od tamtego momentu minęło nie kilka miesięcy, a kilka lat, a on wciąż nie wiedział, kim tak naprawdę jest. Kilka razy był pewien, że jest blisko, ale z perspektywy czasu ani razu nie był blisko. Ciągle coś się zmieniało. Chyba on sam też się zmieniał. Ledwie pamiętał człowieka, którym był trzy lata temu. Otwartą sprawą zostawiał to czy zmieniło go pogodzenie się z Mattem i przeszłością, związek z Eddie, czy kariera, bo tego nie był już taki pewien. Związek z Eddiem na pewno odegrał w tym swoją rolę, ale wątpił, aby było to tylko to. Może zmieniło go wszystko? Ta zmiana sprawiała, że ciężko było mu stwierdzić, co tak właściwie chciałby robić.

Jeśli to byłaby ich ostatnia trasa, co potem? 

Owszem, zarobili dużo i daliby radę wyżyć z tego kilka lat, ale raczej nie utrzymywaliby się z tego wiecznie. Prędzej czy później musieliby zarabiać w inny sposób i wiedział tylko tyle, że nie będzie to muzyka. Rzucił szkołę, więc na studia i lepszą pracę nie miał co liczyć. Wątpił, aby przy obecnych nastrojach społecznych w Londynie łatwo było mu znaleźć jakąkolwiek pracę, a co dopiero taką, która dałaby mu jakąkolwiek satysfakcję. Oprócz muzyki był dobry w budownictwie, ale czy czułby satysfakcję budując ludziom domy? Podobało mu się, gdy naprawiał dom rodzinny Eddiego, ale czy to nie było co innego? Czy w ogóle ktokolwiek zatrudni go w budownictwie bez doświadczenia? Czy ktokolwiek zatrudni go gdziekolwiek z jego rozpoznawalnością?

— Co tym razem? — spytał Eddie, mając powoli dość tego, że Nathaniel chodzi nerwowo po pokoju. 

— Przyszłość mnie przeraża — stwierdził, podpierając się tyłem o parapet. — I teraźniejszość też.

Eddie westchnął, bo to oznaczało, że Nathaniel po raz kolejny analizował to samo. Nie rozumiał po co – przecież będą mieli jeszcze czas na to, aby na spokojnie zastanowić się, co dalej. Może i stracą część pieniędzy, ale nie wszystko. Przez kilka miesięcy na pewno sobie poradzą.

— Jakoś sobie poradzimy, nie przejmuj się tym teraz.

— Trzeba się przejmować teraz — powiedział stanowczo. — Jeśli ostatecznie zrezygnujemy, to będzie koniec. A co jeśli po wyskoczeniu z karuzeli będzie gorzej?

W siódmym niebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz