🔞Louis Tomlinson🔞
- Liam? Co się stało? - wyszedłem z gabinetu po herbatę i zastałem pod drzwiami zdenerwowanego pracownika. - Dzień dobry ślicznotko.
Zdziwiłem się bo była z nim Glimmer. Niall jeszcze się nie pojawił. Czyżby państwo Payne mieli jakiś kryzys w małżeństwie.
- Możemy porozmawiać? - zapytał cicho. Wpuściłem go do gabinetu i wziąłem z jego rąk kotkę. Miauknęła cicho, ale przytuliła się do mnie. Rozczuliłem się i mimo faktu, że byłem team psy rozważyłem przygarnięcie kota. Zastanawiałem się czy Hazz jest na tyle odpowiedzialny i czy potrafiłby zaopiekować się kotem. Wiedziałem, że planował się wyprowadzić i chciałem aby wprowadził się do mnie. Planowałem zaprosić go na romantyczną kolację i zaproponować wspólne mieszkanie.
- Pozwiedzaj sobie. - postawiłem kicię na podłodze. - Co się stało?
Postawiłem na biurku butelkę wody i szklankę. Liam cały się trząsł. Nie był w stanie utrzymać niczego w dłoniach. Nalałem wody do szklanki i pomogłem mu się napić.
- Dziękuję. - szepnął cicho. - Niall został aresztowany.
Wytrzeszczyłem oczy i uniosłem brwi w geście zdziwienia. Byłem zaskoczony i nie rozumiałem co się stało, że mój spokojny i zrównoważony pracownik trafił do aresztu.
- Co się stało? - potrzebowałem wiedzieć więcej żeby móc podjąć próbę pomocy. Nie wiedziałem co zrobił i jakie zarzuty zostały mu postawione.
- Była jakaś stłuczka na osiedlu obok. Niall obudził się w środku nocy, zwęszył sensację. Wybiegł z domu w samym szlafroku i stringach. No jeszcze trampki założył. Wsiadł na motor i tam pojechał. Ubrałem się i pobiegłem za nim. Nawet mieszkania nie zamknąłem.
Schował twarz w dłoniach.
- Mój mąż niemal nie potrącił psa z policjantem na smyczy. Twierdził, że oni weszli mu pod koła i zrobił im okropną awanturę. Dwie ulice dalej było go słychać. Został zatrzymany na 48 godzin za utrudnianie śledztwa. Louis ja nie wiem co mam robić. Wszystko mi leci z rąk, rano nie byłem w stanie zrobić sobie herbaty!
Rany koguta, nie wiedziałem co powiedzieć i jak zareagować.
- Jesteś w stanie pracować? - zadałem nurtujące mnie pytanie.
- T-tak. - wydukał Liam.
🔞🔞🔞
- Gdzie ta pizza do cholery. Zaraz umrę z głodu. – był dziś tak pokręcony dzień, że nawet nie miałem czasu aby zjeść. Liam nawet nie był w stanie wsadzić klucza do dziurki od drzwi. Zayn prawdopodobnie cierpiał na zespół napięcia seksualnego, bo warczał na wszystkich a kiedy ktoś próbował z nim rozmawiać to przeklinał pod nosem. Niall nadal przebywał w areszcie i odliczałem godziny do jego zwolnienia. Wszystko było na mojej głowie.
- Ile można czekać! – jęknąłem i po usłyszeniu pukania do drzwi poszedłem otworzyć. Wyjąłem z kieszeni pieniądze i poszedłem otworzyć. Planowałem opieprzyć dostawcę, bo miał zjawić się godzinę temu.
- Dzień dobry? – zapytałem zaskoczony, bo w drzwiach gabinetu stał policjant. – Od kiedy to psy pizzę rozwożą?
- Doktor chce mandat zarobić? – zdenerwował się zapytany. Uważnie mu się przyjrzałem. Wysoki, barczysty, z kozią bródką. Wyglądał jakby miał 40 lat, zmarszczki mimiczne wskazywały na fakt, że mój rozmówca często się uśmiechał.
- Sprawdzam pańską reakcję na niemiłe sugestie. Moim zdaniem powinien pan popracować nad sobą, bo nie podoba mi się to niskie poczucie własnej wartości. – odpowiedziałem uprzejmie. Nie wiem co mnie napadło, podejrzewałem, że to brak recepcjonisty niekorzystnie na mnie wpłynął.
- Starszy posterunkowy Lucas Spencer. – wylegitymował się. Dokładnie sprawdziłem jego odznakę. Kiedy upewniłem się, że to prawdziwy stróż prawa wpuściłem go do pomieszczenia i skazałem sofę. Usiadł i wyjął notatnik. Walczyłem ze sobą aby nie zadać mu kolejnego z niewygodnych pytań. Ciekawiło mnie czy jest na tyle wykształcony, że potrafi czytać i pisać. Ze względów bezpieczeństwa nie zadałem mu tego pytania.
- Co pana władzę do mnie sprowadza? – usiadłem na biurku i z wyczekiwaniem popatrzyłem na rozmówcę, który zaczął charczeć i kwiczeć jak przysłowiowy prosiak. Nie wytrzymałem i mój niewyparzony język wyrwał się na wolność. – Nie wiedziałem, że świnie w policji pracują. Psów w urzędach brakuje?
- Pan jest bezczelny! – zrobił się czerwony i aż się zapowietrzył. Stłumiłem kaszlnięciem chichot. Rany koguta, zaczynałem się zastanawiać czy ten człowiek nie był blisko spokrewniony z rodzicami mojego chłopaka. Łączył ich ten sam iloraz inteligencji oraz podejście do problemów. Pół godziny pierdolenia o mydle i powidle dopiero jak się człowiek upomni to z wielką łaską wyjawiają o co chodzi.
- Po co pan do mnie przyszedł i bezpodstawnie mi dupę zawraca? – może i nie powinienem używać podwórkowej łaciny w towarzystwie stróża prawa, ale miałem już serdecznie dosyć tego przysłowiowego cyrku.
Byłem bardzo głodny, pizza nie przyjechała a jakiś debil przyszedł i na siłę próbował mnie zagadać.
Jakbym bez tego nie miał co robić. Cholery można dostać. Zacząłem już tracić cierpliwość. To nie była dla mnie komfortowa sytuacja. Westchnąłem ciężko.
- Czy Niall Payne pracuje u pana jako recepcjonista? – po długim czasie oczekiwania stróż prawa zdecydował się zadać mi pierwsze pytanie.
- Tak, Niall Payne u mnie pracuje. – odpowiedziałem najuprzejmiej jak tylko potrafiłem.
- A jakie obowiązki wykonuje? – przysięgam, że zaraz wyjdę z siebie, stanę obok i zacznę krzyczeć.
- Trzyma się za kutasa i biega po korytarzu z miotłą w zębach. – odpowiedziałem głupio. Głupie pytania wymagają głupich odpowiedzi. Zdecydowałem się na doprecyzowanie odpowiedzi, bo policjant popatrzył na mnie jak na przysłowiowego idiotę. – Według encyklopedii zarządzania recepcjonista jest pracownikiem na pozycji wsparcia administracyjnego biura. Jego praca jest zazwyczaj wykonywana w strefie oczekiwania, takich jak hol lub recepcja biura. Recepcjonista jest osobą, która jest zatrudniona przez klinikę do przyjmowania i witania pacjentów, klientów oraz odbierania połączeń telefonicznych. Na zakres obowiązków recepcjonisty składają się: odpowiadanie na pytania, odwiedzających do ich miejsca przeznaczenia, sortowanie i rozdawanie poczty, odbieranie połączeń telefonicznych, wyznaczanie terminów spotkań, składanie oraz prowadzenie ewidencji. Recepcjoniści mogą mieć w swoich obowiązkach serwowanie kawy lub herbaty dla gości. ten opiera się na kontaktach z ludźmi, stąd niezwykle istotne są takie cechy jak , przekonywania, emocjonalna, a także wzbudzająca prezencja. Niezbędna jest też oraz zdolność do koncentracji. Ponieważ zdarza się, że recepcjonista musi wykonywać kilka czynności jednocześnie ważne, by miał podzielność uwagi, dobry refleks oraz umiejętność pracy w szybkim tempie. Ponadto ważne są takie cechy jak uprzejmość, dyskrecja, uczciwość i cierpliwość. Bardzo ważna jest też znajomość minimum jednego języka obcego. Istotne, by recepcjonista mówił w wyraźny sposób, a także posiadał dobry słuch. Niall Payne spełnia wszystkie te warunki i dlatego został zatrudniony.
- Doktorze nie nadążam notować! – oburzony stróż prawa przerwał mi monolog. Zaśmiałem się i pokręciłem głowa z niedowierzaniem. Czy ten człowiek jest poważny?
CZYTASZ
We choose love
Fiksi PenggemarHarry Styles uczęszcza do psychiatry z powodu problemu z wyrażaniem i rozumieniem emocji. Przyjaźni się z ludźmi, którzy współpracują z mafią. Pije, pali i współżyje z przypadkowymi dziewczynami. Doktor Louis Tomlinson proponuje mu nietypową formę...