Alprazolam – organiczny związek chemiczny, triazolowa pochodna benzo-1,4-diazepiny. Stosowany jako lek anksjolityczny. Wykazuje szybkie i silne, lecz krótkotrwałe działanie przeciwlękowe, uspokajające, miorelaksacyjne, przeciwdrgawkowe oraz amnestyczne.
***
Matczyny wzorzec został odebrany Alkowi wiele lat temu i choć bardzo pragnął kobiety, która by go spierała i się nim opiekowała to nikt, nigdy nie był w stanie zastąpić mu jego ukochanej matki. I wtedy zjawiła się Abby. Abigail Marie Winfield w żaden sposób nie przypominała Julii Brózdy, a mimo to Olek znalazł w niej identyczny komfort i oparcie. Nie wiedział, czy to przez jej życzliwy uśmiech, czy desperację, ale zależało mu na niej.
Często po zajęciach przychodził do jej domu, pił z nią herbatę, opowiadał jej różne historię. Lubił jej towarzystwo i czuł pewnego rodzaju obowiązek sprawienia, żeby była szczęśliwa. Przywiązał się do kobiety wyjątkowo szybko. Za szybko. Gdyby jego ojciec się o tym dowiedział, byłby martwy. Z tego również powodu próbował się odsunąć od Abby, ale ostatnie informacje, jakie wyciągnął od Nicholasa o Kevinie wyjątkowo go zaniepokoiły i postanowił udać się do Abby, by wypytać ją o chłopaka.
Abigail powierzyła mu klucz do swojego domu, więc bez pukania wszedł do jej domu szybkim krokiem. Był tak rozszarpany, zamyślony, że gdy zdejmował buty potknął się i prawie upadł.
Całą drogę ze szkoły zastanawiał się, czy reszta drużyny wiedziała o związku Kevina z Theą i czy zerwali, bo ktoś przemówił chłopakowi do rozsądku, czy może to ona znudziła się młodym ciałem Kevina i go zostawiła. Brózda potrząsnął mocno głową, by wybić obrzydliwą perspektywę z myśli, jednak pozostała ona w jego myślach, uczepiona ich, jak kleszcz.
- Abby, musimy porozmawiać- wbiegł do domu podrażniony.- Muszę cię zapytać o Kevin-
Zatrzymał się w wejściu do salonu, serce zakołatało mu mocniej, a język ugrzązł w gardle.
Abby siedziała obok Kevina na kanapie, wyglądali, jakby właśnie przerwano im rozmowę.
Alka obleciał zimny pot. Próbował coś powiedzieć, a z jego ust wydobył się tylko cichy skrzek, wiec zrezygnował, obrócił się na pięcie i wybiegł z domu potykając się, kiedy w ruchu zakładał buty. Już dochodził do samochodu, kiedy Kevin krzyknął jego imię. Niechętnie zatrzymał się i odwrócił niepewnie w stronę zbliżającego się kolegi.
Kevin zatrzymał się przed nim, a na jego twarzy widniał nie do końca zadowolony grymas.
- Słuchaj, jeśli chciałeś pytać Abby o ten pocałunek to nie rób tego, słyszysz?- złapał go zdenerwowany za koszulkę.- To była tylko gra, a ja byłem pijany. Nic się nie wydarzyło, rozumiesz?
Alek przyglądał się mu chwilę głupio, stojąc w bezruchu, po czym zmarszczył brwi i strzepnął rękę Kevina ze swojej koszulki.
- Nie obchodzi mnie ten durny pocałunek, przecież wiem, że jesteś hetero-cofnął się o krok i zacisnął zęby.- Chciałem zapytać o twój związek z Theodorą Muldani
Kevin skrzyżował ręce na piersi. Wyglądał na jeszcze bardziej niezadowolonego z prawdziwych zamiarów Olka.
- Po chuj ci to wiedzieć?
Brózda znowu zatrzymał się w miejscu, a upewniwszy się, że Kevin zadał swoje pytanie na poważnie, wybuchł tyradą jąknięć. Uspokoił się po chwili i wziął głęboki wdech, po czym powiedział trochę głośniej niż zamierzał:
- Bo się o ciebie martwię! Kevin, ona jest...starsza! O wiele. Nie wmówisz mi, że ten związek był zdrowy
Kevin zacisnął szczękę.

CZYTASZ
Po Drugiej Stronie Lustra || •all for the game•
FanfictionGdy rodzic pragnie spełniać swoje obsesje dzieckiem, nie może się to skończyć dobrze. Gdy rodzic spełnia swoje obsesje dotyczące sławy i exy dzieckiem, kończy się to katastrofą.