thirty-one

6K 213 167
                                    

Hejka! Hejka! Niewierze, że ta książka ma już prawie 40 tyś. wyświetleń... Nawet nie wiecie jak bardzo jestem wam wdzięczna <3 I dzisiaj udało mi się napisać dłuższy rozdział...


Następnego dnia wszyscy spotkaliśmy się na śniadaniu. Po wczorajszych zajściach chyba już nikt nie miał ochoty na imprezę którą zorganizował mój brat. No może tylko oprócz niego samego. Louis został w pokoju. Chyba oczekiwał, że służba zaniesie mu tam śniadanie. Ale nie wiedział, że nawet nie poinformowałam ich o jego przybyciu.

Po skończonym śniadaniu, usiedliśmy przy kominku i rozmawialiśmy. Blaise był już w tak świetnym humorze, że szybko skoczył po trunek który schował w swojej walizce.

-Zagrajmy w nagą prawdę.-Powiedział Blaise.

-A co to jest za gra?-Zaśmiałam się z Tomem.

Blaise popatrzył na nas z wymalowanym szokiem na twarzy.

-Nigdy w to nie graliście?

Pokręciłam głową przecząco.

-No nie wierze. Czyli nie wiecie co to dobra zabawa.-Zaśmiał się i wypił łyk trunku.-Każdy po kolei mówi jakąś prawdę o sobie. Coś czego nikt albo prawie nikt o nim nie wie.-Wytłumaczył.

Nie byłam przekonana co do tej gry. Głównie dlatego, że nie chciałam niczego wyznawać. Szczególnie w obecności mojego brata. Blaise zobaczył nasze zniechęcone twarze i powiedział.

-Okej ja mogę zacząć.-Zamyślił się po czym, powiedział.-Kiedyś na czwartym roku, tak się upiłem, że myślałem, że całuję się z dziewczyną która mi się wtedy bardzo podobała, a na następny dzień okazało się, że był to Dean Thomas z Gryffindoru.

Wszyscy wybuchliśmy śmiechem

-Czemu ja tego nie widziałam?!- Zaśmiałam się.-Przecież byłam na tej imprezie i nawet pamiętam jak tańczyłeś na stole.

-I dzięki Merlinowi, że tego nie widziałaś. Byłem tak upity, że ledwo się trzymałem na nogach.-Odpowiedział.-Lily, teraz twoja kolej.-stwierdził po chwili.

-Okej.-Chwilę się namyślała.-Więc mój pierwszy raz miałam z chłopakiem którego do dzisiaj unikam. Tak się stresowałam, że chciałam to zrobić z pierwszym lepszym, a ten chłopak to był Corman McLaggan.

-O fu Lily. Wszyscy tylko nie on.-Zaśmiał się Tom.

-No niestety co się stało to się już nieodstanie. Już się z tym pogodziłam.- Zaśmiała się i spojrzała na mnie.-Błagam Aurora powiedz coś żeby wszyscy o tym zapomnieli.-Powiedziała, a ja wybuchłam śmiechem.

-Raczej będzie trudno cię pobić.-Stwierdzałam i zaczęłam zastanawiać się nad tym co mam powiedziecie.-Błam tylko nie możecie nikomu pisnąć o tym słowa.-Poprosiłam po chwili.

-Twoja tajemnica będzie z nami bezpieczna.-Zaśmiał się Mattheo kładąc swoją rękę na moją nogę.

-Pamiętacie na trzecim roku kto uczył nas Obrony przed czarną magią?

-Trudno byłoby go zapomnieć. Przecież był wilkołakiem.-Stwierdziła Lily.

-Uczył was wilkołak?-Zapytał zdziwiony Mattheo.

-Tak ale tylko przez rok.-Powiedział Tom.-Ale co w związku z nim?-Dopytał.

-No więc wtedy się w nim strasznie kochałam. Tak bardzo, że wysłałam mu list miłosny gdzie napisałam, że mogę rzucić dla niego szkoły i możemy razem uciec tam gdzie nikt nas nie znajdzie.

𝑸𝑼𝑰𝑹𝑲 𝑶𝑭 𝑭𝑨𝑻𝑬 / Mattheo Riddle 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz