Od zawsze uwielbiałam zielony kolor, jeszcze przez tym jak zostałam przydzielona do Slytherinu. Może dlatego, wspólny pokój domu węża przynosił mi spokój i rozluźnienie. Cóż, może nie dzisiaj. Patrząc na biegnącą w moją stronę, widocznie przerażoną Lily. Czułam, że właśnie weszłam w paszczę lwa.
-Aurora!-Krzyknęła Lily- O co chodzi? Czy ty, no wiesz...? Uprawiałaś sex z nowym?
-Co?-Tylko tyle zdołałam z siebie wykrztusić. Czy Mattheo coś powiedział? Czy ktoś nas widział? Dlaczego właśnie patrzą nas nas wszyscy w dormitorium.
-Jak to? Ty nic nie wiesz?-Pyta wyraźnie zdezorientowana.
-Nie, chyba, że w końcu mi wyjaśnisz.-Stwierdziłam od razu. Co tu się działo?
-Przed chwilą tutaj przyszedł, no wiesz, ten nowy. Podszedł do Draco i powiedział, tutaj ci zacytuję Właśnie przeleciałem twoją dziwkę, ona to jest kurwa zdesperowaną dziwką, chyba jej już nie wystarczasz, ale tak głośno, że usłyszało go chyba całe dormitorium. Teraz siedzi tam.-Stwierdziła i wskazała palcem na jedną z ciemno-zielonych puf koło kominka, na której faktycznie siedział Riddle.
Nie dowierzałam w to co słyszę. Dlaczego on kłamał? Musiałam się z tego jak najszybciej wykręcić. Dlaczego nie posłuchałam siebie i zdecydowałam się na ten jebany układ? Jeśli chciał mógł mnie pogrążyć na różne sposoby, ale to, że byłam dziwką przerosło nawet mnie. Straciłam dziewictwo z Draco, a potem robiliśmy to ponownie jeszcze dwa razy. Długo zajęło mi, zdecydowanie się, że faktycznie chcę to zrobić. Tak naprawdę, to on bardziej na to nalegał. Oczywiście nie robiłam tego z przymusu, bo naprawdę mi się podobało. Ale zdecydowanie bym z tym poczekała.
-Uwierz mi Lily między nim, a mną nic nie było.-Nie wiem dlaczego to powiedziałam. Wiedziałam, że Lily w nic nie uwierzyła bo była taka. Ale potrzebowałam to powiedzieć, na głos.
-Wiem Aurora, wiem.-Stwierdziła z przekonaniem w oczach. Mimo to nie przekonała mnie do zachowanie spokoju, wyglądała jakby jeszcze coś chciała powiedzieć.
-Gdzie jest Malfoy.-Zapytałam od razu kiedy moje myśli, spadły na ten temat. Musiałam mu przecież wytłumaczyć tą całą sytuację.
-A co do tego...-Lekko się zawahała, jakby nie chciała abym się tego dowiedziała.- On..... Jak Mattheo mu to wszystko powiedział to on... . Wziął Anne za rękę i poszedł razem z nią, do jego dormitorium.- Powiedziała to tak szybko, że ledwo co ją zrozumiałam, choć i tak miłam trudność w przyswojeniu tego co mówi. Moje ciało zadziało szybciej niż zdążyło pomyśleć i od razu ruszyłam w kierunku dormitorium Draco.
Czy on? Nie, on nie mógł. Po prostu nie mógł. Powtarzałam to w kółko. Zaczynam wierzyć, że na Mattheo ciąży jakaś klątwa. Dopiero co tu przyszedł, a moje życie zaczęło się niszczyć. Mur który budowałam wokół siebie przez całe moje życie, skrywając wszystkie negatywne emocje, a pokazując tylko te najlepsze, właśnie zaczął się walić.
Otworzyłam drzwi do jego pokoju, nie były zamknięte. Był tak kurwa zajęty pieprzeniem mojej przyjaciółki, iż nawet zapomniał o zamknięciu tych jebanych drzwi. Wchodzę do pokoju już ledwo co oddychając. Patrzę. To tak cholernie boli, ale nie mogę odwrócić wzroku. Nie mogę! Malfoy, półnagi Draco Malfoy, mój chłopak stoi koło łóżka na którym właśnie zakrywa się satynowym prześcieradłem Anne.
Czas nagle zwalnia jakby dawał mi czas na przemyślenie tego co zrobić. Czy dać upust łzą które właśnie zbierają mi się w kącikach oczu, czy zrobić coś zupełnie innego?
Coś innego. Coś czego będę żałowała całe życie, a skutki tej decyzji zostaną ze mną do śmierci.
Dusi mnie w płucach, a jednocześnie śmiać mi się chcę, z tego jaka głupia byłam i jak perfidnie dałam się wykorzystać. Wpadam w histeryczny śmiech w najmniej odpowiedniej do tego chwili. Wreszcie się odzywam.
-Nie dokończysz tego zo zacząłeś?- Pytam i zwracam głowę w kierunku Anne.- Zachowujesz, chodzisz i ubierasz się tak jak ja, a teraz robisz to?-Pokazuję ręką na cała scenerię.- Nie zrobiłam nic z Mattheo, ale cieszę się, że przez tą sytuację znaleźliście z Anne wspólny język i teraz możecie tworzyć razem cudowną parę.-Uśmiecham się. Dlaczego nawet w takiej sytuacji się tłumaczyć?
Na twarzy Draco dostrzegam coś co mówi mi, że żałuję tego co zrobił. Odwracam się, zaczynając się wycofać. Czuję szarpnięcie za rękę, to Malfoy.
-Wybacz mi, to nie jest to o czym myślisz.-Mówi błagalnym tonem.
Łzy spływają mi po twarzy, rozmazując tusz którym pomalowałam sobie dzisiaj oczy. Mimo tego zaczynam się jeszcze bardziej śmieć. Zazwyczaj ludzi to przeraża ale ja od zawsze tak miałam. Po wpływem stresu się śmieję.
-No tak. - Odpowiadam tylko i zaczynam kierować się do wspólnego salonu Slytherinu. Wszyscy się na nas patrzą, nawet te głębokie i czarne oczy Mattheo. Wiem, że wszystko słyszeli, ale na chwilę obecną nawet mnie to interesuje. Osiągnęłam taki stan w którym nie czuję nic. Podoba mi się to uczucie. Idę kierując się w stronę puf, już wiem co mam zrobi, choć wcale tego nie chcę. Siadam na kolana Mattheo, on łapię mnie w pasie, ja przysuwam się do niego bliżej i szepczę mu na ucho.
-Skłamałeś wszystkim, że jestem puszczalską dziwką i mnie przeleciałeś.-Stwierdzam, lekko przygryzając wargę. -Teraz spraw aby wszyscy w to uwierzyli.-Szepcze niemal błagalnie.
Nie chcę tego robić. Będę tego żałować. To błąd i to wiem. Ciało mnie nie słucha. Dlaczego moje ciało mnie słucha? Chce mi się płakać i śmiać ale już nawet na to, nie mam siły.
Nie muszę długo czekać na reakcję chłopaka. Całuje mnie, ja oddaję każdy pocałunek. Przyciąga mnie jeszcze bliżej, jeśli jest to w ogóle możliwe. Namiętne i długie pocałunki są lepsze niż te, które do tej pory doświadczyłam. Czuję rosnące wybrzuszenie w spodniach Riddla.
W końcu się od siebie odrywamy. Rozglądam się dookoła, wszyscy się teraz na nas patrzą. Hardin który mnie przed nim ostrzegał, Lily której przed chwilą powiedziałam, że między nami nic nie ma, Tom z którym widziałam się jeszce w wielkiej sali na kolacji i nie ma o niczym pojęcia oraz Theodor-mój brat który na pewno wiedział o zdradach Draco. Na samym końcu Malfoy.
Tym pocałunkiem zabrał moją przeszłość, teraźniejszość i nie zostawił żadnej przyszłości.
Żadnej przyszłości bez niego.
CZYTASZ
𝑸𝑼𝑰𝑹𝑲 𝑶𝑭 𝑭𝑨𝑻𝑬 / Mattheo Riddle 18+
FanficTym pocałunkiem zabrał moją przeszłość, teraźniejszość i nie zostawił żadnej przyszłości. Żadnej przyszłości bez niego. NIE WYRAŻAM ZGODY NA KOPIOWANIE MOJEJ KSIĄŻKI!!! Tytułowy Bohater książki Mattheo Riddle pochodzi z opowiadania na Wattpad "Posse...