Hejka! Hejka! I jak tam, podobają wam się wasze oceny na koniec roku?
-Co ty tu robisz?-Spytał zamykając nas w jakimś pokoju. Najprawdopodobniej jego.
-Mogłabym zapytać cię o to samo.-Powiedziałam przypominając sobie jak tańczył z Olimpią i popiłam kolejny łyk szampana. Działał naprawdę dobrze, zważywszy na to, że czułam się rozluźniona i było mi już wszystko obojętne.
-Kurwa, Aurora! Dlaczego ty to pijesz?!-Wyrwał mi kieliszek z dłoń, wąchając jego zawartość i również pijąc łyk.- To straszne świństwo ale jak dobrze działa.
-Co to za szopka?-Powiedziałam po chwili.- Dlaczego nie powiedziałeś mi, że przyjeżdża do ciebie jakaś...-Próbowałam przypomnieć sobie jej imię bo przez tego szampana w ogóle nie mogłam się skupić.- Olimpia.
-Myślisz, że jak kurwa o tym wiedziałem. Dziwka wszędzie za mną lata, nie mogłem nawet odpisać na twój list.
-Czyli jednak go dostałeś. Zresztą teraz to bez różnicy.-Zaśmiałam się i machnęłam ręką w powietrzu.
Poczułam się strasznie swobodnie i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak ta sukienka jest niewygodna. Złapałam za suwak i pociągnęłam go w dół.
-Nie rób mi tego.-Wysyczał Mattheo, usilnie starając się wpatrywać wszędzie tylko nie we mnie.
-Nie robić czego?- Podeszłam do niego w samej cienkiej bieliźnie.
-Trzeba było nie pić tego cholernego szampana.-Wyszeptał, a ja widziałam, że z trudem się powstrzymuje.
Przybliżyłam się jeszce bardziej, tak, że nasze nosy prawie się stykały, a ja czułam jego oddech na mojej twarzy.
-Niestety już to zrobiłeś.-Powiedziałam ocierając się o jego już nabrzmiałego członka.
-Nie możemy teraz...-Nie dokończył wpatrując się w moje oczy.-Pieprzyć to.
Złapał za moje pośladki więc od razu zarzuciłam na niego moje nogi. Dotknęłam plecami ściany i rozpięłam jego pasek, ściągając jego spodnie i bokserki. On również nie pozostał mi dłużny, rozpinając mi stanik i ściągając dolną bieliznę. Wbił się we mnie bez ostrzeżenia, a z moich ust wydobył się głośny jęk
-Nie wydobywaj żadnych dźwięków albo będę cię pieprzył jeszce szybciej.
Posłusznie starałam nie wydobywać z siebie żadnych dźwięków ale było to cholernie trudne kiedy dociskał mnie do ściany, a doznania stawały się nie do wytrzymania. W końcu nie wytrzymałam i wydobyłam z siebie głośny jęk na który tak jak powiedział, zaczął przyspieszać swoje ruchy. Nie minęła chwila kiedy osiągnęłam swój punkt kulminacyjny, a Mattheo spuścił się we mnie niedługo później.
-Kurwa.-Wyszeptaliśmy prawie równocześnie.
Od razu po tym się ubraliśmy gdyż nie mogliśmy pozostać zamknięci w tym pokoju do jutra. Zza drzwi już dochodziły nas, podniecone szepty gości i skrzeczący głos Rity Skeeter.
-Tam jest! Widziałam jak tam wchodziła!
Szybko podeszłam do lusterka. Przeczesałam palcami moje rozczochrane włosy i przetarłam moją rozmazaną szminkę. Obróciłam się w stronę Mattheo który czekał na mnie i uśmiechał się pod nosem.
-Mogę wiedzieć co cię tak śmieszy?-Zapytałam marszcząc czoło.
-Dalej nie mogę uwierzyć, że z zazdrości o mnie, przyjechałaś aż tutaj, tym samym robiąc miedzy narodowy skandal i trafiając na pierwszą stronę Proroka.- Zaśmiał się jakby to, że on również jest tego współwinny w ogóle go nie obchodziło.
-Pieprz się Riddle.-Pokazałam mu środkowy palec.
-Z bardzo miłą chęcią ale wolałbym pieprzyć ciebie.
Przewróciłam oczami podczas kiedy on otworzył drzwi.
Moim oczom ukazała się Rita Skeeter wraz ze swoim fotografem. Obok stał pan Riddle ze swoją małżonką. Zaraz koło nich był Hardin trzymając pod rękę Olimpię. A to dwulicowa suka. Pomyślałam i posłałam jej sztuczny uśmiech. A ona tak jakby na zawołanie, zaszlochała.
-Nie wieżę Mattheo. Jak mogłeś mi to zrobić? Jeszce wczoraj mówiłeś, że dzisiaj oficjalnie ogłosimy to, że jesteśmy razem.
-Od początku ci mówiłem, że nic z tego nie będzie. Nie jesteśmy razem, nigdy nie byliśmy i nigdy nie będziemy.- Odpowiedział zaciskając szczękę.
Złapał mnie za rękę i spróbował przejść koło niej gdyż to za nią znajdowały się schody. Olimpia stanęła przede mną zagracając mi drogę.
-Słuchaj mnie suko. Odwal się od niego albo pożałujesz.
-Odpieprz się od niej albo to ty kurwa bardzo pożałujesz.-Odezwał się Mattheo zaciskając swoją dłoń mocniej na mojej.
Zaśmiałam się jej prosto w twarz na co ta wyraźnie straciła pewność siebie i ustąpiła mi drogę.
Szybkim krokiem zeszliśmy z długich schodów. Było już po pół nocy i drzwi były już otwarte ale nikt nie pokusił się o wczesne wyjście, stając i się nam przyglądając. Na dworze panowała straszna ulewa ale nie mieliśmy czasu się teraz zatrzymywać gdyż aurorzy nas doganiali, prawdopodobnie żeby zatrzymać Mattheo przed ucieczką, a mnie złapać za wtargnięcie na bal.
Odbiegliśmy kawałek chowając się pod drzewem.
-Jesteś gotowa?
-Gotowa na co?
Nie zdążył odpowiedzieć gdyż złapał mnie za rękę i przeteleportował nas. Czułam jakby ktoś ciągnął mnie za nogi. Kręciło mi się w głowie i było mi strasznie niedobrze. Ja się chyba nigdy nie przyzwyczaję do tego uczucia.
Po chwili staliśmy już przed moim domem.
***
Następnego dnia, z samego rana sowa przysłała nam nowe poranne wydanie proroka. Na pierwszej stronie widniał krzykliwy tytuł wraz ze zdjęciem i opisem.
NIEZNANA DZIEWCZYNA WTARGNEŁA NA BAL I UCIEKŁA Z MATTHEO RIDDLE!!!
Około pół nocy nieznana nam na razie dziewczyna wtargnęła na bal, zamykając się na długo z młodym Riddlem w pokoju. Z odpowiedzi udzielanych przez młodzieńca wynika, że jest to jego dziewczyna. Tylko dlaczego nie wspomniał nam o niej wcześniej? Czyżby obawiał się jej porywczego usposobienia lub ciętego języka. Moim jednak zdaniem zachował się tak dlatego, że czuje coś do Olimpii, a nie chcę skrzywdzić wcześniej już wspomnianej "tajemniczej dziewczyny". Rodzice młodzieńca podtrzymują, że nie wiedzą kim jest dziewczyna lecz nie wydają się szczególnie zaniepokojeni tymi wydarzeniami.
Zawsze oddana naszym czytelnikom Rita Skeeter.
CZYTASZ
𝑸𝑼𝑰𝑹𝑲 𝑶𝑭 𝑭𝑨𝑻𝑬 / Mattheo Riddle 18+
Hayran KurguTym pocałunkiem zabrał moją przeszłość, teraźniejszość i nie zostawił żadnej przyszłości. Żadnej przyszłości bez niego. NIE WYRAŻAM ZGODY NA KOPIOWANIE MOJEJ KSIĄŻKI!!! Tytułowy Bohater książki Mattheo Riddle pochodzi z opowiadania na Wattpad "Posse...