Nowina

13K 350 506
                                    

Chciałam jeszcze na początku sprostować, że w tej książce Voldemort nigdy nie istniał i jest normalnym ale potężnym czarodziejem i ma dwóch synów w tym przypadku Hardina i Mattheo Riddle. MIłego czytania!

Razem z Draco znaleźliśmy wolny przedział i ledwo co zdążyliśmy usiąść, a wszedł do niego Hardin.

-Nie Uwierzycie, czego się właśnie dowiedziałem!

-Co się stało?-Prawie na raz powiedzieliśmy z Malfoyem

-Od tego roku do Hogwartu będzie chodził mój brat!

-I to tyle? Po co tak kurwa wrzeszczysz.-Odpowiedział Draco.

-Masz brata?-zapytałam zaintrygowana. Nigdy nie przyjaźniłam się zza bardzo z Hardinem, byliśmy po prosto znajomymi ale i tak zdziwiłam się na wzmiance o jego bracie.

-Wy nic nie rozumiecie, wy naprawdę nic nie rozumiecie.-Mówiąc to wyglądał na wstrząśniętego.

-Czego nie rozumiemy? Na Merlina, po prostu to powiedź.-Odparłam.

-On jest jebanym psychopatą!

-Spokojnie, chyba bardzo cię wkurzył skoro jesteś taki podkurwiony.-Odpowiedział roześmiany Malfoy.

-Nie śmiej się, bo tu naprawdę nie ma z czego. On zabił człowieka! Nigdy nie wiesz co mu strzeli do głowy! Trafi na wasz rok dlatego do was kurwa przyszedłem. Ostrzegam was, dla własnego dobra, nawet się do niego nie odzywajcie. Najlepiej to się na niego w ogóle nie patrzcie.-Mówiąc to chodził zdenerwowany po całym przedziale.

Teraz nawet ja byłam zdenerwowana, szczególnie dlatego, że po tym co opowiadał nam Riddle szanse, że jego brat trafi do innego domu niż Slytherin są naprawdę znikome.

-Dlaczego ty nie mówiłeś, że masz brata?!-zapytałam coraz bardziej poddenerwowana.

-Nie miałem po co! On trafił do Dumstrangu, a ja do Hogwartu. Prawie w ogóle go nie znam. To właśnie w tamtej szkole rzucił zaklęcie Imperius, wywalili go i uczył się w domu. Nawet nie wiem dlaczego nie poszedł siedzieć do Akabanu, w każdym razie to jest nie ważne...

-Pewnie jest przystojny. Dlatego ma tak łatwe życie. Jakby mój brat kogoś zabił, od razu by go zamknęli, nie jest zbyt urodziwy.-Wymsknęło mi się zanim zdążyłam pomyśleć.

Twarze chłopaków obróciły się w moim kierunku, Hardin wyglądał na trochę rozbawionego tym co powiedziałam natomiast Draco napiął szczękę i wyglądał jakby chciał wypalić we mnie dziurę swoim wzrokiem. Drzwi się otworzyły i całe szczęście bo chłopaki w końcu przestali się na mnie patrzeć. To był Tom. Chyba spodziewał się, że spotka tu tylko Hardina bo dziwnie się na nas spojrzał.

-Mówiłeś, że chcesz mi o czymś powiedzieć.-Odchrząkną po dłuższej przerwie, w stronę Hardina.

-Skoro już tu jesteś to niech Aurora i Draco ci powiedzą bo ja już naprawdę muszę się napić ognistej whisky ale lepiej, zapalić mugolską trawkę...-Mówiąc to wyszedł w pośpiechu z przedziału.

Widać było, że Tom naprawę chciał dowiedzieć się o co chodzi, ale poczuł tak samo jak ja, że to w obecności Malfoya było bez sensu bo ten już wyglądał jakby chciał mu przywalić. Powiedział tylko, że musi coś kupić z wózka z jedzeniem i spróbował się wycofać. Szybko złapałam go za rękę i wybiegłam z przedziału pod tym samym pretekstem. Tak szybko aby Draco nie zdążył za mną pójść. To było trochę dziecinne, nawet jak na mnie.

Ale jakby Tom mnie tam z nim zostawił to Merlin wie co by się stało zwłaszcza po tym jak stwierdziłam, że brat Riddle musi być przystojny . W drodze do przedziału w którym siedział zdążyłam mu opowiedzieć o bracie Hardina.

-On naprawdę musi być psychopatą.....i na pewno jest przystojny.-Dodał na wzmiance o tym co powiedziałam wcześniej.

-Co nie?-Wybuchłam śmiechem.

Po krótkim czasie doszliśmy do jego przedziału i ledwo co weszłam, na szyję rzuciła mi się moja przyjaciółka.

-Anne!!!- krzyknęłam i zrobiłam to samo.

-Ale z ciebie suka, miałaś mnie odwiedzić w wakacje poza tym nie odpisywałaś na listy -Powiedziała lekko wkurzona.

-Powiedziałem jej to samo.-Odparł Tom, kręcąc głową.

- Ja sama nie wiem czemu do was nie pisałam, po prostu potrzebowałam odpocząć, a prawie całe wakacje spędziłam u rodziny Malfoy z Nottem.-Stwierdziłam za nim zdążyłam to przemyśleć.

-Czy ja dobrze usłyszałam?-Otworzyła usta na znak zdziwienia-U rodziny Malfoy?-Spytała Anne.

-Eee no tak, to długa historia, właściwie nie wiem czemu wam o tym nie napisałam. trochę słabo wyszyło...- Próbowałam się tłumaczyć.

-Już dobra, wybaczam ci cokolwiek to jest, tylko w końcu mi powiedź.-Powiedziała Anne, bardzo intensywnie, wpatrując się w moje oczy.

-No bo, tak jakby, Draco i ja jesteśmy...-Już miałam powiedzieć ale Anne znów mi przerwała.

-Kuzynostwem!-Próbowała zgadnąć.

-Nie, Merlinie, nie.-Powiedziałam od razu.

-Jest twoim zaginionym bratem?-Zgadywała tym razem Lily.

-Nie, oczywiście, że nie.

-No to ja już nie mam pomysłów.-Stwierdziła zrezygnowana.

-On jest moim chłopakiem...

-Co kurwa?-Powiedziała Anne bardzo dokładnie podkreślając ostatnie słowo.

-Czy ciebie Merlin opuścił?-Tym razem odezwała się Lily.

-Przepraszam, że wam nie powiedziałam, naprawdę. Ale cholernie bałam się waszej reakcji.

-Dobra, już się zamknij, nie wiem co się dzieje ale jak będziemy w Hogwarcie to musisz mi koniecznie o wszystkim opowiedzieć.-Prawie wykrzyknęła Anne, a Lily potwierdziła te słowa.

W odpowiedzi skinęłam lekko głową i przez cała drogę milczałam, słuchając tylko jak Tom opowiada trochę podkoloryzowaną historię o młodszym bracie Riddla. Zdziwiło mnie tylko, że wszyscy wydawali się naprawdę przestraszeni jego osobą. Mi było już to obojętne, co roku do Hogwartu przybywali nowi uczniowie, wytrzymam ten rok trzymając kciuki, że nie rzuci na mnie zaklęcia niewybaczalnego. Uśmiechnęłam się sama do siebie na tą myśl.

Podróż minęła spokojnie i gdy zza horyzontu wyłaniał się Hogwart przypomniałam sobie, że zostawiłam moje bagaże w przedziale gdzie jest Malfoy. Mam tam też moja szatę, a bez ubrania jej, pewnie nawet nie wpuszczą mnie na teren szkoły. Więc wstałam pożegnałam się szybko ze wszystkimi i ruszyłam do przedziału.


𝑸𝑼𝑰𝑹𝑲 𝑶𝑭 𝑭𝑨𝑻𝑬 / Mattheo Riddle 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz