Rozdział 4. Układ.

314 20 15
                                    

Oczami Poli.Kilka miesięcy później
Od tygodnia jestem w Volterze. W końcu mogę odpocząć od koncertów, treningów ,sesji zdjęciowych i wielu innych rzeczy. Nie to ,że nie lubię tych rzeczy. Wręcz przeciwnie-Ja je kocham. Taniec jest czymś,z czym chcę się związać na resztę życia. Daje mi poczucie takiej.... wolności. Uwielbiam to, że wszystko zależy ode mnie i mojego ciała. Po każdym treningu mam dziką satysfakcję z tego, co udało mi się tego dnia zrobić. W dużym skrócie-Jestem dumna z tego, co potrafi moje ciało. Gdy tak o tym myślałam, robiło mi się ciepło na sercu. Moje rozmyślania przerwał wchodzący do pokoju Alec.
-Możemy pogadać?-spytał.
-Jasne-uśmiechnęłam się.
-Dobra. Będę szczery. Tylko się nie śmiej-ostrzegł.
-Powiedz,bo zaczynam się bać.
-Kocham Cię.
-C-co?-zamurowało mnie.
-Mówiłem, że Cię kocham.
-Wiem,co mówiłeś, idioto. Po prostu...trochę mnie to zaskoczyło. Nie wiem, co mam teraz powiedzieć.
-Czekaj,czekaj. Ty, najbardziej energiczna i wygadana istota nie wiesz,co masz mówić?
-Tak. Tak to mniej więcej teraz wygląda-zaśmiałam się.
-To co teraz będzie?-spytał.
-Nie wiem...na razie zostańmy przyjaciółmi,ok?-zapytałam.
-Dobra. To co?Friendzone?-zaśmiał się,wyciągając rękè w moją stronę.
-Friendzone. -uśmiechnęłam się.


Tadam! Kolejny rozdział! Wiem,że dość długo nic nie pisałam, ale byłam na wakacjach i po pierwsze-miałam słaby Internet, a po drugie-Nie miałam tam zbytnio czasu i weny do pisania, ale już jestem z powrotem ze zresetowanym umysłem i nowymi pomysłami 😀
Dajcie znać, jak Wam się podoba.
Do następnego!
Autorka 😘

Dancing Queen -ZmierzchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz