Rozdział 7.Gdy gra pochłonie Cię za bardzo.

207 15 8
                                    

Ponownie urlop i ponownie Volterra. Powoli zaczynałam czuć się tam jak w domu. Mimo ,że był początek maja,temperatury przekraczały 30 stopni. Siedziałam w pokoju ,który zajmowałam przebywając we Włoszech i czytałam. Tym razem skusiłam się na ,,Kamienie na szaniec ". Usłyszałam, jak drzwi pokoju się otwierają. Ujrzałam mojego przyjaciela, uśmiechającego się na mój widok.
-Co tam czytasz?-spytał.
-,,Kamienie na szaniec ''-odpowiedziałam.
-Polska książka?
-Tak.
-Zagramy w coś?-zaproponował
-W sumie, dlaczego nie. -uśmiechnęłam się.
-Co powiesz na prawda czy wyzwanie?
-Może być. Zaczynaj ,Alexander.
-Pierwszy raz  jakaś dziewczyna użyła mojego pełnego imienia-zaśmiał się.
-Nie gadaj, tylko zaczynaj!-pośpieszyłam. Nie lubiłam ,gdy ktoś celowo przedłuzał.
-Prawda czy wyzwanie?
-Prawda.
-Bardzo ładnie dziś wyglądasz-powiedział.
-Prawda czy wyzwanie?-zapytałam.
-Wyzwanie.
-No dobra to...pocałuj mnie. W usta. -wypaliłam.
- Ty tak na poważnie?-zapytał z nadzieją.
-No dawaj ,bo się rozmyślę.
Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać. Musnął ustami moje wargi ,a potem całował je tak,jakby chciał się upewnić, czy każdy milimetr moich ust smakuje tak samo jak poprzedni. Nagle usłyszeliśmy huk. To Jane wpadła do pokoju jak torpeda i krzyknęła
- Jesteś moim bratem, ufałam Ci ,a Ty liżesz się z moją przyjaciółką!
-My...to nie tak. -zaczął,ale blondynka wybiegła z pomieszczenia prawie tak szybko jak wbiegła. On pobiegł za nią nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi. Drzwi z trzaskiem się za nimi zamknęły. Z nadmiaru emocji kręciło mi się w głowie. Opadłam na łóżko i leżałam tak jakiś czas...

Kolejny rozdział!
Ale się zadziało,co?
Dajcie znać, jak Wam się podoba!
Do następnego!
Autorka

Dancing Queen -ZmierzchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz