Tydzień. Tyle mi zostało. Znowu mnie potną i napakują śrubami. Ale teraz mam ważniejsze sprawy. Rozmowa z Alexandrem . Siedzę teraz na krześle przed ogromnym lustrem i znoszę tortury Jane . Mam na myśli makijaż. Mocny makijaż. Powieki miałam pokryte błyszczącym złotym cieniem, rzęsy mocno pokręcone tuszem, delikatną kreskę i intensywnie czerwone usta. Byłam ubrana cała na czarno. Kozaki do kolan z dosyć sporym, jak na mnie, obcasem, koszulkę na ramiączkach i cienką kurtkę ułożoną tak, żeby odsłaniać ramiona. Tak przygotowana wyszłam z pokoju. Alexander przeskanował mnie wzrokiem.
-Mam coś na twarzy poza kilogramem tapety?
-Nie.
- Więc czemu tak na mnie patrzysz?- zapytałam ,nie rozumiejąc jego zachowania.
-Bo jesteś piękna-uśmiechnął się.
- Boże, jak Ty się jej podlizujesz- powiedziała Jane, próbując wytrącić brata z równowagi. Udało jej się.
-Spieprzaj- mruknął. Odeszłam od nich na chwilę.
-Co się stało, Alec?- w głosie dziewczyny słyszałam ciekawość.
Cisza.
-Nic. Ja po prostu nie wiem, co się dzieje.
-Pola. Kochasz ją. Podoba Ci się. To się dzieje.
-Masz rację. Podoba mi się. Ale nie w ten sposób, w który podobała mi się, powiedzmy, miesiąc temu.
- A jak podoba Ci się Pola teraz?-dopytywała.
- Nie wiem, jak mam to opisać, żebyś się nie śmiała.
- Jesteś moim bratem. Niczym mnie nie zaskoczysz. Zadam Ci pytanie. O czym myślisz, jak na nią patrzysz?
- O tym, jak bardzo chciałbym, żeby się rozebrała- wyznał, unikając mojego wzroku.
-No dobra...coś jeszcze?
- Że bardzo bym chciał całować jej usta.
-Ok... powiem szczerze, że trochę mnie zatkało.
-A więc jednak czymś Cię zaskoczyłem- zaśmiał się.
Lekko zdziwiła mnie ich rozmowa. Mimo lekkiego zakłopotania wróciłam do rodzeństwa.
-Możemy pogadać?-spytałam. Alec pokiwał głową.
-Słyszałaś naszą rozmowę?-upewnił się,gdy siedzieliśmy na górze.
-Tak. Ja sama mam kilka pytań.
-Zamieniam się w słuch.
-Obrzydzają Cię moje blizny, prawda?
-Co? Jasne, że nie.
-Taa ,oczywiście. Uważaj, bo jeszcze uwierzę.
- I lepiej, żebyś uwierzyła-posłał mi ten swój uśmieszek, przez który robiło mi się miękko w kolanach.
-Powiedzmy ,że Ci wierzę.
- Mogę dotknąć?- spytał,wskazując na jedną z moich blizn.
- Tak.
I znowu to samo. Cholernie nieprzyjemne igły pod skórą. Zawsze było to bardzo nieprzyjemne, a lodowate ciało Aleca tylko potęgowało efekt. Przygryzłam wargę.
-Kocham Cię, Polusia.
-Kocham Cię, Olek.
Ta relacja ma sens, prawda?
![](https://img.wattpad.com/cover/275646725-288-k763570.jpg)
CZYTASZ
Dancing Queen -Zmierzch
أدب الهواةPola Wojtyła -15-letnia niepełnosprawna tancerka, piosenkarka i autorka tekstów pochodząca z Polski. Została adoptowana przez Cullenów ,gdy miała 13 lat. Zapraszam do czytania jej historii i zostawiania opinii w komentarzach Miłego czytania!