Rozdział 14. ,,Nie jestem kretynem''

98 10 5
                                    

Oczami Aleca

Pola jest po operacji. Na razie nie chcieliśmy do niej wchodzić. Na szpitalnym korytarzu zauważyliśmy Marcina. Chodził od ściany do ściany i był gdzieś w swoim świecie, o ile takowy miał. Omiótł wzrokiem mnie i moją siostrę i...w sumie to tyle, jeśli chodzi o jakąkolwiek inicjatywę z jego strony.

-Co z nim jest nie tak?-Jane zastanowiła się na głos.

-Nie wiem. Skąd mam wiedzieć?- odparłem.

-Jedno jest pewne. Jest kretynem-mruknęła.

-Jane!

-Nie jestem kretynem.  Mam ponadprzeciętne IQ. Mam zespół nadpobudliwości psycho-ruchowej z deficytem uwagi. Tak zwane ADHD. Nie jest to zaraźliwe, ale też nie da się tego wyleczyć-  Marcin wyrecytował tę formułkę,jakby chodziło o to, że na dworze jest zimno. Podczas swojego monologu, ani razu na nas nie spojrzał. Zamurowało nas.

-Zarówno ja,jak i moja siostra, mamy świadomość, czym jest ADHD- zapewniłem.

-Ty może i wiesz. Ona nie.

Czy on mi próbuje wmówić, że moja siostra jest pusta? Owszem, czasem bywa suką,ale to nie znaczy, że pozwolę komuś na mówienie przy niej czegoś takiego.

-Może i jest blondynką,ale nie jest głupia. Przynajmniej nie aż tak bardzo.

-Ale to dziewczyna. A ja nie rozumiem dziewczyn,Alexander. Przepraszam, jeśli jest jej przykro.

-Polę rozumiesz- stwierdziłem.

-Bo ją znam. Twojej siostry nie znam, a ja nie rozumiem tego,czego nie poznałem.

-Ile czasu znasz Polę?-spytałem.

-Hmmm. Jakieś 10 lat. Tańczę z nią odkąd pamiętam. Nigdy nie zmienili mi partnerki,bo nie lubię zmian.

-Jesteś od niej starszy, prawda?

-Tak,o rok,ale jestem ze stycznia, więc możnaby powiedzieć, że są pomiędzy nami 2 lata różnicy.

Rozmawiał ze mną, ale mimo wszystko nadal na mnie nie patrzył.

-Zawsze nie patrzysz na ludzi?

-Niestety tak. Nienawidzę tego. Mam nadzieję, że to nie jest problem.

- Nie jest. Patrz,gdzie sobie chcesz.

-Idziemy do Poli?

-A pytasz żołnierza, czy był w wojsku?

-Co?

-Nieważne.

⭐⭐⭐

-Są i moje chłopaki- Pola uśmiechnęła się szeroko, gdy tylko nas zobaczyła.

-Cześć, Iskra- pierwszy raz zobaczyłem, że Marcin potrafi się uśmiechać.

-Cześć, mistrzu- odpowiedziała ochryple,jakby dużo krzyczała poprzedniego dnia. W rzeczywistości był to efekt narkozy i tego, że prawdopodobnie miała w trakcie operację rurkę  do intubacji w gardle.

-Hej- powiedziałem.

-Alec. Nawet nie zauważyłam,że tu jesteś- zaśmiała się.

-Lepiej późno niż wcale- mruknąłem,czując zazdrość, o której do tamtej chwili nie miałem pojęcia.

-Jak się czujesz?- spytałem.

-Jakby mi ktoś przywalił cegłą w łeb, a potem jeszcze przejechał autobusem.

-A jak kolano?

- Na razie go nie czuję,bo mam wstrzykniętą blokadę, ale nawet nie chcę go teraz widzieć- wyznała.

- A to dlaczego?

-Dlatego, że pewnie wygląda jak skasowane auto z tymi wszystkimi śrubami.


Kolejny rozdział!

Dajcie znać, co myślicie o postaci Marcina!

Trzymajcie się ciepło 😘

Autorka.

Dancing Queen -ZmierzchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz