Richard stał z różą w dłoni, czekając na dworcu na pociąg, którym Lewicka wracała z Polski. Rozglądał się dookoła, obserwując podróżnych, którzy z wielkimi walizkami lub mniejszymi bagażami podążali w stronę swoich pociągów. Przyglądał się pożegnaniom z wylanym morzem łez, ale były też bardziej powściągliwe, kończące się zwykłym kiwnięciem dłonią. Po zamknięciu drzwi, rozległ się sygnał lokomotywy i maszyna powoli ruszyła do przodu. Freitag zerknął na wyświetlacz komórki, żeby sprawdzić godzinę. Lada moment pociąg, w którym jechała Daria, powinien pojawić się na horyzoncie. Kilka minut później na peron wtoczył się skład, z którego następnie zaczęli wysiadać podróżni. Brunet podszedł do przedziału, gdzie miała być dziewczyna. Uśmiechnął się szeroko, gdy zobaczył ją za plecami wysiadającego mężczyzny. Sportowiec podszedł bliżej i odebrał bagaż, odkładając go na bok, po czym mocno przytulił Rudą.
— Tęskniłem — wyszeptał i pocałował ją.
— Ja też — odparła dziewczyna, gdy oderwała się od jego ust. Spojrzała czule w jego oczy, uśmiechając się delikatnie.
— To dla ciebie — powiedział, podając jej różę.
Daria z uśmiechem odebrała kwiat, dziękując za niego. Richard chwycił rączkę od walizki, po czym splótł ich dłonie i ruszyli w kierunku wyjścia z dworca. Ruda opowiadała o swoim kilkudniowym pobycie w rodzinnym domu, stwierdzając, że bardzo potrzebowała tego wyjazdu, pobycia w innym miejscu, gdzie mogła na chwilę zapomnieć o problemach i przemyśleć wiele spraw.
Para wsiadła do samochodu Freitaga i ruszyli w kierunku Breitenbrunn. Kiedy godzinę później wjechali do miejscowości, chłopak od razu zapowiedział, że jadą do niego. Chciał nacieszyć się jej powrotem. Nigdy nie sądził, że będzie za kimś aż tak mocno tęsknił. Chociaż codziennie ze sobą rozmawiali, to brakowało mu jej. Jej dotyku, bliskości, czułości. Wiedział, że gdy potem zacznie sezon zimowy, gdzie wciąż będzie w rozjazdach, to początek będzie dla nich trudny. Liczył na to, że Daria będzie obecna na zawodach, które będą odbywały się w Niemczech, że wtedy już rozwiążą się jej problemy finansowe i będzie mogła pozwolić sobie na weekend poza Breitenbrunn.
*
Po przekroczeniu progu mieszkania bruneta, dziewczyna przeszła do łazienki, żeby odświeżyć się po podróży, a Freitag w tym czasie wstawił wodę na herbatę. Otworzył lodówkę i wyjął z niej dwa półmiski, w których znajdowały się pokrojone owoce. Zalał je jogurtem i przeniósł na stół w pokoju dziennym, po czym wrócił do kuchni. W tym samym czasie z łazienki wyszła Lewicka.
— Co robisz? — zapytała, podchodząc do chłopaka.
— Zjesz ze mną sałatkę owocową. — Oznajmił, a dziewczyna zacisnęła usta. — Nie chcę słyszeć, że nie jesteś głodna — dodał, widząc jej minę.
— Okey, zjem — odparła, uśmiechając się lekko.
Richard zalazł herbaty, gdy zagotowała się woda. Wzięli kubki do dłoni i razem przeszli do pokoju, gdzie usiedli na kanapie.
— Boże, ta porcja jest dla dwóch osób — jęknęła Ruda, widząc przed sobą półmisek z owocami.
— Jedz, Daria. — Brunet nie miał zamiaru słuchać jej marudzenia.
Stwierdził, że musi być bardziej stanowczy, bo inaczej nigdy nie zacznie jeść więcej. Miał wrażenie, że znowu zeszczuplała. Dziewczyna chwyciła widelec w dłoń i zaczęła jeść sałatkę. Westchnęła głośno, spoglądając w kierunku Freitaga, gdy zjadła połowę porcji.
— Daria, masz zjeść wszystko. — Lewicka zrobiła cierpiętniczą minę, zabierając się za dalsze jedzenie.
Po chwili odłożyła widelec na stół i pobiegła do łazienki, gdzie wszystko zwróciła do toalety. Westchnęła głęboko, spłukując wodę, po czym podeszła do umywalki, przemyła twarz, przepłukała usta i wróciła do pokoju.
CZYTASZ
Open your eyes [Richard Freitag] ZAKOŃCZONE
FanfictionDaria Lewicka, za namową przyjaciółek, postanawia wyjechać z rodzinnego Wrocławia do Niemiec. Ma nadzieję, że to właśnie w tym kraju, w końcu uda jej się znaleźć pracę w wyuczonym zawodzie. Jednak nie wszystko układa się po jej myśli. Będąc coraz ba...