— I mówią mi,
że twoje serce
tak chciałoby
rozbawić się.
I mówią mi,
że ty,
że ty chcesz więcej.
I cóż, i cóż,
że to, co masz,
dla ciebie jest w sam raz.Daria siedziała na murku, machając stopami nad ziemią i nucąc pod nosem utwór Czesława Mozila. Uśmiechała się lekko, wystawiając twarz do słońca. Na zewnątrz kolejny dzień panował upał, ale dziewczyna nie miała nic przeciwko temu. Wręcz przeciwnie, uwielbiała lato i żałowała, że za kilka tygodni przejdzie do historii. Przeniosła wzrok przed siebie, gdy usłyszała dwóch młodych mężczyzn, żarliwie dyskutujących na temat piłki nożnej. Bezwiednie oblizała usta i lekko obniżyła okulary przeciwsłoneczne na nosie, wpatrując się z pod nich w umięśnionego bruneta, który nie miał na sobie koszulki. Przygryzła palec, cicho wzdychając, po czym dyskretnie spojrzała w lewą stronę, skąd miał nadejść Freitag, który wrócił się do mieszkania, bo zapomniał komórki. Lewicka nie chciała, żeby chłopak przyłapał ją na bezczelnym wpatrywaniu się w nieznajomego. Po chwili poprawiła okulary na nosie i wzrokiem odprowadzała dwójkę mężczyzn.
— Tyłek też ma niezły — powiedziała do siebie, patrząc w prawą stronę za oddalającym się brunetem.
— Co mówiłaś? — Dziewczyna wzdrygnęła się, gdy usłyszała obok siebie głos Richarda. Przeniosła wzrok na sportowca i zeskoczyła z murku.
— Nic takiego. — Uśmiechnęła się lekko, otrzepując dłonie.
— Prawie kark sobie skręciłaś, gapiąc się za tym mięśniakiem — odezwał się chłopak, a Ruda uśmiechnęła się nieśmiało.
— Wydawało ci się — powiedziała, poprawiając włosy. — Masz ten telefon? Idziemy? — dopytywała, na co brunet przytaknął i razem ruszyli przed siebie.
— To, co takiego mówiłaś pod nosem o tamtym facecie? — zapytał ponownie chłopak. — Nie mów, że nic, bo słyszałem wyraźnie, jak gadałaś coś po polsku.
— Oj no, Richard — jęknęła, robiąc niezadowoloną minę. Ganiła siebie w myślach, że była nieostrożna. Mogła zostawić te słowa niewypowiedzianymi.
— Mam być zazdrosny?
— Skądże. — Zaprzeczyła od razu. — Po prostu...
— Po prostu bezczelnie gapiłaś się na niego — mruknął Freitag pod nosem. — Może powinnaś za nim pójść i poprosić o numer telefonu?
— Rozumiem, że ty tak robisz, jak widzisz jakąś ładną dziewczynę? — dopytywała podenerwowana, bo nie podobało jej się to, jak chłopak odnosił się do niej w tym momencie. Nie widziała nic zdrożnego w swoim zachowaniu i nie rozumiała, po co brunet dalej uparcie drążył ten temat.
— Nie, absolutnie. — Zaprzeczył szybko. — Dobra, już nie ma tematu — dodał, przyciągając dziewczynę do swojego boku.
— Mówiłam, że sama pójdę do tego warsztatu po samochód, to teraz nie byłoby tego tematu.
— No przecież już nic nie mówię, przepraszam. — Pokajał się.
— Tak w ogóle, to nie pokręciłeś nic z tymi pieniędzmi? Na pewno mam do zapłaty tyle, ile powiedziałeś? — zapytała Daria, spoglądając na Richarda, a ten nerwowo przełknął ślinę.
— Tak... na pewno — odparł zmieszany, przeczesując dłonią włosy. — Poza tym, już o to pytałaś zarówno wczoraj, jak i dzisiaj zanim wyszliśmy z mieszkania.
— No tak, ale jak rozmawiałam wcześniej z mechanikiem, to mówił, że będzie do zapłaty coś około siedmiuset euro, jak nie więcej, a teraz nagle wyszło mu czterysta?
CZYTASZ
Open your eyes [Richard Freitag] ZAKOŃCZONE
FanfictionDaria Lewicka, za namową przyjaciółek, postanawia wyjechać z rodzinnego Wrocławia do Niemiec. Ma nadzieję, że to właśnie w tym kraju, w końcu uda jej się znaleźć pracę w wyuczonym zawodzie. Jednak nie wszystko układa się po jej myśli. Będąc coraz ba...