Rozdział 10

174 32 46
                                    

Hold back the river, let me look in your eyes

Hold back the river so I

Can stop for a minute and see where you hide

Hold back the river, hold back

Lewicka siedziała w łóżku oparta o ścianę i śpiewała pod nosem utwór Jamesa Bay'a odtworzony na YouTube, oglądając jednocześnie kolejny skok Richarda. Od ponad tygodnia nie robiła nic innego, tylko szukała na jego temat informacji. Czuła się jak stalker, ale po jego pierwszej niespodziewanej wizycie w mieszkaniu postanowiła zapoznać się z dyscypliną sportową, którą trenował brunet. Zamknęła kompilację jego skoków i otworzyła w oknie wyszukiwarki wywiad z nim. Gdy go przeczytała, przewinęła na komentarze. Śmiała się pod nosem, czytając kolejne wyznanie miłosne jakiejś fanki. Zastanawiała się, co się dzieje wokół jego osoby po konkursie, gdy rozdaje autografy. Kiedy wyobrażała sobie to, jak napiera na niego tłum napalonych dziewczyn, rozległ się dźwięk komórki. Ruda chwyciła telefon w dłoń i odblokowała go, żeby przeczytać otrzymanego SMS-a.

Od Richard: Jak się czujesz?

Do Richard: Pytałeś o to rano.

Od Richard: Ale teraz jest popołudnie ;)

Daria przewróciła oczami, gdy to przeczytała. Richard od ponad tygodnia zasypywał ją wiadomościami z pytaniem o jej stan zdrowia, a nawet kilka razy ją odwiedził. Miała wrażenie, że przejmuje się nią bardziej niż Lukas. Szatyn co prawda też do niej dzwonił i pisał, ale nie robił tego aż tak często. Jeśli chodzi o odwiedziny, to nie zrobił tego ani razu, twierdząc, że nie chce się zarazić. Daria nie miała mu tego za bardzo za złe, w końcu każdy ma przed czymś jakiś strach – ona boi się psów, on zarazków, ale mimo wszystko było jej przykro. Poza tym była już prawie zdrowa, bo leki, które przepisał doktor Krenz, dość szybko podziałały. Miała wrażenie, że chłopak nie angażuje się w ten związek tak, jak ona. Gdyby sytuacja była odwrotna, nie wahałaby się przed tym, żeby przyjść do niego i wesprzeć go w chorobie. Jednak gdy przyjaciółki przed wyjściem do pracy dopytywały, czy będzie widziała się z Lukasem, to zawsze wymyśliła mu jakąś wymówkę, żeby nic nie podejrzewały. Szczególnie że zaczęły się pytania dotyczące tego, skąd ma nowe leki, czy owoce, bo przecież miała nie wychodzić z mieszkania. Zawsze odpowiadała, że Arne za tym wszystkim stoi, chociaż tak naprawdę to Richard przynosił jej te rzeczy. Na szczęście kolega z pracy zgodził się potwierdzić jej słowa, gdyby Kinga z Patrycją go o to zapytały, ale nigdy tego nie zrobiły. Kiedy blondyn ją odwiedził, to przyjaciółki były w domu, więc uznały, że to, co mówiła im Daria, było prawdą. Poza tym jedna z bliźniaczek bardziej była zajęta uwodzeniem chłopaka niż wypytywaniem o to, co przez ostatnie dni przynosił Rudej.

Do Richard: Czuję się bardzo dobrze.

Odpisała i wysłała wiadomość, po czym otworzyła kolejną kartę w przeglądarce, wracając do oglądania skoków w jego wykonaniu. Zastanawiała się, co ludzie widzą ciekawego w tej dyscyplinie. Uważała, że jest nudna. Zawodnik siada na belce, odpycha się, zjeżdża po rozbiegu, odbija się w progu, leci, a na koniec ląduje. I to samo powtarza kilkudziesięciu zawodników. Nudy. Ziewnęła szeroko, po czym potarła dłonią lewe oko.

Hold back the river, let me look in your eyes

Hold back the river so I

Can stop for a minute and see where you hide

Hold back the river, hold back

Kolejny raz wyśpiewała refren piosenki. W tym samym momencie ponownie rozległ się dźwięk zwiastujący otrzymanie kolejnego SMS-a.

Open your eyes [Richard Freitag] ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz