Bennett
Widzę, że Heather jest spięta. Nie dziwię jej się, bo mój ojciec raczej nie wywołuje ciepłych uczuć. Szczególnie że ona jest nim pokłócona. Ciężko jest spędzać czas z takim człowiekiem. Podziwiam ją, że prawie bez żadnego słowa sprzeciwu zgodziła się pójść na kolacje do mojego ojca. Wysłałem Heather do jej pokoju, aby odpoczęła trochę a sam mam oko na Dylana. Nigdy nie robiła nic, co nie jest związane z małym. Wszystkie jej działania mają na celu zapewnienia przyszłości mojemu synowi. Tylko że teraz ona nie musi sama się o to martwić, dlatego powinna poświęcić trochę czasu dla siebie. Jeśli będę musiał, to zmuszę ją do tego. Nie może się poświęcać, bo to nie jest dobre. Na pewno namówię ją na wypad gdzieś beze mnie.
- Jak myślisz, twojej cioci należy się trochę zabawy? - pytam Dylana, kiedy sadzam go na nocniku.
- Tak! - woła.
- Może powinniśmy zorganizować jej jakiś dzień w spa lub coś w podobne. Zasłużyła przynajmniej na to. A niedługo będą święta. Po nich nowy rok i wszystko się zacznie. Oboje będziemy zestresowani i zbiegani. Mam nadzieję, że będziesz dla nas wyrozumiały synku. - uśmiecham się do niego lekko.
Nie będę zawracał głowy Heather z wyborem ubranka dla Dylana, tylko sam to zrobię. W końcu to nie może być trudne. Przebieram go do snu, więc odpowiednie ubranie go na kolację u mojego ojca nie powinno być trudna. Przynajmniej tak mi się wydaje. Wycieram syna, myję z nim ręce i wychodzimy z łazienki. Drzwi do sypialni Heather są otwarte, więc zaglądam do pokoju. Nie dostrzegam jej od razu. Jednak Dylan wyrywa swoją rączkę z mojej dłoni i biegnie do okna. Dopiero teraz orientuję się, że Heather przesunęła biurko i siedzi teraz na parapecie, przykryta kocem i czyta książkę. Wygląda uroczo w grubym swetrze, który obsunął się na jej ramieniu, a puchaty koc okrywa jej podkurczone nogi. Sielski obraz. Teraz gdy wzięła Dylana na swoje kolana, mam ochotę zrobić im zdjęcie. Nie czekam, aż zaczną zwracać na mnie uwagę, tylko wyjmuję telefon i uwieczniam tę chwilę. Przy drugim zdjęciu oboje spoglądają na mnie. W ich oczach widać radość. opuszczam telefon i spoglądam na nich zadowolony.
- Pewnie wyglądam okropnie. - Heather spogląda na mnie ze zbolałą miną.
- Wyglądasz pięknie, nie musisz się o nic martwić. - zapewniam ją.
Niepewnie się uśmiecha i wstaje, trzymając Dylana. Podchodzę do nich i prawą ręką obejmuję ją tak, aby chłopiec był między nami. Unoszę telefon i czekam, aż Dylan na niego spojrzy. Szybko robię nam selfi. Całuję małego w czubek głowy.
- Zamierzam robić mu przynajmniej kilka zdjęć każdego roku, aby mieć pamiątkę. - mówię do Heather.
- Kiedyś też próbowałam, ale niestety, gdy zalałam poprzedni telefon, straciłam praktycznie wszystkie zdjęcia. - mówi smutno.
- Teraz możemy razem tworzyć jego album. Na pewno zrobimy wiele zdjęć uwieczniających ważne chwile. - mam wręcz tego pewność.
Uśmiech rozpromienia jej twarz. Daję jej szybkiego całusa w policzek i zabieram od niej chłopca. Patrzy na mnie zaskoczona, ale o nic się nie pyta.
- Idę go przebrać. Możesz zacząć się szykować do wyjścia. Niedługo powinniśmy wyjechać za niecałą godzinę, jeśli mamy być na czas u mojego ojca. - rzucam przy drzwiach.
Słyszę, jak wzdycha, a po chwili jak zabiera koc z parapetu. Idę z synem do jego pokoju i sadzam na łóżku. Dobrze, że kupiłem większe, przez dłuższy czas posłuży Dylanowi. Oczywiście mój syn nie siedzi długo w miejscu, tylko praktycznie od razu ucieka. Na szczęście zamknąłem drzwi. Szybko wybieram dla syna ubrania i zaczynam go ganiać po pokoju. Nie daje się łatwo złapać, lecz w końcu ląduje w moich ramionach. Śmieję się zadowolony z zabawy. Ja również się uśmiecham. Dziecięcy śmiech jest bardzo zaraźliwy. Dziesięć minut trwa ubieranie Dylana. Sam tez powinienem się przebrać. Nie chcę, aby Heather musiała przerywać swoje szykowanie się, dlatego zabieram kilka zabawek małego i idę do swojej sypialni. Kładę wszystko na swoim łóżku i sadzam obok nich syna.

CZYTASZ
Wróć do mnie ✔ (zakończona)
RomanceZAKOŃCZONA!!! Bennet Riviera. Przystojny trzydziestolatek, który odnosi sukcesy w tworzeniu nowych oprogramowań. Nie ma czasu na miłostki czy poważne związki. Jego nadrzędnym celem jest praca. Jednak jednej nocy daje się odwieść od tej zasady nowo p...