Calum's POV
Obudziłem się w ogrodzie i dokładnie pamiętałem każdy szczegół wczorajszego wieczoru, byłem szczęśliwy. Obruciłem się w drugą stronę chcąc objąć Pat ramieniem, ale jej tam nie było, a ja za to zostałem przykryty kocem, którego na sto procent wcześniej tutaj nie było. Wstałem i udałem się do środka, pezeszedłem przez długi korytarz, który prawdopodobnie prowadził do kuchni.
-Pat?- zawołałem, nie wiedząc gdzie ona może się znajdować.
-Jestem w kuchni- usłyszałem nasłodszy głos na świecie, sam nie wiem od kiedy używam słów typu ''słodki'' lub ''kochany'' z moją męskością jest coś nie tak. Zobaczyłem ją stojącą przy blacie w samych majtkach i koszulce z mokrymi włosami, stała do mnie tyłem, więc poszedłem, objąłem ją w talii i pocałowałem w policzek.
-Dlaczego mnie nie obudziłaś, która jest w ogóle godzina?
-Jedenasta trzydzieści, tak uroczo wyglądasz przez sen i nie chciałam cię obudzić, tam masz sok, właśnie miałm ci zanieść śniadanie.- uśmiechnęła się do mnie i położyła na stole talerz z naleśnikami, a ja nalałem nam soku.
-Oooooo kocham naleśniki, dziękuje kotku.
-Nie ma za co Cal, a tak w ogóle to jak ci się spało?- zachichotała
-Calkiem wygodnie- puściłem jej oczko - ważne, że z tobą.
Zjedliśmy naleśniki i siedzieliśmy na kanapie oglądając Dr. House, Patricia powiedziała, że to jeden z jej ulubionych serialii. Cały czas śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Poczułem wibracj w mojej kieszeni, Lucas.
-Halo- powiedziałem rozbawiony, bo Pat zrobiła tak śmieszną minę, że myślałem, ze padnę ze śmiechu.
-Hej Calum, co ci tak wesoło?- zapytał Luke- czemu nie odbierasz i nie odpisujesz na sms'y?
-Jestem u mojej dziewczyny i nie nie patrzyłem na telefon- powiedziałem i poczułem, że moja dziewczyna łaskocze mnie, a ja do cholery mam masakryczne łaskotki i nie wytrzymałem, zacząłem się śmiać jak nienormalny,a Pat runęła na ziemię i zwijała się ze śmiechu
-Calum!! Słyszysz mnie? U jakiej znowu dziewczyny?
-No mojej dziewczyny- zachichotałem - u Patrici.
-To o nią ci chodziło przez ten cały czas? Calum zapomniałeś, że za godzinę mamy próbę?
-Cooo? Ja bym zapomniał, jasne, że pamiętam, niedługo będę- skłamałem mu, wcale nie pamiętałem o próbie.
-Ma nadzieję. Cześć.- rozłączył się, a ja wpadłem na genialny pomysł
-Ej Pat przebierz się i idziemy- uśmiechnąłem się do niej, a ona nawet nie zapytała gdzie ją zabieram. Po jakichś 20 minutach w końcu zeszła i muszę powiedzieć, że wygładała nieziemsko
-Więc gdzie jedziemy?
-Najpierw do mnie. muszę się umyć i przebrać, a póżniej zabieram cię na próbę naszego zespołu
-Co? Macie zespół? Calum nie żartuj, w sumie to masz super głos, a grasz na czymś? Matko Calum.
-Wiesz,że strasznie dużo mówisz?- zaśmiałem się- opowiem ci w samochodzie.- Złapałem ją w talii i wyszliśmy, wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do mnie, a ja po drodze opowiedziałem jej mniej więcej co i jak, strasznie się cieszyła, że ma chłpaka basistę, i matko jej fangirl jest w tym momencie jeszcze większy niż Ash'a kiedy powiedziałem mu, że mam dwa bilety na Green Day'a miesiąc temu. Moja księżniczka, fajnie brzmi, jest moja, tylko moja i bardzo, bardzo mi na niej zależy, wiem to.
CZYTASZ
All about you||Calum Hood
Fanfiction-Calum? - zapytałam niepewnie. -Tak słońce? -Ja nie wiem czy ten plan wypali... -To jest mój plan, a takie zawsze się udają. - Chłopak uśmiechnął się cwaniacko i z podniesioną głową udał się przed siebie. Teraz nie było już odwrotu.