Szukałem znaku po twoim zapachu,
Kroczyłem nocą, w tęsknocie i strachu,
Kroczyłem nocą, w błaganiu i nadziei,
Pamiętając wieczór gdy zapatrzeni,
Siedzieliśmy na dworze różanym,
Od dawna z uczucia oczekiwanym,
Bladym w porównaniu do Twego piękna.I przeglądając teraz zdjęcia, tamta chwila wydaję się niezręczna,
Niby posępna, trochę nędzna.
Jednocześnie pełna napięcia,
Jakby chwila ostateczna,
Permanentna, do przeznaczenia niezbędna,
Ponętna, i święta.W moich ramionach, pani moja objęta,
Uczuciem błogosławionym,
Przez niemalże wieki w sercu tłumionym,
Lecz pokornym, mimowolnym,
Wyczekiwanym, na świat niczym dziecię wydanym.Więc nim ta droga będzie zbyt kręta,
moja droga, ponętna i święta,
Niechaj się pani droga opamięta.
CZYTASZ
Bóg płakał gdy czytał.
PoetryCóż, to tylko kilka słów, napisanych na jakiejś aplikacji, kilka natchnień ale mimo wszystko mam nadzieję że ktoś przeczyta __________________________________________ #24 w poezja #27 w róża #103 w poezja