Widzę jak on odwraca się za tobą,
Wypatruje cię w tłumie szarych, nieszczęśliwych ludzi,
Szuka twojego głosu w pustych krzykach innych,
Wieczorami zabija smutki zimnym trunkiem, by nie tęsknić za ciepłymi wieczorami z tobą,
Każdego dnia wypełnia płuca trującym dymem papierosów,
By nie wdychać już nigdy twoich uzdrawiających perfum,
Każdego dnia zakłada okulary, pomimo dobrego wzroku,
Robi to by być choć trochę ślepym na otaczający go świat.Widzę jego ból siadając w auto,
Bo to ty uczyłeś go jeździć,
Widzę jego nieobecny wzrok,
Tęskniący za tobą,
Widzę jak idąc na przechadzki,
Krąży wokół twojego pustego domu,
Chociaż wie że nic prócz wspomnień, tam już nie zastanie,
Widzę jak wybucha agresją z żalu do ciebie,
I do tego że odszedłeś,
Widzę, jak nie pogodził się z tym
Mimo upływu czasu.Lecz chyba najbardziej widoczne jest to,
Jak przeglądając telefon wciąż szuka twoich fotografii,
Oraz to jak codziennie odwiedza cmentarz,
Gdzie pochowany zostałeś,
A gdy wraca, to widzę jak jego dusza za każdym razem zostaje na tym cmentarzu,
Od dnia w którym zobaczył Cię w zimnej trumnie,
Nie wrócił do domu,
Bo choć widzę go codziennie, to jest tylko ciałem,
Jego dusza odeszła, wraz z tobą.
CZYTASZ
Bóg płakał gdy czytał.
PoetryCóż, to tylko kilka słów, napisanych na jakiejś aplikacji, kilka natchnień ale mimo wszystko mam nadzieję że ktoś przeczyta __________________________________________ #24 w poezja #27 w róża #103 w poezja