Panna zerka w zwierciadełko,
Płacze, krzyczy, kona
Pięściami wali o pobladłe odbicie,
Wbija paznokcie w taflę odzwierciedlającą jedynie resztki tego co z niej pozostało.Wystające kości wyglądają z zewnątrz jak sztylety,
Wbijające się w jej wnętrzności jak w zwierzynę,
Upolowaną, i obskórowaną z godności.Osuwa się na podłogę z kolan,
Wygląda jak Maryja tylko nieco bardziej wychudzona,
Jakby modłami próbowała ubłagać Boga o tchnienie żywota.Żebra wyglądają jak jedynie ucisk duszy,
Próbującej z całych sił ujrzeć powierzchnię,
Jak złota klatka, dla zwiędłego ptaka.Może gdyby uwieczniono dziewczę na obrazie - odbiorca by zrozumiał,
Że tego trupa, choćby podniesiono zwłoki,
Żadna siła uchronić nie zdoła.Wykrzywione w straszliwym okrucieństwie ciało,
Samo zdaje się próbować uciec od właścicielki,
Zapatrzonej niczym widzowie w tragizm tejże sceny.I choć makabryczny akt zakańcza swoją działalność w tymże momencie,
Nikt z obecnych nie wie co z dziewczęciem będzie,
I na koniec odbiorcę nachodzi jedno pytanie,
Czy do życia wróci, czy zwłokami pozostanie?
CZYTASZ
Bóg płakał gdy czytał.
PoetryCóż, to tylko kilka słów, napisanych na jakiejś aplikacji, kilka natchnień ale mimo wszystko mam nadzieję że ktoś przeczyta __________________________________________ #24 w poezja #27 w róża #103 w poezja