Maryja

7 0 0
                                    

Panna zerka w zwierciadełko,
Płacze, krzyczy, kona
Pięściami wali o pobladłe odbicie,
Wbija paznokcie w taflę odzwierciedlającą jedynie resztki tego co z niej pozostało.

Wystające kości wyglądają z zewnątrz jak sztylety,
Wbijające się w jej wnętrzności jak w zwierzynę,
Upolowaną, i obskórowaną z godności.

Osuwa się na podłogę z kolan,
Wygląda jak Maryja tylko nieco bardziej wychudzona,
Jakby modłami próbowała ubłagać Boga o tchnienie żywota.

Żebra wyglądają jak jedynie ucisk duszy,
Próbującej z całych sił ujrzeć powierzchnię,
Jak złota klatka, dla zwiędłego ptaka.

Może gdyby uwieczniono dziewczę na obrazie - odbiorca by zrozumiał,
Że tego trupa, choćby podniesiono zwłoki,
Żadna siła uchronić nie zdoła.

Wykrzywione w straszliwym okrucieństwie ciało,
Samo zdaje się próbować uciec od właścicielki,
Zapatrzonej niczym widzowie w tragizm tejże sceny.

I choć makabryczny akt zakańcza swoją działalność w tymże momencie,
Nikt z obecnych nie wie co z dziewczęciem będzie,
I na koniec odbiorcę nachodzi jedno pytanie,
Czy do życia wróci, czy zwłokami pozostanie?

Bóg płakał gdy czytał.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz