Nieznajomy

20 3 0
                                    

Spacerując pomiędzy labiryntami czyśćca,
napotkałam mężczyznę,
Obserwowałam go, pośród kolorowych liści,
a i on mnie obserwował,
Nie wyglądał na świętego,
Ani na diabła nie wyglądał,
choć ubiorem nieco śmierć przypominał,
to człowieczeństwo miał w oczach. 
Widziałam oczekiwanie na jego twarzy wypisane,
Czyżby zbawienia oczekiwał? 
Mój drogi, nie mamy tu błogosławionych.
ani diabłów, ani chorych,
Jedynie może lekko ludzi skrzywdzonych.


Nieznajomy, o oczach w kolorze pustki,
która zaczęła pochłaniać moje najgłębsze pragnienia,
Powiedz, za coś do czyśćca trafił?
Myślami tu jesteś czy jednak cię nie ma?
Oraz o włosach, rozwianych, kruczo-czarnych,
wiecznie potarganych przez wiatr jesienny,
Dlaczego wydajesz się tak bliski i tak daleki memu sercu?
Czy tajemniczość twa sen mi z powiek odbiera?
Wątpię, chcę poznawać, chcę dowiedzieć się historii tych wszystkich cech,
chcę wiedzieć, jaki mrok skrywasz w sobie,
nieznajomy. 

Bóg płakał gdy czytał.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz