Wieczorem, gdy do komnat Mistrza Eliksirów przyszła profesor transmutacji, by wziąć dziewczynę, ta nie stawiała oporu. W porównaniu ze Severusem, który dostał niespodziewane wezwanie na spotkanie Śmierciożerców. Poinformowawszy dyrektora udał się do miejsca docelowego.
W miejscu, jak Klara się dowiedziała zwanym Norą, ma odbyć się spotkanie Zakonu. Wraz z Minerwą pojawiły się przed wejściem do bardzo dziwnego domu, państwa Weasley. Pani profesor weszła pierwsza, i od razu została przywitana przez pulchną kobietę o rudych włosach.
- Minerwo, miło cię widzieć. Co prawda Albus wspomniał o dzisiejszym spotkaniu, lecz nie spodziewałam się ciebie tak wcześnie. - przywitała się rudowłosa kobieta
- Również miło cię widzieć, Molly. Odnośnie mojego pojawienia się szybciej... - profesorce przerwał cichy okrzyk pani Weslay na widok czarnego kociska, siedzącego zaraz za stojącą Minerwą. - Tak właśnie dlatego, chcemy uniknąć niepotrzebnego poruszenia, dlatego przyszłam wcześniej.
Molly Weasley nie kryła zdziwienia, kiedy patrzyła prosto w różowo fioletowe oczy, czarnej lwicy. Po chwili się otrząsnęła i zaproponowała Minerwie herbaty, co ta przyjęła skinieniem głowy. W magicznie powiększonym salonie stał długi stół, u którego szczytu znajdowało się krzesło przeznaczone dla Albusa, zaś po jego prawej usiadła profesorka transmutacji. Panna Darkside, położyła się zaraz pomiędzy ich krzesłami pod stołem, dzięki czemu na pierwszy rzut oka nie była widoczna, dopiero po bliższemu przyjrzeniu się mogło się ją zobaczyć.
Po kilkunastu minutach, do pomieszczenia zaczęli wchodzić inni ludzie, których panna Darkside widziała po raz pierwszy. Nie wiedziała kim byli. Przybysze zaczęli zajmować miejsca, a po między nimi wrzała rozmowa. Jednak jej zwierzęcy instynkt wyczuł w pomieszczeniu obecność innego zwierzęcia. Podniosła łebek i znad kolan pani profesor, zlustrowała pokój, by natrafić na spojrzenie mężczyzny, którego wyczuła. Wraz po tym spuściła głowę, kładąc ją na łapy i próbując się wyciszyć usłyszała znajome głosy.
- Harry, opanuj się. - dziewczęcy - Ty Ronaldzie tak samo.
- Jak mam się uspokoić, skoro ta parszywa fretka tu jest.
- On ma rację Hermiono. Ciebie to nie rusza?
- Oh zamknijcie się, skoro tu jest, profesor Dumbledore mu ufa. - nie dawała za wygraną Hermoina
Po tej wymianie zdań, Klara poczuła jeszcze inną znajomą postać. Mianowicie Draco. Na swój sposób ucieszyła się, że tu jest. Później pojawił się dyrektor, ale nie było profesora Snape'a. Mimo to spotkanie rozpoczęło się. Profesor Dumbledore, przywitawszy wszystkich przeszedł do omówienia spraw aktualnych, mianowicie zbliżającej się wojnie ze Śmierciożercami. Po tym jak inni członkowie złożyli raporty, pojawił się Mistrz Eliksirów, i po jego sprawozdaniu rozpoczęło się przydzielanie zadań. Dziewczyna nie słuchała zbyt uważnie, zresztą chyba była tu tylko, i wyłącznie po to, by w razie transformacji w człowieka nic się złego nie stało. Tak więc zamiast słuchać, rozmyślała, nad słowami Alexandra, odnośnie tej transformacji. Musiała być w pełni świadoma jej konsekwencji, które na pewno by temu towarzyszyły.
Z zamyślenia wyrwał ją podniesiony głos Severusa, jak i panny Granger.- Nie potrzebuję pomocy przy sporządzaniu eliksirów. A już w szczególności nie Panny-Wiem-To-Wszystko-Granger.
- Proszę choć dać mi spróbować. - odezwała się dziewczyna
- Tak. tylko po to byś wysadziła nas w powietrze.
- Severusie, już postanowiłem. Panna Granger będzie ci pomagać przy eliksirach, lub w inny sposób, który uznasz za słuszny. Razem z nią będzie pan Malfoy, a w przyszłości dołączy jeszcze jedna osoba. - poczuła to. Dyrektor miał na myśli ją, lecz nie powiedział tego na głos, by nie zrobić niepotrzebnego zamieszania.
- Ciekawe kto? Mało mam jeszcze na głowie? Jeszcze muszę ich niańczyć?
- Profesorze, kogo ma pan na myśli? - Klara musi to przyznać, ale panna Grenger jest strasznie wścibska.
- Nie twój interes, Granger.
Po tym zdaniu, zaćmiło jej umysł tępe kłucie w głowie. Przyłożyła łapy do głowy i docisnęła zakrywając uszy. Chciała prosić o pomoc, ale nie miała kogo. Nie wiedziała co się dzieje, to było straszne uczucie. Natłok różnych myśli, słów i dźwięków, przelatywał przez jej umysł. Przypomniała sobie wtedy, że Alexander ostrzegał ją przed tym. Wyostrzenie zmysłów, co świadczyło, że jeśli wkrótce nie wróci do pierwotnej postaci, zostanie w tym ciele na zawsze. Przeraziła się. Całość trwała zaledwie kilka chwil, lecz jej wydawało się to znacznie dłużej. Spotkanie dobiegło końca, a członkowie zakonu powrócili do swoich czynności sprzed spotkania. Gdy otworzyła oczy, zobaczyła, że zostali tylko państwo Weasley, profesorowie Dumbedore, McGonagall i Snape, wraz z Hermioną i Draco.
- Waszą dwójkę, - wskazał Snape na nich - chcę widzieć jutro po kolacji. Ty zaś, - tu Klara poczuła kłucie w zamkniętym umyśle, iż chodzi o nią. - wracasz teraz ze mną do zamku.
Panna Darkside, podniosła się na łapy i podeszła do profesora, stając obok i patrząc na zdziwionych uczniaków.
- Panie Malfoy, panno Granger, proszę o dyskrecję, jak i nie rozpowiadanie o tym co tu właśnie zobaczyliście. - powiedział spokojnie dyrektor w chwili, w której razem z profesorem eliksirów, Klara teleportowała się do zamku.
Po znalezieniu się w komnatach Mistrza, ten spojrzał na nią dziwnym wzrokiem i odezwał się
- Liczę na to, że podczas ich pobytu tutaj nie będzie pani się panoszyć, jak na swoim. To po pierwsze. Po drugie, najwyższa pora wrócić do swojej postaci, nie sądzi pani, panno Darkside?
I poszedł sobie, zostawiając osłupiałą dziewczynę samej sobie. A ta wiedziała jedno. Profesor Snape ma rację, i musi wrócić.
*//*
Witam w kolejnym rozdziale, będę szczera jakoś super zadowolona z niego nie jestem. A co najważniejsze miało go dziś nie być. Czemu? Mianowicie nie mam rozdziału w zapasie, tak jak zawsze, bo chwilowo znowu opuściła mnie wena. Także z tego miejsca mogę powiedzieć iż nie jestem pewna czy za tydzień rozdział będzie, ale postaram się by był.
To na dziś tyle, możecie pozostawić po sobie jakiś znak, czy coś.
Miłego weekendu i do następnego
CZYTASZ
Od cierpienia, po miłość SSxOC
FanfictionJedenastoletnia dziewczyna zostaje porwana przez Śmierciożerców, a jej rodzice zostali zabici. Przez sześć lat była więziona w Malfoy Manor. Aż do czasu, w którym stary czarodziej postanawia bawić się jej uczuciami. Co z tego wyjdzie? Czy cierpieni...