6

318 13 0
                                    

-W takim razie, kto ci pomagał w nauce, że nie musisz nadrabiać materiału tak jak przypuszczał Dyrektor?- popatrzyła w jego czarne oczy i coś jej mówiło, że może mu zaufać.

-Draco Malfoy. On mi pomagał w każdy weekend. Na początku był zmuszany, ale potem przychodził z własnej woli.

-Dobrze dziękuję za informację. po resztę będę przychodził z czasem. A teraz dobranoc panno Darkside.

-Dobranoc profesorze.

Po tym jak skończyła mówić Snape wyszedł i udał się do swojego gabinetu zanotować to co się dowiedział i zaobserwował.

***

(Najmocniej za to przepraszam, ale mam laga i w tych kwestiach nie potrafię nic wymyśleć. Przepraszam)

Co się działo potem, trudno powiedzieć. Severus przychodził co miesiąc po informacje. Klara jak tylko mogła odkładała ich podawanie a w szczególności o osobę, która ma dla niej większe znaczenie. Prawie codziennie po lekcjach przychodził do niej Draco i razem się uczyli. Po nowym roku Snape niespodziewanie dostał zadanie od Czarnego Pana. Miał przyprowadzić dziewczynę, którą Dumbledore kazał mu uwolnić. Dyrektor kazał to zrobić. 

Nocą, kiedy Klara spała, Severus poszedł do jej komnat i ją zabrał.


Obudziło mnie trzaskanie drzwi. Otworzyłam oczy i zamarłam. Obok mojego łóżka stał czarnooki mężczyzna. Mężczyzna, któremu zaufałam i powierzyłam sekrety. Stał z wyciągniętą różdżką wycelowaną we mnie. Błysk, zobaczyłam ciemność.

*

-Dobra robota Severusie.

-Panie.

-Mój Panie, kogo Snape przyprowadził.

-Dziwne Bello, że jej nie poznajesz. 

Otworzyłam oczy i pożałowałam natychmiast. Voldemort, Bellatriks, Dołohow, Snape i Lucjusz z Narcyzą, a obok Draco. Wróciły mi wspomnienia z przed utraty przytomności. Snape.

-Patrzcie szlama się obudziła- Dołohow

-Panie Mój, jeśli mogę spytać, po co nam ona?- Lucjusz

-Oto wasze wynagrodzenie za ostatnią misję. Pomyślałem, że zdążyła dojść do siebie i nie myliłem się. Severus ją tu sprowadził. Jemu możecie podziękować.- Voldemort

Zerwałam się na równe nogi.

-Zdrajca. On ci zaufał, a ty...- nie skończyłam mówić. Powalił mnie Cruciatus.

-Zamilcz.-Voldemort- Każdy ma godzinę, kto nie chce nie musi. Choć nalegam bo taka nagroda to rzadkość.

-Jak... mogłeś...

-Pan mówi zamilcz to zamilcz szmato.-Bella

Z moich oczu poleciały łzy. Znowu ten koszmar, znowu poniżenie, wykorzystywanie i bezbronność. Merlinie błagam zabij mnie zanim się to zacznie.

-Jak już mówiłem po godzinie. Bella, Lucjusz, Dołohow i Snape. Możesz zaczynać moja droga.

Kątem oka zobaczyłam jak Narcyza wraz z Draco wychodzą. I zaczęło się piekło.

-Crucio szmato- tyle nienawiści i to wystarczy

-Sectumsempra... Boli?

-*tak, jak cholera*

-ODPOWIADAJ. -I posypały się zaklęcia. Nie wiem ile minęło czasu.

-Bello wystarczy. Lucjuszu masz coś do dodania?- Poleciał łamacz kości i penetrator. Krew znowu była moim przyjacielem.

Od cierpienia, po miłość  SSxOCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz