Zapewne jak większość z was wie, życie bywa momentami trudne. Natrafiamy na przeszkody, które utrudniają dojście do celu. A celem panny Granger było, na obecną chwilę, ważenie eliksirów wraz z Profesorem Snape'm. Jak bardzo się myliła, że wszystko będzie tak jakby chciała. Przyjdzie, on zaprosi do swojego laboratorium i będą razem ważyć niezbędne eliksiry dla Zakonu.
Jednak Hermiona pominęła kilka istotnych szczegółów. Jednym był fakt, iż miała to robić razem z Draco Malfoy'em, do którego sympatią nie pałała. Następnym nieoczekiwany lokator w komnatach Mistrza, mianowicie panna Darkside. Ostatnim były chęci profesora do pomocy. Zanim w ogóle dopuści ich do stanowisk, musieli udowodnić, swoją jakże wielką cierpliwość wobec jego zachcianek.Dzień po spotkaniu Zakonu i wyznaczeniu nowych zadań, Hermiona Granger, wraz z panem Malfoy'em stawili się u profesora. Jakie było ich zdziwienie gdy na dzień dobry, profesor kazał im sprzątnąć laboratorium i to bez użycia magii. Pilnowała ich Klara, zaś profesor w tym czasie sprawdzał eseje uczniów. Takim sposobem minął tydzień, na sprzątaniu i czytaniu książek z przepisami eliksirów i uczeniem ich na pamięć.
W końcu nastał wieczór, na który oboje wyczekiwali. Na początek mieli uwarzyć eliksir pieprzowy i wiggenowy. Podczas początkowej fazy ważenia, profesor Snape został wezwany do gabinetu dyrektora, a pilnowanie ich zlecił pannie Darkside, oczywiście nie mówiąc tego wprost "Jak kociołki wylecą w powietrze, ty razem z nimi."
I tak nie mając wyjścia, Klara siedziała przy progu drzwi i obserwowała. Siedziała tak dopóki drzwi prowadzące z korytarza do komnat Mistrza, niezostały gwałtownie otworzone, tak że odbiły się od ściany i ponownie trzasnęły w futrynę. Dziewczyna zerwała się, czując, że to nie jest profesor.
-Wy, niech któreś sprowadzi pomoc. - odezwała się w ich głowach. - To nie profesor, ktoś obcy.
Ledwo co panna Granger wyczarowała patronusa z informacją o najściu i wysłaniu jej do Dumbledor'a, w drzwiach stanęła zakapturzona postać. Gdy tylko uczniowie za nią wyciągnęli różdżki rozległ się kobiecy głos.
- Expelliarmus. - Ich różdżki momentalnie znalazły się w jej ręce. Natomiast Klara już wiedziała kto to jest. Lecz nie mogła uwierzyć, bo przecież owa kobieta odeszła, zabrana przez los. Podeszła do siedzącego lwa, uprzednio unieruchamiając pozostałą dwójkę, i złapała za gardło.
- Jeszcze się nie przemieniłaś?! Na co dziewczyno czekasz. Na odpowiedni moment, którego nigdy nie będzie? Czy może zostaniesz już sobie lwem na zawsze? Co, Mistrz cię nie ostrzegł? Nie, zrobił to, więc czemu czekasz? - w tym momencie do pomieszczenia wbiegli dyrektor wraz z profesorem eliksirów. Kobieta wiedząc, że nie może dłużej czekać, wyszeptała zaklęcie, które słyszała tylko Klara. Później puściła ją, a sama po raz kolejny rozpłynęła się w powietrzu.
Natomiast co do dziewczyny, zaczęła się zmieniać. Ogon skrócił się, aż całkowicie znikł. Tylnie, jak i przednie łapy zmieniały się w ludzkie kończyny. Następnie tułów, a na końcu głowa. Pysk skrócił się i coraz bardziej zaczął przypominać ludzki. Z głowy wyrosły brązowe włosy sięgające za ramiona, a następnie zmieniły kolor na niebieski. Na sobie miała czarną koszulkę na ramiączkach i spodenki, zaś całe jej ciało było pokryte mniejszymi lub większymi bliznami. Usiadła na zimnej podłodze i podniosła swoje niebieskie spojrzenie natrafiając na czarne tunele Mistrza, które następnie zmieniło się na różowo-fioletowe. Chwilę po tym straciła przytomność, a potrójna rana na plecach, przypominające ślad po pazurach wilka otworzyła się, mocno przy tym krwawiąc.
Zszokowani obserwatorzy patrzyli się na scenę przed nimi, która z każdą chwilą zaczynała wyglądać jak w horrorze. Nieprzytomna dziewczyna, cała poobdzierana, leży na podłodze, która zachodzi jej krwią w jakimś laboratorium pełnym przeróżnych ingrediencji. Pierwszy oprzytomniał Snape, który zatamował krwawienie i przeniósł nieprzytomną dziewczynę do oddzielnego pokoju, który był przygotowany właśnie na tą okoliczność. Międzyczasie profesor Dumbledor odczarował Hermionę i Draco, oraz posprzątał cały bałagan, jak i wezwał panią Pomfrey, by ta zajęła się dziewczyną jak należy.
*//*
Dziś taki bardziej opisowy, ale to mam nadzieję nie przeszkadza. Kilka rozdziałów mam w zapasie więc powinny się w przyszłości pojawić.
Lecz gdyby czasem nie... To moim jedynym usprawiedliwieniem będzie szkoła... Yeah. Łapcie rozdzialik jak i ostatnie dni wolności hah.Do następnego bai
CZYTASZ
Od cierpienia, po miłość SSxOC
FanficJedenastoletnia dziewczyna zostaje porwana przez Śmierciożerców, a jej rodzice zostali zabici. Przez sześć lat była więziona w Malfoy Manor. Aż do czasu, w którym stary czarodziej postanawia bawić się jej uczuciami. Co z tego wyjdzie? Czy cierpieni...