22

119 2 0
                                    


Następne dni panny Darkside wyglądały bardzo podobnie. Wstawała wcześniej rano, by samej trenować. Przychodziła na śniadanie, uczyła z Draco lub sama, by następnie pomóc profesorowi i Hermionie w eliksirach. Późną nocą wracała do pokoju, po wieczornej toalecie i szła spać.

Między czasie były jeszcze spotkania zakonu Feniksa, przydziały zadań, raporty i strategie wojenne.

Czarny Pan zaś był poddenerwowany. Jak doszły go słuchy, że dziewczyna przebudziła swoje moce, wściekł się. Broń, którą miał w zasięgu ręki, przejął wróg.

Albus Dumbledore zdając sobie sprawę z potęgi dziewczyny, chciał ją dobrze wykorzystać. Tak by wygrać z jak najmniejszymi stratami w ludziach. Końcem wakacji już wiedział jak to zrobić.

- Wystarczy, że eliksir będzie zawierał jej krew, w której płynie starożytna magia. Połączoni takim sposobem, gdy wypowie zaklęcie będzie nas chronić. Co prawda nie obejdzie się bez obrażeń fizycznych, ale uchroni przed śmiercią.

- Zgłupiałeś na starość, Albusie. Ominąłeś ważny szczegół. Kto zrobi ten eliksir, a przede wszystkim jak go zrobić?

- Oh Severusie bardzo proste. Eliksir zrobisz ty wraz w panną Granger, a panna Darkside dostarczy krew. Przygotujecie go na bazie eliksiru Dwóch Dusz, zmieniając ostatni składnik na krew i inkantacje.

- Nie ma mowy.

- Mój drogi, tutaj powinna zadecydować panna Darkside, wszakże to ona ma dać krew.

- Nie zrobię tego eliksiru. Skazujesz ją na pewną śmierć.

- Zrobisz go, Severusie. To rozkaz.

- Oczywiście.

***

- Granger, dziś robimy eliksir na specjalne zamówienie... Ważny i bardzo potrzebny zakonowi. Od teraz to priorytet.

- Profesorze, wszystko w porządku?

- Jak najlepszym, do roboty.

Mimo precyzji i gracji z jaką szykował ingredencje, Hermiona widziała jego zdenerwowanie. Mimo iż mniej się odzywał, a gdy to robił z toną ironi, sarkazmu i nieprzyjemnych uwag, wiedziała, że coś jest na rzeczy.

Gdy eliksir był w ostatniej fazie, przyszła pora na najważniejszy składnik. Krew maga starożytnego. Nie wierzył, że to robi, że ona się zgodziła na takie wykorzystanie.

- Granger zlewka i sierp.

- Profesorze, co pan zamierza?

- Panna Darkside zamierza upuścić sobie trochę krwi.

Szok na twarzy gryfonki był bardzo widoczny. W momencie kiedy Klara wyszeptała zaklęcie aktywujące zdolności magiczne, z niezmierną precyzją i spokojem przecięła sobie nadgarstek. Profesor zaczął spędzać krew do zlewki. Po kilku minutach cała zawartość zlewki wylana została do kociołka. Tam kolor z białego, zmienił się na lodowy błękit i zapłonął. Cudowny widok zapierający dech w piersiach. Patrząc na ten ogień każde z ich trojga miało inne myśli.

"Czy dobrze postępujemy, wykorzystując jej krew, do tak niebezpiecznego eliksiru. Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi..."

"Ciekawe czy Madeleine wie co robię. Czy w ogóle przeżyje tą wojnę? Przecież właśnie podpisałam na siebie wyrok śmierci..."

"Taki piękny ogień, ciekawe skąd pochodzi. I słowa, które ona szeptała, skąd pochodzą? Czym to jest? Co z tym zrobimy?"

Każde z osobna miało swoistą wątpliwość odnośnie tego, co stworzyli. Tylko jedna osoba nie miała, tej co z nimi nie było. Mianowicie Albus Dumbledore.

***

- Dyrektor wzywał.

- Oczywiście, Severusie i jak prace przy eliksirze?

- Zakończone..

- Wspaniale. Teraz trzeba sprawdzić, czy działa.

***

- Wypije go, profesorze.

- Absolutnie zabraniam.

- Severusie, panna Granger się zgodziła...

- A idźcie do diabła.

- Pani zdrowie. Panno Darkside proszę czynić honory.

"Ignitus"

Zapłonęła jej różdżka. Hermiona od razu rozpoznała ogień, ale nie zwróciła uwagi, że profesor Snape celuje w nią własną różdżką i rzuca właśnie zaklęcie, któro wchłonęło się i znikło.

- Poczułaś coś?

- Mrowienie, ale nic poza tym.

- Klaro?

- Nic, wszystko jak dawniej.

- Zatem mamy sukces. Niech będzie gotowy w każdym momencie.

- Oczywiście.

***

Na najbliższym spotkaniu, czarodzieje zostali poinformowani o stworzonym eliksirze. Oczywiście nie obeszło się bez oburzenia, ale większość była pozytywnie zaskoczona możliwością, że tak się wyrażę "wyjścia bez szwanku" z bitwy.

Severus będąc na spotkaniach śmierciożerców, dowiadywał się ważnych informacji. Mianowicie planowany atak na początek września.

Do końca wakacji pozostało dwa tygodnie. Jak się okazało po powrocie Snape'a, bardzo intensywne dwa tygodnie.

Od cierpienia, po miłość  SSxOCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz