Sophie

1.7K 59 2
                                    

Byłam zdziwiona tym nagłym wyjazdem. Nic i nikt wcześniej o nim nie słyszał. Zastanawiam się czy powinnam jechać. Spędzić z nim cały weekend, sam na sam. To niezbyt odpowiedzialne. Lily siedzi i opowiada mi od jakiejś z godzinki o nowym fagasie. Luce. Tak ma na imię. Jest znajomym Nicholasa. Znają się, a on pracuję w firmie jako informatyk.
-Ty mnie w ogóle słuchasz ? Mówię Ci że laska jednego z tych facetów jest kumpelą twojej siostry. Spotkam ją za kilka dni na imprezie.
-To już Ci współczuję. To spotkanie może skończyć się tragedią.
-Ale będzie, on taki gorący, sex. Sam sex facet. Nie potrzebuję kocyka bo jego mięśnie mnie ogrzeją.


Do hotelu dotarliśmy o drugiej po południu. Wysiadam z taksówki. Patrzę w górę, budynek był wysoki, cholernie wysoki. Przed wejściem był czerwony chodnik, po obydwu stronach stały po dwa filary. Jest mi strasznie gorąco, temperatura sięga 34 stopni. Zawsze kiedy jest tak gorąco źle się czuje i chętnie cały czas chłodziłabym się napojami i siedziała w klimatyzowanym pomieszczeniu.  Staje przed wejściem i spoglądam dookoła obserwując  głównie kwiaty. Są słuszne, takie malutkie, kolorowe.
-Ale skwar.
Liam staje obok mnie i spogląda na wejście.
-Jest gorąco. Strasznie. Nienawidzę tego gorąca.
-Chodź wchodzimy do środka. Głodny jestem.
Łapie mnie za nadgarstek i ciągnie w stronę drzwi.
-Zawsze jesteś głodny. Nic nowego.
Mówię pod nosem jednocześnie spoglądając na sufit przy wejściu. Po prawej stronie jest recepcja w której są dwie kobiety. Na lewo są kwiaty i dalsze przejście. A po środku są windy z których co chwila wchodzą albo wychodzą ludzie.
Li cały czas ciągnie mnie i puszcza dopiero w recepcji.
-Dzien dobry w czym mogę służyć?-Usmiecha się kobieta.
-Mamy rezerwacje. -Liam jak zwykle czarująco mówi do kobiety.
-Nazwisko poproszę.
-Liam Rodriguez i Sophie Rodriguez.
Co?
-Liam?
Szarpie go za koszulę
-Proszę to karta.
Kobieta uśmiecha się i podaje Liamowi kartę. Na co ten kiwa głową i idziemy w strone  windy.
-Możesz mi wytłumaczyć co to było?
-Ale co?-Uśmiecha się i przywołuje windę.
-Wiesz co.
-Daj spokój. Nie rozmawiajmy o tym.
Wsiadamy do windy, ja przechodzę na drugą stronę jak najdalej Liam.
-Boisz się mnie?- Zagaduje.
-Trzymam się z daleka od ciebie. Będę w ten sposób bezpieczniejsza.
Opiera się o windę z drugiej strony i patrzy na mnie z założonym rękami.
-A to ciekawe. Kiedyś lubiłam być blisko. Lubiłam jak cię
-Przestań! Nie chcę o tym rozmawiać.
Winda się zatrzymuje a ja od razu z niej wychodze. Nie chcę czekać aż Liam to zrobi bo wiem że będzie kontynuować  ten temat. Nie chcę tego. Niech da mi spokój. Idę w lewą stronę, gdzie widzę starszą parę przeglądającą coś w gablocie.
-Sophie my idziemy w prawo. Tam. -Mówi Liam i wskazuje mi stronę.
Zirytowana wzdycham i faktycznie idę w jego stronę.  Przesuwa karta po czytniku i otwiera drzwi.
-Proszę, panie przodem.
Przechodzę i pierwsze co rzuca mi się w oczy to przestronny salon z kuchnią. Wchodzę głębiej i widzę że korytarz który jest obok ma aż pięć drzwi. Ciekawe dokąt prowadzą?
-Rozgość się i wybierz sobie pokój są trzy do wyboru. Pierwsze drzwi to łazienka.
Informuje mnie i zaraz po tym otwiera drzwi, na wózku lokaj przywiózł nam walizki.


Podchodzę i biorę swoją walizkę.
-Zostaw, zaniosę nie dźwigaj!
-Dam radę.
Uśmiecham się i ciągnę ja za sobą. Jest dość ciężka. No ale, dam radę. Otwieram drzwi zaraz obok łazienki. Na środku pomieszczenia jest wielkie łóżko. Obok po każdej stronie stolik nocy z lampką.  Po lewej stronie od drzwi na ścianie wisi telewizor.  Ale mimo wszystko najbardziej podoba mi się widok zza okna.  Podchodzę do niego bliżej i widzę turystów na plaży z dziećmi. Ale te maluchy ubabrane w piasku są piękne. Takie szczęśliwe. Nie mają żadnych obowiązków mogą robić co chcą i kiedy. Do pewnego momentu oczywiście. Podziwiam ocean i jego fale które dziś są wyjątkowo groźne. Lubię naturę bywa taka nieograniczona i potężna. Z jednej strony ogień daje ciepło a z drugiej niszczy wszystko na swojej drodze.
-Mhy, może jesteś głodna? Będę zamawiać jedzenie do pokoju.
Odwracam się do Liama który zdążył się już przebrać.
-Tak, mogę coś zjeść.
-To co zwykle?
Upewnia się wchodząc do mojego pokoju.
-Tak, ale poproś o sok grejpfrutowy i wodę w butelce.
Kiwa głową stając przy szybie.
-Słodkie co?-wskazuje na dwójkę maluchów trzymających się rączkami.
-Tak, to najsłodszy widok na świecie.
Dziewczynka szła uśmiechnięta za chłopcem a ten niósł w rączce butelkę z której ona wcześniej piła.
-Wyobrażasz sobie mieć takie dwa skraby. Cały czas patrzeć jak odkrywają świat. -Spojrzałam kątem oka na Liama, widzę że podoba mu się widok tej dwójki. Delikatny uśmiech, skryty w jego kilkudniowym zaroście. Ciekawe jak się czuje. Co myśli ?
-Kiedy zacząłeś nosić brodę?
-Brodę?-dotyka się po zaroście. -Podoba Ci się?
-Nie mówię że mi się podoba, tylko pytam kiedy?
-Na pewno. -Uśmiecha się. -Jakieś półtora roku temu. Wyglądam dojrzałej. Bardziej sexy.
Uśmiecham się i mam ochotę powiedzieć że zawsze tak wyglądał.

-Musze wyjść po obiedzie. Umówiłem się z Masonem. Ma być tutaj w hotelu.
Informuje mnie nalewając soku do mojej szklanki.
-Nadal jest z Emily?
Emily to zajebista babka, taka pozytywna i do szaleństwa zakochana w Masonie i w ich córeczce. Mam wrażenie że mała to cały ich świat.
-Tak, on kocha ją jak szaleniec. Zrobi wszystko żeby była szczęśliwa.
-To prawda. A mała?
-Ma się dobrze jest oczkiem w głowie wszystkich. Ta dziewczynka będzie miała wszystko, nie będzie liczyła się ani cena ani dostępność.
Uśmiecham się i zaczynam jeść mój obiad.
- Smacznego.

Liam wyszedł kilka minut temu. Postanowiłam więc wyjąć książki i się pouczyć się na zaliczenia. Zostało mało czasu. Wyjęłam książkę, notatnik i długopis. Zabrałam to wszystko i położyłam na stole. Następnie wstawiłam wodę i zasypiałam kawę. Zrobiłam ją i usiadłam przed książka ale jej nie otworzyłam. Napiłam się kawy, uwielbiam jej smak. Pobudza nadaje chęci do życia.  Zaczyna czytać notatki z zajęć ale jakoś mi to dziś nie idzie. Nie jestem w stanie skupić się więc zamykam wszystko i odsuwam od siebie. Wstaję i przechodzę na kanapę. Chwytam pilot i odpalam telewizor może znajdę coś ciekawego 
-Ttt na pewno go kocha -mówi do siebie patrząc na bohaterów nowego talk show.
Układam się wygodnie na kanapie i wpatruje w postacie. Jestem zmęczona podróżą więc oczy mi się zamykają same.

MAMY KOLEJNY..

WSPÓLNY WYJAZD TEJ DWÓJKI, CZY TO SIÊ MO¯E UDAÆ?🤣🤷‍♂️

😍W tym rozdziale wkrad³o siê nam kilku bohaterów mojej pierwszej ksi¹¿ki, mogê zdradziæ, ¿e pojawia siê te¿ w nastêpnym 😍👀

Pytanie tylko czy sielanka Naszej Sophi i Liama potrwa d³ugo 👀👀👀😨🧐

Tak¿e Moi Mili do Nastêpnego...❤❤

Last Chance(ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz