Siedzę z Michael w kawiarni, dałam się wyciągnąć po pracy. Od kilku dni spotykamy się i nawet nieźle dogadujemy.
-Jesteś wspaniała, taka inteligentna. Chciałbym żebyś była obok.
Michael pociera moja rękę, uśmiechając się. Wczoraj dałam mu się pocałować, nie tak w policzek. Ale czy coś poczułam, na tym polega problem. W ogóle mnie to nie ruszyło. Nic a nic.Czy jestem aż tak zła? Nie umiem powiedzieć mu że nic z tego nie będzie, widząc te iskierki w jego oczach. Wiem, że jest to złe ale co mam zrobić?Każdego dnia bije się ze sobą. Gram na dwa fronty. Chodzę na spacery i obiadki z Michael. A potem rozmawiam z Liamem. Na szczęście wyjechał na tydzień. Ale czuję się coraz gorzej. Psychicznie. Liamowi obiecałam, że nie będę z Michael. A Michael mówię, że jestem sama. I spotykam się z nim. Czuje się jak zwykła szmata. Bawię się dwoma facetami. Zupełnie innymi. Jeden to cichy i miły ale średnio pociągający wprost idealny facet, a drugi arogancki, bezmyślny, seksowny jak trzy diabli dupek. I co ja mam zrobić głupia?
Najchętniej wyjechałabym jak najdalej stąd, i nigdy nie wróciła. Mój dzisiejszy dzień jest gorszy niż poprzednie, wczorajsza kolacja z Michael skończyła się na tym, że wrócił do domu, jego domu. A dziś rano obudziłam się obok niego w łóżku, w samej koszulce. Nie wiem czy między nami do czegoś doszło, ale boje się jak cholera. Muszę to jakoś zakończyć. Tylko jak? Którego z nich skreślić na zawsze? Michael czy Liama. Liama znam i wiem do czego jest zdolny, Michael, nic o nim nie wiem.
Podskakuje na łóżku słysząc pukanie do drzwi. Bubo zeskakuje i idzie w stronę drzwi wejściowych. Z jękiem wstaję i ruszam za nim, przekręcam zamek i otwieram drzwi.
-Nie odbierasz moich telefonów, co się dzieje?
Liam przepycha się obok i wchodzi do mieszkania.
-Miało Cię nie być do końca tygodnia? Co ty tu robisz?
Zamykam drzwi i idę za nim.
-Ja pierwszy zadałem pytanie.
-Nic, mam dużo pracy.
Strzelam sobie w umyśle w głowę. Jakiej pracy, przecież nic mi nie zostawił.
-Nie kłam! Gdzie on jest?
Pyta zaglądając do łazienki.
-Kto? O czym ty mówisz?
Burze się na jego słowa.
-Ten cały Michael.Wim że się z nim widujesz
Staje w miejscu, skąd?
-Liam,
-Nie-kreci ręką mi przed twarzą- Nie interesuje mnie to, masz zakaz widywania się z nim. Nie pozwolę by moja żona robiła mi na boku z innych a szczególnie z takim kimś jak ten Michael.
-Była zona. Zapomniałeś dodać. Była, nie jestem już twoja!
Wydzieram się na niego.
-Nasz rozwód nic nie znaczy! Nigdy nie znaczył!
-Moze dla Ciebie, dla mnie zakończył wszystko. W. S. Z. Y. S. T. K. O.. Nic, nie zostało. Zniszczyłeś wszystko.
Na samo wspomnienie z moich oczu ciekną łzy. Sam moment, kiedy dostałam pozew dobił mnie psychicznie. Nie wierzyłam w to co tam było napisane. Liam chciał mnie zostawić, bo ,,nasze priorytety były inne". Były on chciał mnie zamknąć przed światem tylko dla siebie. Ja chciałam iść do pracy. A kiedy zgodziłam się, ale chciałam mieć z nim dziecko to się wściekł. Niecałe pół roku później spotkaliśmy się na sali sądowej. Liam się nie pojawił, był tylko jego pełnomocnik.
-Sophie, to nic naprawdę nie znaczyło. Zawsze cię kochałem i kochać będę. I nikt i nic tego nie zmieni. Proszę Cię zostaw tego wariata. Naprawimy to.
Mina Liama z chytrego Lisa zmianiała się na tą potulna i chłopięca, która w nim uwielbiałam. Ale to mnie już nie przekonywało, nic nie było w stanie przekonać mnie do Liama. Nic do niego nie czułam, już wyrosłam z tego. Był cholernie pociągający tak fakt, ale, to on nas zniszczył. Oddzielił wszystko grubą kreską, skreślił nas i naszą przyszłości.
-Nienawidzę Cię Liam! Zostaw mnie. Raz i na zawsze.
Po moich policzkach ciekną łzy. - Wszystko co było między nami zostało zniszczone, tak jak moje serce. Wyjdź i nie wracaj. Już nigdy.
Opadają mu ramiona. Schyla głowę i kręci nią. Odwraca się ode mnie i zmierza do drzwi. Patrzę jak po raz kolejny odchodzi z mojego życia, teraz mam nadzieję, że juz na zawsze. Przed zamknięciem drzwi spogląda mi w oczy.
-Zawsze będę Cię kochać. Ani czas, ani historia i świat tego nie zmieni.Umówiłam się z Michael w parku. Czas to zakończyć. Nic do niego nie czułam, i nigdy nie czułabym. Nie mogę go oszukiwać. Ani grać na zwłokę.
-Hej kochanie.
Uśmiech Michael wywołuje ból gdzieś daleko. Chce pocałować mnie, ale odpychamy go.
-Musze Ci coś powiedzieć. -Prostuje się.- Nie możemy być razem. Nic do ciebie nie czuje. Zasługujesz na kobietę, która będzie Cię kochać. Ale to nie ja.
-Ja sobie kurwa robisz.
Jego ton mrozi mnie, nigdy tak nie mówił. On nie przeklina.
-Jestes, pieszoną suką.- Wymachuje ręką.- Piepszysz się z nim? Co poczułaś, pieniądze? Jak zwykła dziwka.
Potrząsam głową, to nie Miachael, którego znam.
-Michaele, myślałam że jesteś inny ale się przeliczyłam.
Ludzie wokół spoglądają na nas.
-Jesteś taki sam jak wszyscy. Albo jeszcze gorszy. Nie pieprze się z Liamem, nie wiesz co nas łączyło. Nie masz prawa mnie oceniać. Ani niczego ode mnie wymagać. Nie dzwoń do mnie, nie pisz. Do widzenia.
Zostawiam go samego i szybkim krokiem odchodzę. Wszyscy faceci mojego życia to porażka. Wracam do domu rodzinnego. Znalazłam tam pracę. Czas zacząć wszystko od nowa. Zacząć pisać nową historię. Z innymi bohaterami.Oto ostatni rozdział tej historii.
Został jeszcze tylko epilog.
Zapraszam do czytania The Perfecto Duo, pojawił się tam prolog. 🧐Do następnego...❤️❤️❤️Epilogu. 🥰
CZYTASZ
Last Chance(ZAKOŃCZONA)
RomanceMiłość potrafi ranić. Nie ma nic bardziej bolesnego, niż rozstanie. Aby pokochać po raz drugi, trzeba nauczyć się ufać. Nicholas Sparks Wystarczył jeden strzał aby wszystko się skończyło. Życie po raz kolejny obrało niebezpieczny zakręt. Myślała...