Deku jest 21 letnim biznesmenem i jak to bogaty ma zachciankę aby mieć "sugar baby" w tej sprawie udaje się do odpowiedniego miejsca aby tak owego znaleść.
Katsuki jest 17 letnim chłopakiem ze zniszczonym dzieciństwem. W wieku 13 lat jego rodzina s...
Wróciłem do salonu i zastałem Kacchana razem z psem śpiących na kanapie uśmiechnąłem się, przykryłem ich kocem i podbiegłem na górę do swojego pokoju po krótkim prysznicu poszedłem spać.
~■○□●~
Wstałem rano i od razu zwlokłem się z łóżka ubierając się
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zszedłem na dół i spojrzałem na Katsukiego siedzącego z psem na sofie - Cześć co tak siedziś ? - zapytałem siadając naprzeciwko na fotelu - a nic tak jakoś - odparł cicho przytulając psa a oczy mu się zaszkliły - oj, oj co się dzieje ? - przysiadłem się obok i mocno przytuliłem do siebie - coś Ci się śniło ? - zapytałem na co pokiwał głową - Katsu spokojnie jesteś bezpieczny nic się nie dzieje, chodź się położysz jeszcze - wziąłem go na ręce i zaniosłem do siebie do pokoju a pies potuptał za nami cicho na mnie podwarkójąc a to mały gnojek.
Położyłem Kacchana na moim łóżku i położyłem się obok niego i przytuliłem się do jego pleców. Gdy usłyszałem miarowy oddech powoli wstałem żeby go nie obudzić i postanowiłem zadzwonić do zaufanego psychologa.
KATSUKI
Obudziłem się chyba 2 godz później Deku nie było przy mnie ale jak przejechałem dłonią po pościeli to była letnia więc nie wyszedł dawno
- o już nie śpisz - powiedział Deku wchodząc do pokoju - nie przed chwilą wstałem - odpowiedziałem cicho - wszystko w porządku ? - zapytał - tak jest dobrze - odpowiedziałem podnosząc się do siadu - skoro tak mówisz jak coś to tu jestem ale teraz musisz się przebrać bo będziesz miał gościa - odpowiedział podchodząc do szafy. Podał mi swoją bluzę którą chętnie przyjąłem, wyszedłem z pokoju i poszedłem do siebie wziąłem jakieś krótkie szorty pod bluzą i tak ich nie będzie widać bo jest naprawdę wielka po między nami jest 20 cm wzrostu różnicy. Ubrałem się w czarne jeansy'owe szorty i czerwoną wkładaną przez głowę bluzę. Wyszedłem z pokoju i poszedłem do Deku który siedział w swoim pokoju
- oj ślicznie wyglądasz ale ta bluza jest o wiele za duża może chcesz mniejszą coś znajdę - powiedział podchodząc do szafy - nie ! - krzyknąłem, spojrzał się na mnie - to znaczy nie trzeba ta jest dobra - siadłem na łóżku zakładając kaptur - dobrze spokojnie - kucnął obok mnie
chwilę później zadzwonił dzwonek furtki - idę otworzyć poczekaj tu na mnie - powiedział w stając - ale - zacząłem - proszę ! - warknął przez co trochę się wystraszyłem.
Usiadłem wygodniej między poduszkami i czekałem na coś albo raczej na kogoś. Po chwili do pokoju wszedł Deku z jakąś kobietą
- Katsu to jest Toshiba Yagi ( chyba nie ma takiego imienia i nazwiska dop.Autor ) zaufana psycholog - powiedział siadając na łóżku - c-co ale po co ? - zapytałem - chce Ci pomóc wygadasz się jej i Ci ulży naprawdę - złapał mnie za ręce - proszę zrób to dla mnie - pokiwałem głową i lekko się uśmiechnąłem - dobrze Izuku możesz nas zostawić zawołam w razie czego - Izuku wyszedł a ta kobieta przysunęła sobie krzesło, usiadła na nim i wyjęła pomarańczowy zeszydł obklejony naklejkami w zwierzaki i długopis otworzyła go i zadała pierwsze pytanie
- dobrze w takim razie na początek powiedz mi Katsuki jak się czujesz ? - popatrzyła się na mnie - j-ja dobrze - odparłem - nie, chodzi mi tak szczerze co czujesz w środku - zapytała - j-ja nie wiem chyba niezadobrze - odpowiedziałem owijając rękami kolana - no dobrze - zapisała coś w zeszycie - czego się boisz ? - zapytała - j-ja boję się - zaszkliły mi się oczy - miłości, kolejnego odrzucenia j-ja boję się mojej rodziny - poleciało mi kilka łez - co to znaczy że boisz się swojej rodziny - znów zapytała - j-jak jeszcze mieszkałem u nich t-to codziennie byłem bity i-i gwałcony - dodałem cicho - z resztą w szkole i tak nie było lepiej aż do dołączenia do mojej dawnej pracy nie miałem żadnych przyjaciół nikt nim nie chciał być bo według nich b-byłem dziwką osobą nie wartą nic - zacząłem płakać - ile razy nasłóchałem się od rodziców czy w szkole że jestem nic nie wart, że jestem śmieciem że osoby jak ja nie da się kochać i że brzydzą się mną jak już ktoś się ze mną zaprzyjaźniał zabierał do kina, na kolację czy na zwykły spacer kilka razy to ja byłem pewny że coś do mnie poczuł i stara mi się przypodobać ale dawał mi tylko nadzieję a potem i tak łamał mi serce mówiąc że się brzydzi albo nigdy nie byliśmy przyjaciółmi albo że chciał się tylko zabawić moimi uczuciami i sprawdzić jak szybko mu pójdzie - złamałem się zacząłem ryczeć jak dziecko - spokojnie Katsuki - dobrze powiedz mi ile razy zostałeś odrzucony ? - założyła nogę na nogę - 4 a tak właściwie to 3 bo 4 raz nie mogę powiedzieć że zostałem odrzucony a raczej - zamyśliłem się na chwilę - potraktowany okropnie niesprawiedliwie - odpowiedziałem - a czy mógłbyś mi o nim opowiedzieć - zapisała coś w zeszycie - n-no to to było w domu dziecka tam też nie byłem traktowany dobrze też to samo co w moim starym domu bicie i gwałty przez ładną figurę i buźkę zresztą nie tylko na mnie ale do rzeczy była tam taka dziewczyna która pomimo tego jak mnie traktowali i nazywali jako jedyna ze mną rozmawiała wychodziliśmy na spacery, dużo rozmawialiśmy i z daleka było widać że dobrze się dogadujemy aż do jednego dnia ona nie odzywała się do mnie i mnie unikała przez kilka tygodni przez te dni co jakiś czas podchodziłem do niej aby dowiedzieć co się stało ale zawsze szybko odchodziła aż do dnia w którym pękła. Podszedłem do niej i znów zapytałem co się stało a ona chyba tak żeby wszyscy słyszeli wydarła się na mnie że nie byliśmy przyjaciółmi i nigdy nie będziemy aż podbiegł do nas taki jeden wysoki granatowowłosy chłopak który odebchnął mnie i dał z pięści w twarz aż się wywalilem na ziemię a ona nic nie zrobiła patrzyła się maślanymi oczami na niego jak by był jakimś bohaterem po tej sytuacji nie odezwała się do mnie ani słowem ale i ja nie chciałem mieć z nią żadnego kontaktu a po jakimś tygodniu, dowiedziałem się że zostali parą po 2 latach spędzonych tam to po tej sytuacji uciekłem i znalazłem miłą i dobrze płatną pracę - uśmiechnąłem się lekko na koniec i spojrzałem na tę babę. Zapisała ostatnie zdanie w notesie, podziękowała mi i wyszła. Położyłem się na boku przodem do okna i już kompletnie się rozkleiłem zamykając oczy.
DEKU
Siedziałem przez całą ich rozmowę na dole w salonie aż usłyszałem płacz i zamknięcie drzwi na górze a po schodach zeszła psycholok cała we łzach
- co się stało?! - zapytałem przejęty - ten chłopak, on jest naprawdę silny jeśli po tym co przeszedł jeszcze się nie załamał to był 1 raz w mojej 15 letniej karierze w psychologi gdy ktoś opowiadał z taką...pasją, przejęciem, rozpaczą że mi samej puściły łzy naprawdę - siadła na przeciwko i trochę się ogarnęła, ja byłem w małym szoku co takiego przeżył ? - a więc normalnie bym tego nie zrobiła ale Ci ufam i wiem że nikomu tego niewydarz ale proszę - podała mi swój notes na otwartej stronie - to jest przebieg dzisiejszego spotkania - mruknęła - bicie, gwałty, molestowania - powiedziałem w myślach - miłość, odrzucenie - dopowiedziałem przeczytałem jeszcze historie o tej niby przyjaciółce w domu dziecka, o odrzuceniu przez prawdopodobnie inne osoby i o słowie jakim go w tedy określali - popatrzyłem na nią i oddałem notes - dobrze przyjść do mnie jutro to odbierzesz receptę na leki ale jest jeszcze jeden plus chłopak na szczęście nie ma depresji dlatego na początek przepiszę mu leki na uspokojenie a ty dobrze się nim zajmój zabieraj go na spacery, do kina żeby cały czas nie siedział w domu jak widzę macie psa to tym lepiej i proszę Cię pilnuj i opiekuj się nim bo jak zostawisz go samopas i zatracisz się w pracy to możesz go stracić - skończyła swoją wypowiedź i wstała - dobrze niech się pani nie martwi a jakaś następna wizyta ? - zapytałem podchodząc - no tak zapomniałam przyjdę za tydzień w środę o 15.00 pasuje ? - zapytała patrząc w swój mały kalendarzyk - tak jasne nie ma problemu - odpowiedziałem otwierając drzwi - dowidzenia - powiedziałem - tak dowidzenia i nie zapomnij jutro wpaść po receptę - nie zapomnę! - wykrzyknąłem i zamknąłem drzwi.