ᴋɪᴍ ʜᴀᴇᴜɴ

255 37 40
                                    

Przez ostatni tydzień, Taehyung wytrwale trenował swoją równowagę, wraz z dyrektorem Jongilem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przez ostatni tydzień, Taehyung wytrwale trenował swoją równowagę, wraz z dyrektorem Jongilem. Były to dni nad wyraz intensywne, pełne ciężkiej pracy i wysiłku. Głowa pulsowała mu od ilości książek, które nosił na jej czubku, stopy pełne były drobnych, ale sprawiających ból odcisków — prawdopodobnie od zbyt niewygodnego obuwia, w którym musiał tańczyć, a palce prawej dłoni, którą naprężał cięciwę łuku, potrzebowały porządnego odpoczynku. Mimo tego był cholernie zadowolony z efektów — szło mu coraz lepiej i wydalenie go z Akademii Książąt było już daleką przeszłością, niemożliwą do stania się teraźniejszością.

W przerwach między zajęciami szukał — oczywiście — swojego wisiorka. Zajrzał w każdy kąt, każdego pomieszczenia, w którym mógł przebywać, nie pomijając tych pokoi, do których nigdy nie zaglądał. Przezorny zawsze ubezpieczony, jak niektórzy mawiają. Problem pojawił się wtedy, kiedy Jimin, z Hoseokiem na czele, zaczął go o niego wypytywać, nie dając za wygraną. W końcu musiał im powiedzieć, że naszyjnik znajduje się prawdopodobnie w miejscu, do którego dostęp ma wyłącznie osoba o nazwisku Jeon. Wtedy Hoseok, myśląc, że to będzie szalenie zabawne, rzucił żartem, że Taehyung powinien po prostu poślubić Jeongguka, by pozbyć się kłopotu. Nie od razu zrozumiał, za co otrzymał trzepnięcie w tył głowy. Podwójne, a to drugie, do którego dołączył się Jimin, bolało dziesięć razy bardziej.

W międzyczasie nadeszła pora na kolejny posiłek, podczas którego stołówka wypełniła się szeptami, kiedy tylko dyrektor Kang, wraz z margrabią, wydali ogłoszenie o wieczornych zajęciach tańca, na których mają być obecni specjalni goście. Wtedy stało się jasne, dlaczego w całej Akademii, od dwóch dni, pachnie świeżymi kwiatami, gdyż goście, o których mówiono, posiadali długie, balowe suknie i pochodzili z drugiej strony jeziora. Tego większego, które przepłynąć można wyłącznie jakimś jachtem.

Niektórzy, na przykład Taehyung, zdawali się tym całkowicie nie przejmować. Odkąd czuł się dobrze w garniturze, a także nauczył się kontrolować swoje ruchy i ciało, uważał się za naprawdę dobrego tancerza. Był już strasznie podekscytowany na myśl, iż zaprezentuje swoje zdolności przed tymi, którzy wytykali go palcami, kiedy ostatnim razem nastąpił na nogę Hansunga. Inni, na przykład Jaesung, już obgryzali paznokcie, stresując się spotkaniem z płcią przeciwną. Jeongguk, natomiast, zniknął prawie od razu po ogłoszeniu komunikatu. Taehyung zauważył, kątem swojego oka, jak margrabia łapie go za ramię i wyprowadza za drzwi, lecz od razu po tym odwrócił wzrok. Jeongguk go przecież nie obchodził.

— W porządku, kochani, lekcja dobrych manier dobiegła końca. Za niespełna godzinę widzimy się w głównej sali. Nie spóźnijcie się — usłyszeli z ust dyrektora, po czym pędem, jak stado dzikich zwierząt, rzucili się ku drzwiom. Jedynie Taehyung pozostał z tyłu, ostrożnie i cicho chowając krzesło z powrotem pod stołem, za co otrzymał pełen wdzięczności i dumy uśmiech. Zaczynał łapać, o co tak naprawdę chodziło w tych zajęciach, i cóż, lepiej późno, niż wcale.

PRINCE CHARMING ACADEMY ❧ #taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz