ʟᴇɢᴇɴᴅᴀ

743 115 41
                                    

Wiosenny brzask zaścielił posłanie księżycowym promieniom, zaczynając wygrywać własną, cytrusową symfonię, spośród której wyłaniał się śpiew zimorodków

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wiosenny brzask zaścielił posłanie księżycowym promieniom, zaczynając wygrywać własną, cytrusową symfonię, spośród której wyłaniał się śpiew zimorodków. Zamglone więc oczy, niemal natychmiast, spojrzały pod kątem na muśnięte promiennym ogniwem okno, przykryte w połowie jedwabną zasłoną, przez co Taehyung nie musiał tańcować w kołdrze wyuczonego na pamięć tanga, ukrywając przed słońcem swoje znużenie. Przetarł prędko zmęczone powieki, chowając twarz w dłoniach i testując swoje matematyczne zdolności, odliczając od dziesięciu w dół, ustanowił nowy rekord faktycznej pobudki. Poprzedniego wyniku wolał w ogóle nie pamiętać, dlatego też, bez aranżacji nowych wymówek, wsunął stopy w miękkie kapcie i ruszył ślimaczym krokiem do swojej personalnej łazienki, myśląc już jedynie o tym, by kolejnego ranka wstać jeszcze szybciej — w końcu był myśli, że królewskie warunki, kosztowne pościele i wygodne łóżka, miałyby mu pomóc w tym zadaniu — rzeczywistość, niestety, nie posiadała ani tylu barw, ani też żadnych kredek, by móc ją nieco podrasować.

Żwawo pokonał odległość, dzielącą go od konglomeratowej umywalki, na którą przeniósł cały ciężar ciała, opierając się rękoma o jej boczne krawędzie. Przemył wodą twarz, nie obarczając swojego odbicia ani jednym spojrzeniem, po czym wskoczył jedną nogą pod prysznic, orientacyjnie sprawdzając jego temperaturę. Po upewnieniu się, że nie będzie musiał korzystać z usług paczki chusteczek, począwszy już od tego wieczora, dołożył i drugą stopę, odkręcając mosiądzowy kurek.

W ten sposób, stojąc pod natryskiem, wrócił myślami do wczorajszej, nieco spóźnionej, kolacji — soczyście przyrządzonych owoców morza, jak i przystojnego, ale jeszcze bardziej irytującego Jeongguka. Taehyung nie wiedział, dlaczego to właśnie jego tyłek zasiądzie na królewskim tronie w pobliskim pałacu, ale uprzytomniał sobie jedno — jeśli będzie takim samym władcą, jak i rabusiem przysmaków z talerza, sam będzie dążył do ściągnięcia mu korony z głowy (oczywiście z drobną pomocą, a był przekonany, iż Jimin, a także i Hoseok, nie zostawią go z tym cichym planem samego).

Wysuszył wilgotną skórę czystym ręcznikiem, pryskając je następnie kwiatową mgiełką i obwiązując się w pasie satynową tkaniną, wrócił do sypialni. Szybko pościelił łóżko, nie dbając jakoś szczególnie o estetyczne ułożenie pościeli na materacu, i podszedł do szafy, wyciągając z niej świeżo uprany mundurek, w który od razu się przebrał, by nie spóźnić się na pierwsze zajęcia. Wiedział, że jego umiejętności nie są ulokowane na choćby przeciętnym szczeblu, więc wolał się przypodobać margrabiemu przynajmniej swoją rzetelną punktualnością. Gorzej, gdy pozostali studenci będą już w auli obecni, włącznie z królewskim wykładowcą — wtedy nie będzie mieć już niczego do zaoferowania.

Z szuflady wyciągnął jeszcze parę skarpetek, którymi zastąpił kosmate kapcie i na które następnie założył niedawno wypastowane lakierki. Dodatkowo zapiął na szyi srebrny łańcuszek z ważkowym medalikiem, który trzymał w ściśniętej rączce, kiedy to Min Heejin znalazła go pod drzwiami swojego mieszkania — całkowicie porzuconego, ale dalej uśmiechniętego. Dopiero po kilku latach podzieliła się z nim tą nowiną i od tamtej pory Taehyung nie potrafił się z nim rozstać, traktując wisiorek jak swój najcenniejszy artefakt, powierzony jego opiece przez kogoś cholernie dla świata ważnego.

PRINCE CHARMING ACADEMY ❧ #taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz