𝘼/𝙉: 𝘪 𝘢𝘮 𝘣𝘢𝘤𝘬 𝘵𝘰 𝘮𝘺 𝘭𝘰𝘷𝘦𝘭𝘺 𝘣𝘶𝘣𝘣𝘭𝘦𝘴
Bezmiar kwiatowego oceanu, rozciągającego się wzdłuż akademickiej alei, oraz obezwładniająca go mentalnie głuchoniema cisza, otulały Taehyunga w cieple cynamonowego słońca, prowadząc naprzód. Różany dywan, zmieszany z pąkami liliowych chabrów i fikuśnych hortensji, eksponował się w świetle dnia, rażąc szatyna swoim pięknem, przez co pierwszy raz, odkąd jego nazwisko zostało wyczytane przed całym krajem, poczuł radość z powodu swojego pobytu w tym miejscu. Wiedział, że nawet jeśli nie uda mu się uzyskać królewskiego tytułu, nie wyjedzie z pałacu z pustymi rękoma — wyjedzie stąd wyposażony w najróżniejszego rozmiaru i koloru obrazy, którymi następnie ozdobi ściany w rodzinnym domu, dając Sohye czystą drogę do pogłębiania swoich marzeń o chęci posiadania takiego labiryntu na wyłączność.
Skręcił w lewe odnóże, zaciągając się zapachem zadbanych krzewów, z których widoku czerpał najwięcej przyjemności. Drobne, połyskujące w palecie barw wiązanki magnolii, budziły w Taehyungu skrywany zapał do ogrodnictwa, a pnący bumerang wodnych lilii, poukładanych równo na tafli wody, szarpał jego sercem i namawiał szare komórki do stawiania kolejnych kroków w stronę tęczowego wąwozu. Obkręcił się dookoła, zwracając uwagę na rządek białych ławeczek i średniej wielkości podest z zaaranżowanym zadaszeniem, gdzie ostatecznie się udał, zajmując miejsce na jednym z bliższych siedzeń i wyciągając z kieszeni telefon z zamiarem upewnienia się co do późnej już pory. Jak się okazało, mury Akademii były dla niego otwarte już całe dwadzieścia osiem minut i dziwił go fakt, że nikt jeszcze nie został zmuszony, by go poszukać; w końcu książęca karoca już dawno przybyła pod wskazany dla niej punkt postoju, podobnie jak zmęczone po podróży mustangi, które zapewne już od jakiegoś czasu zajadały się smaczną paszą i odpoczywały na zarezerwowanym dla całej rasy padoku.
Spojrzał ponownie w ekran urządzenia, prędko dostrzegając nową wiadomość i westchnął przeciągle, wystukując nogą nerwowy rytm, klikając wirtualne okno ze zdjęciem Katherine.
✉ Od: Katherine Brewer
❝Cholera, Taehyung, przepraszam, musiałam mieć wyłączony telefon, kiedy wchodziłam do gabinetu — prawdopodobnie nabawiłam się kontuzji, kiedy chowałam do magazynu nową sztalugę, którą zamówiliśmy razem w zeszły czwartek — rozumiesz, musiałam prędko odebrać przesyłkę i... zresztą, jest to teraz najmniej ważne, mój książę może naprawdę stać się księciem! Mam ogromną nadzieję, że nie robisz sobie ze mnie żartów, w przeciwnym razie możesz zapomnieć o trzymaniu za ciebie kciuków, jasne? I nie martw się, dam sobie radę bez ciebie — chyba — a przynajmniej postaram się zatrudnić kogoś nowego jak najszybciej, bo raczej nie muszę ci mówić tego, że nie chcę cię już widzieć przed progiem galerii, prawda? W końcu twoje życie zmieni się już wkrótce diametralnie, wiem to, a marzenia z dzieciństwa staną się rzeczywistością — moja pinakoteka nie nadaje się do tego, by mogła spoglądać na takie przyjemności, i mówię to jako jej prawowita właścicielka, a nie twoja przyjaciółka! No i cóż, wiedz na pewno, że zawsze będziesz dla mnie wyjątkowy, ze złotą koroną na głowie, czy też bez niej. Powodzenia, Taehyung! Wierzę w to, że zdobędziesz w Akademii to, co pragnąłeś posiąść od zawsze. Trzymaj się i nie przejmuj się tym, co zostało w Seongnam — wszystko mam pod kontrolą, moją kostkę i twoją matkę także!
CZYTASZ
PRINCE CHARMING ACADEMY ❧ #taekook
FanfictionPrince Charming Academy; czyli historia, w której to Taehyung walczy o rolę dworzanina, nie wiedząc, że powinien ubiegać się o złoto na głowie, a Jeongguk, tuż po wydarciu się z sideł własnego ojca, postanawia mu w tym pomóc. °gatunek: #fluff; #smut...